Bez wizji i w ucieczce przed konkretami. Jak Ewa Kopacz kluczy po pytaniach wPolityce.pl: "Gdybym wiedziała, to bym tu robiła za proroka, a nie za premiera!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
KPRM
KPRM

Jak ja bym wiedziała, co myślą inni, to ja bym tu robiła za proroka, a nie za premiera…

ten cytat z premier Ewy Kopacz podczas wtorkowej konferencji prasowej dobrze oddaje istotę jej rządów.

Szefowa rządu nie chce (i chyba nie potrafi) udzielić konkretnych informacji w sprawach, w których nie jest przygotowywana przez swoich współpracowników. Tak było podczas wtorkowej konferencji prasowej, w której miałem przyjemność brać udział.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kopacz grozi związkowcom: „Mieliśmy już formację, która blokowała drogi. Drugiej takiej formacji nie będzie, nie będzie drugiej Samoobrony”

Gdy wreszcie nowa-stara pani rzecznik łaskawie pozwoliła przekazać mi mikrofon (po drobnych perturbacjach), zapytałem Ewę Kopacz o trzy kwestie.

Po pierwsze - czy wreszcie ktoś z gabinetu Ewy Kopacz i rządzących odniesie się do ujawnionych przez tygodnik „wSieci” tajnych notatek Wikielaks, w których ambasador USA raportował o nastawieniu prezydenta Komorowskiego i rządu Platformy w sprawie odszkodowań za utracone mienie? Przypomnijmy - chodzi o informacje, które sugerowały zgodę polskich władz na sprzedaż Lasów Państwowych. Sprawę solidarnie przemilczaną przez największe media.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Lasy miały pójść pod młotek”. Jak Komorowski chciał przehandlować polskie lasy. Wyniki dziennikarskiego śledztwa we „wSieci”

CZYTAJ TAKŻE: Medialny dwór „króla Lula” ani piśnie o planach sprzedaży polskich lasów. Propaganda wyborcza Komorowskiego pójdzie torem wymazywania pamięci

Po drugie - czy w kwestii troski o konkurencyjność polskiej energetyki (którą rząd Kopacz ma na sztandarach) gabinet pani Ewy Kopacz rozważa zlikwidowanie lub choćby zmniejszenie obciążeń fiskalnych (na przykład podatku od kopalin), które w opinii wielu ekspertów zarzynają dobrze prosperujące firmy.

CZYTAJ WIĘCEJ: KGHM na kursie kolizyjnym. Jak działa podatek od kopalin?

Wreszcie po trzecie - czy kwestia unii energetycznej jest jeszcze żywa w kontekście niepokojących informacji napływających z Brukseli? I znów przypomnijmy, bo w medialnym rozgardiaszu i chaosie takie rzeczy umykają - flagowy pomysł Donalda Tuska zostanie najprawdopodobniej bardzo mocno okrojony, bowiem według zapowiedzi Komisji Europejskiej unia energetyczna będzie tylko dobrowolnym pomysłem. A to oznacza, że na przykład Niemcy mogą do niej nie dołączyć, co w znacznym stopniu wypaczy sens całego pomysłu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kopacz ma nadzieję na unię energetyczną. Ale pomysł Tuska legł (niemal) w gruzach - Bruksela znów podała Polsce czarną polewkę…

Sprawdźmy odpowiedzi. Na pierwsze pytanie, Ewa Kopacz odpowiedziała, odsyłając do sejmowego głosowania, kiedy koalicja PO-PSL nocą forsowała swój projekt poświęcony Lasom Państwowym i odrzucający 2,5 mln podpisów w obronie lasów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Platforma łupi kolejne rodowe srebra. Pod osłoną nocy chce zmielić 2,5 mln podpisów w obronie Lasów. Coś w tym jest, że „milicja też była obywatelska”

CZYTAJ WIĘCEJ: Lasy Państwowe uratowane przed szkodliwymi zmianami w konstytucji

Oddajmy głos pani premier:

Jeśli chodzi o „wSieci” i ten artykuł… Chcę powiedzieć i nie będę tego powtarzać; to nie były tylko deklaracje z moich ust, ale deklaracje ze strony posłów podczas niedawnego posiedzenia Sejmu, kiedy PO i PSL chciały zapisać w Konstytucji, że Lasy Państwowe nigdy nie będą sprywatyzowane i nie będą przekształcone, poddane restrukturyzacji. Wynik tego głosowania był jaki był i to nie za sprawą tych, którzy tej prywatyzacji nie chcą. Ani Platforma, ani PSL nie chcą prywatyzacji lasów! Wszelkie tego rodzaju pomówienia i sugestie są nieuczciwe - jeśli ktoś próbuje wmówić, że chcą prywatyzacji lasów, niech odpowiedzią będą działania, a działaniem była chęć wpisania do konstytucji na twardo tego, żeby lasy nie były prywatyzowane

— mówiła Ewa Kopacz.

W teorii - tłumaczenia brzmią dobrze. W praktyce - nie do końca, bowiem propozycja Platformy nie była taka czysta. Politycy PO zakładali, że lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegałyby co prawda przekształceniom własnościowym, lecz od reguły obowiązywałyby wyjątki od tej zasady uzasadnione celami publicznymi lub celami zrównoważonej gospodarki leśnej określałaby ustawa. A to prosta droga do rozmiękczenia „zakazu” prywatyzacji i całej konstytucji - projekt jednak upadł.

Druga odpowiedź - kwestia opodatkowania górnictwa. Ewa Kopacz po prostu nie odpowiada na pytanie (przypomnijmy - czy możliwa jest obniżka podatków) i ucieka w puste ogólniki:

Będziemy robić wszystko, aby w Polsce dbać o bezpieczeństwo energetyczne Polski. To muszą być działania wielo, wielokierunkowe…

— urywa zdanie Kopacz.

Wreszcie odpowiedź numer trzy - czyli sprawa unii energetycznej. Rozpoczyna się znów poprawnymi oczywistościami:

Unia energetyczna była pomysłem mojego poprzednika Donalda Tuska. Jak rozmawiałam z komisarzem ds. energetyki powiedział,ze to jest priorytet, aby UE stałą się konkurencyjna na rynku, aby w pewnym momencie uniezależnić się od jedynych dostawców. Będzie to traktowane jako priorytet, spodziewamy się jednomyślność. (..) Będę robić wszystko, aby namawiać innych, by poparli istotny dla Polski innych krajów projekt

— ciągnie Kopacz.

Gdy dopytuję o konkrety - które z krajów są przeciwne i czy jest w stanie przekonać partnerów z Niemiec, Francji, Hiszpanii, etc. do tego, by zaangażowały się w ten projekt, odpowiada kuriozalnym, wcześniej wspomnianym cytatem:

Jak ja bym wiedziała, co myślą inni, to ja bym tu robiła za proroka, a nie za premiera! (…) Na następnym spotkaniu, po dyskusjach - szczerze odpowiem, jak to wyglądało…

— mówi.

I dodaje:

Na pewno diabeł tkwi w szczegółach. Propozycja, która została złożona na Radzie Europejskiej budził najwięcej emocji. W tej chwili, jeśli jest taka dobra atmosfera w KE, co do tego, żeby unia energetyczna zaczęła funkcjonować, to można to rozstrzygnąć podczas długich debat. Spodziewam się pełnego poparcia dla unii energetycznej, jednomyślności

— tłumaczy.

Tylko ostatnie zdanie - od biedy - można potraktować jako konkretne zapewnienie czy obietnicę. Niestety, ale premier polskiego rządu nie wie, jaka jest siła polskiego głosu w Europie, nie ma uzyskanych zapewnień czy choćby mglistych obietnic od swoich zachodnich partnerów w sprawie, którą Donald Tusk - a Ewa Kopacz za nim - nazywali kluczowym, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne Polski i regionu.

CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS! Czy premier jest wiarygodny w kwestii bezpieczeństwa energetycznego? Prof. Zybertowicz odsłania kulisy współpracy z Tuskiem w latach 2007-2010. NASZ WYWIAD

Ucieczka w ogólniki i poprawne banały niczego nie załatwia. A tak jest w niemal każdym trudniejszym zagadnieniu, o które pytana jest pani premier. Niestety, ale bez wcześniejszego przygotowania przez swoich współpracowników, Ewa Kopacz nie jest w stanie jasno i precyzyjnie powiedzieć tego, o co jej chodzi, o co chodzi jej rządowi.

Najsmutniejsze jest to, że Kopacz niczego się nie uczy - na poprzedniej konferencji było niemal tak samo. I zapewne podobnie będzie na kolejnej. Sorry, taką mamy premier…

CZYTAJ WIĘCEJ: „Studniówka” Ewy Kopacz - miałkość, zero konkretów i cała seria uników. Dlaczego pani premier nie odpowiedziała mi na pytanie o przeszłość w ZSL?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych