Kondycja polskiej rodziny nie jest najlepsza. W miastach rozpada się 439 małżeństw na 1 000 zawartych. Ale nie ma co załamywać rąk. Trzeba działać - mówi Marek Grabowski, ojciec czwórki dzieci, socjolog, prezes Fundacji Mamy i Taty, w rozmowie z Dorotą Łosiewicz i Jackiem Karnowskim.

Wywiad ukazał się w numerze 9/2017 tygodnika „wSieci”.

Jak pan ocenia kondycję polskiej rodziny? Czy w kontekście ogromnych presji, którym jest poddawana, widać gdzieś nadzieję?

Marek Grabowski: Nie jestem zwolennikiem apokaliptycznych wizji. One donikąd nie prowadzą, skutkują co najwyżej budową własnej sekty, która czeka na koniec świata. Ale nie ma też co ukrywać, że kondycja polskiej rodziny nie jest najlepsza. W miastach rozpada się 439 małżeństw na 1000 zawartych. Co czwarte dziecko rodzi się poza związkiem małżeńskim, co też nie jest sytuacją optymalną.

Gdzie więc widać nadzieję?

Choćby w tym, że z rodziną wciąż wiążą się cechy, zachowania i role społeczne, które są bardzo atrakcyjne i które sprawiają, że członkowie rodziny czują się szczęśliwi i dojrzewają. Mimo różnych trudności, mimo kłopotów, których zresztą nigdy nie brakuje. Na przykład dla mężczyzn rodzina może być przygodą, nowym, cennym doświadczeniem. Wiąże się z doświadczaniem szczerej radości ze strony dzieci. Także szczerej niechęci. Ważna jest tu ta szczerość.

Czyli „fajnie być tatą”. Taki tytuł ma najnowsza kampania społeczna waszej fundacji. Chodzi o zachęcenie mężczyzn do ojcostwa.

W czasie wywiadów związanych z przygotowywaniem tej kampanii często słyszeliśmy od mężczyzn: „Nie wiem, jak jest naprawdę w moim życiu zawodowym, w mojej korporacji. Może chwalą mnie szczerze, a może nie. A gdy przyjdzie do mnie dziecko i powie mi: »Tato, kocham cię!«, to wiem, że naprawdę mnie kocha. Gdy powie, że coś zrobiłem źle, to naprawdę zrobiłem źle. To jest przestrzeń, w której mogę się odnaleźć, i w której mogę się rozwijać także jako pracownik. Staję się lepiej zorganizowany…”.