Premier Ewa Kopacz oczekuje od Komisji Europejskiej ambitnego planu działań ws. wprowadzania tzw. unii energetycznej. Kopacz spotkała się w poniedziałek z wiceszefem KE, komisarzem ds. unii energetycznej Maroszem Szefczoviczem.
To jednak płonne nadzieje. Projekt, który zgłosił i forsował ówczesny szef rządu Donald Tusk będzie bardzo mocno ograniczony. Wszystko dlatego, że - jak informuje radio rmf fm - unia energetyczna ma być jedynie dobrowolna dla krajów Unii Europejskiej. Poinformował o tym sam komisarz, z którym rozmawiała pani premier.
Oznacza to, że Berlin i inne wielkie stolice nie chcą finansowo i gazowo umierać za solidarność ze wschodem Europy, który wciąż jest mocno uzależniony od dostaw z Rosji
— czytamy na stronach rmf24.pl.
Jak podało po tym spotkaniu Centrum Informacyjne Rządu, Kopacz zwróciła szczególną uwagę na kwestie wprowadzenia mechanizmów solidarności europejskiej na wypadek kryzysu dostaw oraz przejrzystości na rynku gazu.
Według CIR, Szefczovicz zgodził się co do najważniejszych aspektów unii energetycznej, także tych dotyczących rozbudowy infrastruktury, wzmocnienia pozycji przetargowej państw UE wobec głównych dostawców energii oraz „mówienia jednym głosem na forum międzynarodowym”. Fakty są jednak smutniejsze dla Polski.
Wcześniej, po spotkaniu z wicepremierem Januszem Piechocińskim, Szefczovicz przypominał, że KE w ramach koncepcji unii energetycznej szuka mechanizmów, które z jednej strony byłyby dobrowolne, zgodne z prawem unijnym i międzynarodowymi zobowiązaniami, a z drugiej strony pozwalałyby na skuteczne reagowanie w przypadku kryzysów w dostawach nośników energii czy nieprawidłowości w funkcjonowaniu rynku.
Komisarz zapewniał też, że dużą wagę Komisja przykłada do przejrzystości rynku gazu, czyli np. jawności podpisywanych kontraktów i informowania się nawzajem.
Szefczovicz poinformował też, że plan działań KE przedstawi 25 lutego, będzie on „bardzo szczegółowy” i obejmie horyzont całej kadencji Komisji.
Jak przypomniało CIR, polska koncepcja unii energetycznej, zaprezentowana wiosną 2014 r., została przyjęta jako jeden z priorytetów nowej KE. Koncepcja tej unii, według CIR, ma być oparta na pięciu filarach: bezpieczeństwie dostaw w oparciu o zasady solidarności i zaufania, konkurencyjnym i ukończonym rynku wewnętrznym energii, obniżeniu popytu na energię, dekarbonizacji koszyka energetycznego w Unii oraz badaniach i rozwoju.
Minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski powiedział PAP po spotkaniu premier i komisarza, że hasła dekarbonizacji nie należy rozumieć jako walkę z węglem, ale z emisją CO2.
Chodzi o to, by energia z węgla była coraz mniej emisyjna. Natomiast nie zgadzamy się na pełną dekarbonizację, bo nasza gospodarka jeszcze przez wiele lat będzie oparta na węglu
— wyjaśnił.
Polska zabiega, by wszelkie rozwiązania unii dotyczące energetyki były neutralne z punktu widzenia paliwa, z którego wytwarza się energię elektryczną/ Dla nas jest bardzo istotne, aby w ramach planu Junckera, którego priorytety będą dopiero ustalone, można było finansować szeroko pojęte projekty energetyczne i będziemy negocjować, aby objąć też projekty węglowe
— powiedział.
Planem Junckera potocznie zwany jest Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych, który - zgodnie z zamierzeniami szefa KE - w latach 2015-2017 ma zmobilizować inwestycje w unijną gospodarkę o wartości co najmniej 315 mld euro; powstanie do połowy 2015 r. KE przewiduje, że jego początkowy kapitał będzie wynosił 21 mld euro.
lw, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232231-kopacz-ma-nadzieje-na-unie-energetyczna-ale-pomysl-tuska-legl-niemal-w-gruzach-bruksela-znow-podala-polsce-czarna-polewke