Medialny dwór „króla Lula” ani piśnie o planach sprzedaży polskich lasów. Propaganda wyborcza Komorowskiego pójdzie torem wymazywania pamięci

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. TVP Info/wPolityce.pl
Fot. TVP Info/wPolityce.pl

Mija tydzień od publikacji tygodnika wSieci, w której ujawniamy, że Bronisław Komorowski zamierzał sprzedać polskie lasy, by uregulować roszczenia środowisk żydowskich. Prezydent milczy, a mainstreamowe media kreują propagandowy wizerunek męża stanu. Medialny dwór „króla Lula” zrobi wszystko, by zamaskować prawdę. Z tego milczenia wyłania się kolejne poważne pytanie: co jeszcze ukrywa Komorowski?

Prezydencka kampania ruszyła już w najlepsze, a „przyjazne telewizje” dokładają wszelkich starań, by wypadła pomyślnie. Bronisław Komorowski nie schodzi z ekranów telewizorów, a jego lukrowana prezydentura wpoiła opinii publicznej przekonanie, że urząd prezydenta to poczciwa posadka dla starszego pana, który ma przecinać wstęgi, składać życzenia, malować bombki i uśmiechać się bez względu na okoliczności, by „łączyć a nie dzielić”.

Niespełna pięć lat temu, tuż przed wyborami, gdy pojawił się temat zamiaru prywatyzacji Polskich Lasów Państwowych przez Platformę, Komorowski zdecydowanie się od niego odciął.

Jako żywo nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę zwolennikiem prywatyzacji lasów. (…) Gdyby ktokolwiek słyszał o tym, że mnie się pomawia o chęć prywatyzowania lasów, proszę o telefon

— zaapelował na Krajowym Zjeździe Leśników w Jabłonnie 16 czerwca 2010 r.

Tymczasem z analizy przeprowadzonej przez tygodnik „wSieci” wynika, że Platforma Obywatelska od lat planowała skok na państwowe lasy, a Komorowski zamierzał je sprzedać, by wypłacić odszkodowania środowiskom żydowskim za utracone przed laty mienie. Sprawa została opisana w amerykańskich notach dyplomatycznych, które wyciekły za pośrednictwem WikiLeaks.

CZYTAJ WIĘCEJ: „wSieci”: Komorowski i rząd Tuska chcieli sprzedać polskie lasy, by zapłacić za mienie pożydowskie. Dlaczego Komorowski ucieka od wyjaśnień?!

Poinformowaliśmy więc o sprawie Kancelarię Prezydenta, ale – choć sam zachęcał, by do niego dzwonić w sprawie ewentualnych pomówień - do dziś nie raczył odpowiedzieć na nasze pytania. Tematu nie podjęły też stacje mainstreamowe, a żaden z dziennikarzy głównego nurtu nie zdobył się na odwagę, by poinformować prezydenta, że się go „pomawia o chęć prywatyzowania lasów”.

Piotr Kraśko, który z nieskrywaną radością gościł dwa dni temu w Belwederze, wolał budować razem z Komorowskim krytykę Andrzeja Dudy na podstawie wyssanych z palca pomówień ws. wysłania wojsk na Ukrainę, niż zadać kilka fundamentalnych dla polskiej gospodarki pytań. Kto upoważnił ówczesnego marszałka do złożenia takiej obietnicy amerykańskiemu ambasadorowi? Dlaczego okłamywał leśników w przedwyborczych deklaracjach? Jakie jeszcze obietnice sprzeczne z interesem państwa poczynił wobec przedstawicieli obcych rządów? Dlaczego nie zabrał jasnego stanowiska po publikacji „wSieci”? Pytania można by mnożyć. Trzeba by jednak posadzić naprzeciw prezydenta rzetelnego dziennikarza, a nie propagandową kukłę, która od lat zadaje jedynie wygodne pytania.

Ostatni tydzień pokazuje jak mocno urząd prezydenta został zdegradowany do funkcji „Króla Lula”. Były życzenia z okazji Dnia Babci i Dziadka, były gratulacje dla uczestników Rajdu Dakar 2015, były kondolencje po śmierci króla Arabii Saudyjskiej i podziękowania dla samorządowców za rolę w umacnianiu polskiej kultury i dziedzictwa narodowego.

Nie doczekaliśmy się jednak jasnego stanowiska ws. likwidacji polskiego górnictwa, bo „król Lul” ma się przecież Polakom kojarzyć ze sprawami, które łączą. Obsypano go więc nagrodami od wąskiego grona przedsiębiorców, którym w obecnym układzie żyje się wyśmienicie. Liderzy Polskiego Biznesu uhonorowali Komorowskiego nagrodą specjalną za „aktywne działania na rzecz rozwoju i stabilności kraju, politykę porozumienia i zrozumienia sprzyjającą rozwojowi polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorstw”. Z kolei Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach nagrodziła prezydenta Diamentowym Laurem Umiejętności i Kompetencji. Prezydent nie pojawił się jednak w Zabrzu na uroczystej gali, gdyż czekały tam już na niego tłumy ślązaków, zbulwersowanych planem likwidacji kopalń.

Przedwyborcza machina propagandowa ruszyła w najlepsze. Nie ulega wątpliwości, że będzie prowadzona torem wymazywania pamięci. Bo przecież już Orwell zauważył, że

Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość. Kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość.

Cały tekst o tym „jak Komorowski chciał sprzedawać polskie lasy” w ostatnim numerze „wSieci”, dostępnym także w formie e-wydania.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych