Lider PO traci cierpliwość do swoich kolegów z opozycji? Donald Tusk zaklina się bowiem, że będzie jedna lista… strasząc jednocześnie innych liderów. „Ci, którzy nie chcą tej jednej listy, dostaną od wyborców naprawdę srogie baty” - mówił w Żywcu.
Podczas spotkania z mieszkańcami Żywca (woj. śląskie) w niedzielę lider PO został zapytany o pomysł zbudowania wspólnej listy wyborczej partii opozycyjnych na przypadające na jesień br. wybory do Sejmu.
„Tylko jedna lista może wygrać”
Jak stwierdził w odpowiedzi, jest przekonany, że mimo że PiS ma duży elektorat, to „nas jest więcej”.
My wygramy te wybory, chyba że popełnimy jakiś zasadniczy błąd. Uważam, że mniejsze partie opozycyjne, tak długo jak będą sobie działały na zasadzie „nie jesteśmy od wygrywania, chcemy być, chcemy wyjść”, to będą kłopotem. Jak się z nimi spotykałem, namawiałem ich do tej jednej listy - od pierwszego dnia, dlatego, że wszędzie słyszę to od ludzi. Jeśli jesteś demokratą i chcesz o coś walczyć, to słuchaj ludzi, słuchaj zdrowego rozsądku i nie kłóć się z matematyką
— mówił.
Tutaj ludzie mówią: jedna lista; arytmetyka i statystyka mówią: jedna lista. Każdego dnia szkoda (…). Jak się tylko gada, to ludzie po jakimś czasie mówią: „dajmy sobie z tym spokój”. Moim, naszym i waszym zadaniem jest, żeby wyborcy zrozumieli, że tylko jedna lista może wygrać, trochę mniej ważne, jak ona będzie się nazywać
— oświadczył.
Tusk straszy swoich kolegów z opozycji.
Tusk stwierdził, że ci politycy, którzy nie chcą wspólnej listy opozycji „dostaną od wyborców naprawdę srogie baty”.
Ja chcę powiedzieć jedno: jeśli oni w najbliższych dniach nie zrozumieją, że trzeba to robić natychmiast, to wyborcy zdecydują. Już za kilka miesięcy zobaczycie to w sondażach, na dwa-trzy miesiące przed wyborami - że ci, którzy chcą tylko wejść, tylko być - oni znikną. I tak będziemy mieli jedną listę
— ocenił lider PO.
Ta sprawa jest dla Tuska ważna, inaczej nie zamieszczałby fragmentu tej wypowiedzi w swoich mediach społecznościowych z podpisem: „Będzie jedna lista”.
Tylko co na ten „kijek” powiedzą Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz, przytuleni politycznie do siebie w coraz większym uścisku oraz sceptyczni do pomysłu jednej listy? A może zapowiedź Tuska to reakcja na fatalny dla jego wizji sondaż, wskazujący na spadek poparcia dla wspólnego startu opozycji?
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/PAP/Twitter/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/638945-tusk-zaklina-sie-i-tak-bedziemy-mieli-jedna-liste