Oto na stronach „Newsweeka” Piotr Pacewicz - jeszcze niedawno apelujący do obywateli, by walczyli o przeżycie „Wyborczej” na rynku - zastanawia się nad obojętnością młodych wobec antyrządowych pikiet w następujący sposób:
Liczyłem te proporcje [na manifestacji KOD - dop. MF] do stu osób i zaczynałem następną setkę. (…) Uzyskałem jednak wysoką zgodność w kolejnych setkach: osób starszych było w nich od 62 do 70, średnio 65-66.
Ta nadreprezentacja starych protestujących budzi zdumienie, a nawet pretensję do ludzi „średniomłodych” a zwłaszcza młodych: dlaczego nie walczycie o swoje prawa? Wybaczcie, ale czy nie jest wam trochę wstyd, że na ulice wychodzą wasi rodzice i dziadkowie, a wy odsypiacie piątkowe imprezy albo co tam robicie innego? Czy wasza nieobecność nie świadczy o – jakby to ująć delikatnie – braku wyobraźni?
Mentorski styl i przekonanie o nieomylności doprowadziły te środowiska nie tylko do utraty władzy, ale co ważniejsze - do utraty wpływów, czego bolesne lekcje przeżywają z każdym kolejnym dniem IV RP w wersji 2.0. Nie chodzi tu nawet o konkretne pomysły rządu PiS, które idą w poprzek oczekiwaniom i interesom Czerskiej czy Wiertniczej (choć to równie istotne), ale o rząd dusz, który dotychczas trwał zaczarowany urokiem myśli Adama Michnika i dyżurnych autorytetów, a dziś mówi: dość.
Myślę, że nie doceniamy skali zmiany, jaka zaszła w minionym roku w Polsce. Nie chodzi w niej bowiem wyłącznie o odsunięcie od władzy zmurszałej i coraz mniej rozumiejącej Platformy Obywatelskiej, ale o coś więcej, co objawi się w polskiej rzeczywistości nie dziś i nie jutro, ale w perspektywie 5-10 lat. Rok 2015 okazał się czerwoną kartką dla wielu środowisk, które symbolicznie i realnie czuły się właścicielami III RP. Dalej jednak nie wiemy, co urośnie w nowej rzeczywistości.
Manifestacje klubów seniora z KOD (nawet jeśli miałyby na wiosnę nieco odżyć, na co się nie zanosi), kolejne wstępniaki Michnika, Kurskiego i Baczyńskiego, publicystyczne występy Jandy, Materny i Giertycha - wszystko to w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia. To świat, który odchodzi, choć jeszcze go słychać.
Ale to również ważna lekcja dla okołopisowskiej prawicy. Jeśli odpowiedzią na zmieniającą się rzeczywistość nie będzie pozytywny, szeroki i perspektywiczny projekt przemiany państwa, wciągnięcia w tę myśl środowisk młodych (niechby nawet nie za bardzo konserwatywnych), to umowna IV RP upadnie tak, jak w 2015 roku symbolicznie upadła III RP.
To oczywiście melodia przyszłości - PiS ma (choć z drugiej strony zawsze będzie miało…) dziesiątki bieżących spraw, projektów, wojen, sporów i trudności. Ale w perspektywie dłuższej niż dwa lata czy jedna kadencja, tylko realne otwarcie na ludzi, instytucje, poglądy i emocje spoza układu i salonu (a nie zbudowanie ich nowych, konserwatywnych odpowiedników) da szansę na trwałe zmiany w państwie i społeczeństwie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Oto na stronach „Newsweeka” Piotr Pacewicz - jeszcze niedawno apelujący do obywateli, by walczyli o przeżycie „Wyborczej” na rynku - zastanawia się nad obojętnością młodych wobec antyrządowych pikiet w następujący sposób:
Liczyłem te proporcje [na manifestacji KOD - dop. MF] do stu osób i zaczynałem następną setkę. (…) Uzyskałem jednak wysoką zgodność w kolejnych setkach: osób starszych było w nich od 62 do 70, średnio 65-66.
Ta nadreprezentacja starych protestujących budzi zdumienie, a nawet pretensję do ludzi „średniomłodych” a zwłaszcza młodych: dlaczego nie walczycie o swoje prawa? Wybaczcie, ale czy nie jest wam trochę wstyd, że na ulice wychodzą wasi rodzice i dziadkowie, a wy odsypiacie piątkowe imprezy albo co tam robicie innego? Czy wasza nieobecność nie świadczy o – jakby to ująć delikatnie – braku wyobraźni?
Mentorski styl i przekonanie o nieomylności doprowadziły te środowiska nie tylko do utraty władzy, ale co ważniejsze - do utraty wpływów, czego bolesne lekcje przeżywają z każdym kolejnym dniem IV RP w wersji 2.0. Nie chodzi tu nawet o konkretne pomysły rządu PiS, które idą w poprzek oczekiwaniom i interesom Czerskiej czy Wiertniczej (choć to równie istotne), ale o rząd dusz, który dotychczas trwał zaczarowany urokiem myśli Adama Michnika i dyżurnych autorytetów, a dziś mówi: dość.
Myślę, że nie doceniamy skali zmiany, jaka zaszła w minionym roku w Polsce. Nie chodzi w niej bowiem wyłącznie o odsunięcie od władzy zmurszałej i coraz mniej rozumiejącej Platformy Obywatelskiej, ale o coś więcej, co objawi się w polskiej rzeczywistości nie dziś i nie jutro, ale w perspektywie 5-10 lat. Rok 2015 okazał się czerwoną kartką dla wielu środowisk, które symbolicznie i realnie czuły się właścicielami III RP. Dalej jednak nie wiemy, co urośnie w nowej rzeczywistości.
Manifestacje klubów seniora z KOD (nawet jeśli miałyby na wiosnę nieco odżyć, na co się nie zanosi), kolejne wstępniaki Michnika, Kurskiego i Baczyńskiego, publicystyczne występy Jandy, Materny i Giertycha - wszystko to w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia. To świat, który odchodzi, choć jeszcze go słychać.
Ale to również ważna lekcja dla okołopisowskiej prawicy. Jeśli odpowiedzią na zmieniającą się rzeczywistość nie będzie pozytywny, szeroki i perspektywiczny projekt przemiany państwa, wciągnięcia w tę myśl środowisk młodych (niechby nawet nie za bardzo konserwatywnych), to umowna IV RP upadnie tak, jak w 2015 roku symbolicznie upadła III RP.
To oczywiście melodia przyszłości - PiS ma (choć z drugiej strony zawsze będzie miało…) dziesiątki bieżących spraw, projektów, wojen, sporów i trudności. Ale w perspektywie dłuższej niż dwa lata czy jedna kadencja, tylko realne otwarcie na ludzi, instytucje, poglądy i emocje spoza układu i salonu (a nie zbudowanie ich nowych, konserwatywnych odpowiedników) da szansę na trwałe zmiany w państwie i społeczeństwie.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/280675-dlaczego-mlodzi-nie-uczestnicza-w-antyrzadowych-manifestacjach-czy-dlatego-ze-kochaja-pis-brutalna-lekcja-utraty-wplywow-przez-ludzi-iii-rp-i-przestrogi-dla-iv?strona=2