Ile w tym prawdy? Jak to bywa z paniką, niewiele. Niektóre ruchy Prawa i Sprawiedliwości są, rzecz jasna, jazdą po bandzie i tańcem na granicy dobrych obyczajów. Mam ten komfort, że krytycznie pisałem o tym już wcześniej, więc dziś nie muszę dołączać do chóru oburzonych.
Tym bardziej, że chór ten śpiewa pod batutą fałszywego do granic możliwości dyrygenta. Weźmy pod uwagę choćby sprawę „skoku na Trybunał Konstytucyjny”, o którym 24 godziny na dobę trąbią niemal wszystkie stacje.
Nawet w połowie nie alarmowano, gdy na ten sam TK skok robili politycy Platformy Obywatelskiej. Prezes Trybunału Andrzej Rzeplińśki nie podniósł choćby nieśmiało głosu, gdy Platforma powoływała pięciu zamiast trzech sędziów, gdy w projekcie ustawy pojawiały się dziwne zapisy zezwalające na „zawieszenie” prezydentury Andrzeja Dudy.
Fakt, że Rzepliński nie jest bezstronnym arbitrem widać było i dziś (polityczna ocena ułaskawienia Mariusza Kamińskiego!), ale i wcześniej. I to nie raz. Jego zachowanie po wyborach samorządowych, gdy łajał podnoszącą alarm opozycję, wysyłał na emeryturę Leszka Millera („To był dobry moment, żeby zejść…”) i drwił z tych, którzy mają wątpliwości ws. uczciwości wyborów było po prostu skandaliczne. „Ordynarne psucie państwa”, „opozycja anarchizuje państwo”, „posłowie są niepoważni” - tak nie wypowiada się skupiony ponoć tylko na przepisach prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Zresztą o jakiej bezstronności mówimy?
Mój system wartości konserwatywnego liberała jest bliski systemowi wartości Platformy Obywatelskiej
— mówił w rozmowie z Robertem Mazurkiem sam zainteresowany.
I znów - z czystym sercem piszę dziś krytyczne słowa o Rzeplińskim, bo gdy na to zasłużył, to na naszym portalu po prostu broniliśmy go przed szalonym atakiem tych, którzy dziś biorą go na sztandary.
Dotychczasowi sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie spadli do niego z nieba, jako niezależni wybrani przez grono ekspertów. Lwią część z nich stanowią prawnicy wybierani przez Platformę, PSL i inne partie. Nawet po przeforsowanej przez PiS ustawie większość w TK będą mieć ci wybrani przez koalicję PO-PSL. Ewentualna zmiana wagi może mieć miejsce dopiero w 2017 roku. Skończmy jednak z hipokryzją. Bo chociaż w odniesieniu do sędziów nie powinno mieć znaczenia, kto ich wybiera, to jednak żyjemy w III RP.
Poniżej wiele mówiąca lista:
III RP, której demokracja - zwłaszcza przez ostatnie lata - pozostawała wiele do życzenia. Obalane przez władzę (przy śmietniku, nocą) antyrządowe media, służby specjalne w redakcji innego tytułu, funkcjonariusze ABW u właściciela strony kpiącej z prezydenta, policjanci interweniujący z powodu antytuskowych okrzyków kibiców… Uzbierałoby się tego o wiele więcej. Dlatego nie załamuję rąk nad upadkiem demokracji, bo demokracja ta miała w Polsce wydanie mocno ułomne.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ile w tym prawdy? Jak to bywa z paniką, niewiele. Niektóre ruchy Prawa i Sprawiedliwości są, rzecz jasna, jazdą po bandzie i tańcem na granicy dobrych obyczajów. Mam ten komfort, że krytycznie pisałem o tym już wcześniej, więc dziś nie muszę dołączać do chóru oburzonych.
Tym bardziej, że chór ten śpiewa pod batutą fałszywego do granic możliwości dyrygenta. Weźmy pod uwagę choćby sprawę „skoku na Trybunał Konstytucyjny”, o którym 24 godziny na dobę trąbią niemal wszystkie stacje.
Nawet w połowie nie alarmowano, gdy na ten sam TK skok robili politycy Platformy Obywatelskiej. Prezes Trybunału Andrzej Rzeplińśki nie podniósł choćby nieśmiało głosu, gdy Platforma powoływała pięciu zamiast trzech sędziów, gdy w projekcie ustawy pojawiały się dziwne zapisy zezwalające na „zawieszenie” prezydentury Andrzeja Dudy.
Fakt, że Rzepliński nie jest bezstronnym arbitrem widać było i dziś (polityczna ocena ułaskawienia Mariusza Kamińskiego!), ale i wcześniej. I to nie raz. Jego zachowanie po wyborach samorządowych, gdy łajał podnoszącą alarm opozycję, wysyłał na emeryturę Leszka Millera („To był dobry moment, żeby zejść…”) i drwił z tych, którzy mają wątpliwości ws. uczciwości wyborów było po prostu skandaliczne. „Ordynarne psucie państwa”, „opozycja anarchizuje państwo”, „posłowie są niepoważni” - tak nie wypowiada się skupiony ponoć tylko na przepisach prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Zresztą o jakiej bezstronności mówimy?
Mój system wartości konserwatywnego liberała jest bliski systemowi wartości Platformy Obywatelskiej
— mówił w rozmowie z Robertem Mazurkiem sam zainteresowany.
I znów - z czystym sercem piszę dziś krytyczne słowa o Rzeplińskim, bo gdy na to zasłużył, to na naszym portalu po prostu broniliśmy go przed szalonym atakiem tych, którzy dziś biorą go na sztandary.
Dotychczasowi sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie spadli do niego z nieba, jako niezależni wybrani przez grono ekspertów. Lwią część z nich stanowią prawnicy wybierani przez Platformę, PSL i inne partie. Nawet po przeforsowanej przez PiS ustawie większość w TK będą mieć ci wybrani przez koalicję PO-PSL. Ewentualna zmiana wagi może mieć miejsce dopiero w 2017 roku. Skończmy jednak z hipokryzją. Bo chociaż w odniesieniu do sędziów nie powinno mieć znaczenia, kto ich wybiera, to jednak żyjemy w III RP.
Poniżej wiele mówiąca lista:
III RP, której demokracja - zwłaszcza przez ostatnie lata - pozostawała wiele do życzenia. Obalane przez władzę (przy śmietniku, nocą) antyrządowe media, służby specjalne w redakcji innego tytułu, funkcjonariusze ABW u właściciela strony kpiącej z prezydenta, policjanci interweniujący z powodu antytuskowych okrzyków kibiców… Uzbierałoby się tego o wiele więcej. Dlatego nie załamuję rąk nad upadkiem demokracji, bo demokracja ta miała w Polsce wydanie mocno ułomne.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/272560-blyskawiczne-tempo-rzadu-pis-i-pozar-w-iii-rp-rzeplinski-cimoszewicz-i-inni-putinizm-nad-wisla-a-moze-tylko-i-az-zmiana-wladzy?strona=2