Wyjmując głowę z czapki można z Tuskiem zagadać…

Bo napisał…

„Państwo totalitarne, a szczególnie stalinowskie, nie tolerowało różnorodności, odmienności, niezależności(…) wszechwładza państwowa i absolutna dominacja Centrum były wpisane w doktrynę leninowską”.

Walcząc z brakiem „różnorodności, odmienności, niezależności” Donald Tusk, za pieniądze Bogdana Barczyka, bo nie swoje, współzakładał „Gazetę Gdańska”. Z woli premiera T. Mazowieckiego zajmował się też na północy Polski parcelacją spółdzielni RSW Prasa, co „różnorodności, odmienności, niezależności” miało się przysłużyć, a doprowadziło do najpierw francuskiej, potem niemieckiej monopolizacji regionalnej prasy, funduszowi amerykańskiemu zapewniło zaś ekskluzywny dostęp do drukarni w Gdańsku i Krakowie.

Dziś Tusk po wyjęciu kieszeni z rąk zawartością swoich… kieszeni jest przerażony. „Różnorodność, odmienność, niezależność” mediów stała się faktem. Gnębi wrażliwość niedemokratycznego liberała twórczość TVP, a też wielu rozgłośni i tytułów.

Czerpiący z wolności dziennikarze, nawet ci mniej estetyczni i rzadko plujący, w ogóle brzydcy ludzie, bardzo źle się sprawują.

Jedni niestosownie przypominają, że według J. Wałęsy, prezydent Gdańska był „mechanizmem niszczącym”, inni w kółko o Nowaku, Gawłowskim, Neumannie a nawet Grodzkim.

Z „Resetu” wyszło, że opinia Putina była argumentem Tuska, przecież nie gapy, w rozmowie z Bushem; że minister Sikorski pomijał prezydenta Kaczyńskiego; że w Kaliningradzie minister rozmawiał o kupowaniu prądu z elektrowni jądrowej, choć własna miała być w budowie.

Zwracano też w TVP uwagę na przyjaźń D. Tuska z Angelą Merkel i CDU, której rządy miałaby być „błogosławieństwem” dla Polski. Udając zaś modelowego demokratę D. Tusk wolał poparcie premiera Malty, które jego przyjaciółka z urzędu kanclerskiego w Berlinie zapowiedziała uprzednio w Bundestagu, niż podporządkowanie się woli blisko 6 milionów obywateli polskich, którzy odsunęli jego partie od władzy. Zamiast tego wybrał zdanie 26 akcjonariuszy UE, co raczej szacunku dla siły demokracji nie umacniało.

Dziś Tusk zapowiada, że dość już zabawy w „różnorodność, odmienność, niezależność”. Dość stresu z TVP. Będzie nowy porządek, zgodnie z prawem, „tak jak my je rozumiemy”. Widz nie będzie się już gubił po przełączeniu kanału z TVN na TVP. Tusk, z Budka albo Pomaską - i wszystko jasne…

Dominacja Tuska w mediach nie jest co prawda wpisana w „doktrynę leninowską”, ale trąci „wszechwładzą państwa”, która demokracji nie ozdabia. Tę bowiem ozdabia i tworzy wielość partii, w tym partii Tuska, a ubezpiecza różnorodność mediów.

Różnorodność ich ulotnej twórczości nie ma zapewniać komfortu ani politykowi, ani dziennikarzowi.

Ma uszlachetniać funkcjonowanie demokracji; z różnych kąsków społeczeństwo wybiera dla siebie najlepsze. Razi więc małostkowość Tuska, która kłóci się z jego politycznym dostatkiem osiągniętym mimo ujawnienia jego rozlicznych słabości. Jest dłużnikiem red. red. Holeckiej, Rachonia, Boreckiego, Kłeczka, Tulickiego, Adamczyka, Pereiry, którzy eksponując jego wady i polityczne mankamenty, pozwolili obywatelom na świadomy wybór…

Tusk więc wdzięczność powinien okazać TVP zamiast planowanej dintojry. Czapkę z głowy zdjąć, a ręce wyjąć z kieszeni jak zabłądzą…

CZYTAJ: Morawiecki: Gdyby media publiczne zostały zlikwidowane, byłoby to zaprzeczenie demokracji. Bronimy prawa do wolnego słowa