Sąd Najwyższy oddalił protest wyborczy Giertycha! Poseł KO twierdzi, że to "bzdura". "Nie był jeszcze rozpoznany"

Sąd Najwyższy nie nadał dalszego biegu protestowi, jaki przeciwko wynikowi wyborów złożył przed dwoma tygodniami poseł Roman Giertych. Według ustaleń RMF FM powodem miały być poważne braki formalne. „To bzdura. Mój protest nie był jeszcze rozpoznany przez SN. Proszę nie wprowadzać w błąd” - strofuje dziennikarzy Giertych.

CZYTAJ TAKŻE: Giertych szaleje! Sędziów SN nazywa kolegami prezesa PiS. „Bezprawnie przejęto ponad 50 tysięcy protestów wyborczych obywateli”

Sąd Najwyższy uznał dziś za zasadne zarzuty protestu wyborczego wobec 11 obwodowych komisji wyborczych, w których przeprowadzono oględziny kart wyborczych po II turze wyborów prezydenckich. Uznał zarazem, że nieprawidłowości te są zbyt małe, aby miały jakikolwiek wpływ na ogólny wynik wyborów.

Poseł Platformy Obywatelskiej Roman Giertych wymyślił, że Sąd Najwyższy w ogóle nie rozpoznał protestów wyborczych, bo zajęła się nimi Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, nie powinna. W jego ocenie nastąpiło „bezprawnie przejęto ponad 50 tysięcy protestów wyborczych obywateli”. W ten sposób polityk obozu Donalda Tuska próbował komentować na X  dzisiejsze decyzje Sądu Najwyższego ws. protestów wyborczych.

CZYTAJ TAKŻE: Posiedzenia jawne SN, przed budynkiem dwie demonstracje. Ważny werdykt! „Naruszenia nie miały wpływu na wynik wyborów”

Giertych chyba uwierzył Giertychowi

Być może idąc wymyślonym przez siebie tokiem rozumowania, poseł Roman Giertych stwierdził, że jego wniosek w ogóle nie został rozpoznany. Upomniał dziennikarzy, którzy poinformowali o oddaleniu - nie nadaniu dalszego biegu - protestu wyborczego Giertycha.

To bzdura. Mój protest nie był jeszcze rozpoznany przez SN. Proszę nie wprowadzać w błąd

— napisał na X poseł Platformy Obywatelskiej.

Trzeba przypomnieć, że Giertych zainicjował powszechne drukowanie formularzy protestów wyborczych i wysyłanie ich do SN, które później nazwano „giertychówkami”. Ponieważ zawierały one ogólny zwrot, mówiący o przyłączeniu się do „wniosków dowodowych sformułowanych w proteście wyborczym złożonym przez Romana Giertycha”, Sąd Najwyższy zgrupował je pod jedną sygnaturą.

Poległ protest wyborczy, który jeszcze niedawno miał okres świetności i rozgłosu

— napisał na X dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.

CZYTAJ TAKŻE:

— TYLKO U NAS. Mec. Lasocki: Żałuję, że tysiące Polaków nabrało się na świstek napisany na kolanie. Tak chciano „dogrzać” polityczny interes

— TYLKO U NAS. Dr Oskar Kida: To absolutna bzdura, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie jest sądem albo że jej nie ma

koal/X/RMF FM