Zawieszono ją w obowiązkach, odebrano pieczątkę, sprawy, nakazano zwrócić togę, a ochronie zakazano wpuszczać ją do budynku prokuratury! Tak uzurpatorzy Bodnara potraktowali prokurator Iwonę Tryfon-Wilkoszewską z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Północ. Wszystko dlatego, że podważała ona status nowych przełożonych, których powołano z rażącym naruszeniem prawa, po bandyckim odcięciu od urzędu Dariusza Barskiego, legalnego Prokuratora Krajowego. W połowie stycznia doszło do masowych czystek w prokuraturze, ale wielu śledczych wciąż stawia pośredni lub bezpośredni opór nielegalnemu kierownictwu prokuratury. Czy stać nas na pozbywanie się profesjonalnych prokuratorów, gdy na warszawskiej Pradze panoszy się przestępczość, a w weekend zginął tam policjant?

CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Uzurpatorzy Bodnara szykanują apolityczną prokurator. W tle nielegalne przejęcie Prokuratury Krajowej

Portal już w maju informował o wszczęciu wobec prokurator Tryfon-Wilkoszewskiej postępowania służbowego.

Pani prokurator nie jest osobą, która ma parcie na szkło. Nigdy nie zabierała głosu w politycznej debacie wokół Prokuratury Krajowej, która od 12 stycznia, czyli od momentu nielegalnego przejęcia jej przez Adama Bodnara i Jacka Bilewicza, a następnie przez Dariusza Korneluka, toczy się w przestrzeni publicznej. Wobec niej użyto jednak ciężkiej służbowej i medialnej artylerii. Najpierw „ktoś” doniósł na nią do „Gazety Wyborczej”, która opisała „niesubordynację” Tryfon - Wilkoszewskiej. Potem ruszyło postępowanie służbowe. Ustaliliśmy, że stało się to 15 maja. Dotyczy, tak jak informowała „GW”, odmowy „udostępnienia przełożonemu akt do kontroli praz kwestionowania poleceń przełożonych

– pisaliśmy w maju.

Tymczasem w połowie listopada gotowe były już zarzuty dyscyplinarne wobec niezłomnej śledczej z warszawskiej Pragi-Północ. Iwona Tryfon-Wilkoszewska, jeszcze w swojej korespondencji z 21 listopada, słusznie, podnosiła, że powołanie prokurator Joanny Szczęśniak na stanowisko Prokuratora Rejonowego Warszawa-Praga Północ odbyło się z naruszeniem przepisów. Jedyną osobą, która mogła bowiem to uczynić jest właśnie prokurator Dariusz Barski. 27 września potwierdził to Sąd Najwyższy w głośnej uchwale na ten temat, a w ubiegłym tygodniu potwierdził to jednoznacznie Trybunał Konstytucyjny.

Publicystyka zamiast uzasadnienia

Warto zwrócić uwagę na „uzasadnienie” decyzji o zawieszeniu Iwony Tryfon-Wilkoszewskiej. To czysta publicystyka, znana z „elaboratów” skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Lex Super Omnia”, które faktycznie rządzi dziś prokuraturą. Pod dokumentem widnieje podpis prokurator Małgorzaty Adamajtys, osoby utrzymującej, że pełni funkcję Prokuratora Regionalnego w Warszawie. Z fragmentów postanowienia, do którego dotarł portal wPolityce.pl wynika, że zawieszenie profesjonalnej prokurator, ma na celu „ochronę interesu publicznego oraz autorytetu prokuratury przed szkodami”, które miałyby wynikać z faktu pracy pani Tryfon-Wilkoszewskiej.

Znów mamy do czynienia z „obrazą majestatu”

– przyznaje mec. Krzysztof Wąsowski, który jest jednym z obrońców prokurator Iwony Tryfon-Wilkoszewskiej.

Pani prokurator zabrano pieczątkę, kazano oddać togę, jest zawieszona do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd dyscyplinarny. Mamy do czynienia z zemstą obecnego kierownictwa prokuratury. Chodzi też o zastraszenie. Oni widzą, że w prokuraturze tli się bunt. Nie chodzi o działalność polityczną, czy w ramach danych stowarzyszeń. Widzimy rozpaczliwą próbę utrzymania swoich pozycji

– podkreślił Wąsowski.

Czy warszawska prokuratura może sobie pozwolić na utratę znanej i profesjonalnej prokurator w kontekście szalejącej przestępczości na stołecznej Pradze? To dobre pytania do prokurator: Joanny Szczęśniak, szefowej Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Północ oraz jej zastępczyni Moniki Szewczuk. Nasi informatorzy przekonują, że obie panie odpowiadają za fatalną atmosferę pracy w praskiej jednostce prokuratury. Proszący o anonimowość śledczy podkreślają też, że na „czarnych listach” znajdują się kolejne nazwiska niezależnych prokuratorów z różnych prokuratur, którzy mają już dość terroru, jaki panuje w prokuraturze.

WOJCIECH BIEDROŃ