Zatęchły salon III RP traci glejt na wyłączność organizacji debaty publicznej. Tym bardziej trzeba przyglądać się takim projektom jak "Wiadomości" czy TVP Kultura

Czołówka "Wiadomości" TVP 1
Czołówka "Wiadomości" TVP 1

Dzień lub dwa po personalnych zmianach w redakcji „Wiadomości” zadzwoniła do mnie osoba, którą śmiało można potraktować jako „zwykłego widza”, a która właśnie z tego programu czerpie informacje i podsumowanie wydarzeń dnia.

Nie wiem, czy to już efekt zmian w telewizji, bo nie znam się na tym kompletnie nie znam, ale „Wiadomości” w końcu da się oglądać

— stwierdziła.

Zareagowałem pytając z rozbawieniem o uzasadnienie i argumenty, bo przecież tego typu zmiany klimatu są wyczuwalne dopiero w dłuższej perspektywie. W odpowiedzi usłyszałem, że w końcu nie ma z góry założonych tez do karkołomnego udowodnienia, kąśliwych uwag reporterów i wręcz jadu, który wylewał się z politycznych materiałów „Wiadomości”.

WIĘCEJ: ZOBACZ jak manipulują! Klatka po klatce, zdanie po zdaniu rozkładamy materiał Lewickiej z „Wiadomości” TVP. Ktoś będzie jej „dzieła” bronił?

Na pełną i poważną ocenę odświeżonej Telewizji Polskiej (nie mówiąc o radiu, o którym za chwilę) przyjdzie zapewne czas za kilka miesięcy, ale gdyby pokusić się o pierwsze wnioski po zmianach w TVP, to główny wniosek byłby właśnie taki: wpuszczono świeże powietrze, zrobiło się w miarę normalnie.

Sam widziałem jakąś połowę wydań przygotowanych przez nowy, kompletowany z mozołem zespół. Niektóre z nich były bardzo ciekawe i inspirujące, inne sztampowe, a w jeszcze innych znalazłyby się materiały, których rzetelności można się pewnie uczepić. Ale symptomy „dobrej zmiany” są widoczne. Piotr Zaremba w Salonie Dziennikarskim Floriańska 3 zwrócił uwagę na przykład na to, że nowe „Wiadomości” dostrzegły i zrelacjonowały (w odróżnieniu od niemal całkowicie zafiksowanych na kolejne ciosy wymierzone w rząd PiS) konflikt w Niemczech wywołany przez imigracyjną politykę Angeli Merkel. Coś w tym jest, choć sam jako widz domagałbym się jeszcze więcej materiałów z zagranicy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nowa TVP ma jedną przewagą nad tą starą. Jest spokojniejsza i mniej skłonna do obrażania kogokolwiek

To zapewne cios dla wielu wpływowych dotąd środowisk, ale w gruncie rzeczy, czy to naprawdę coś dziwnego, że spośród dwóch głównych serwisów informacyjnych jeden ma tło agresywnie lewicowo-liberalne, a drugi lekko konserwatywne? I choć wrócą tu zapewne (poniekąd słuszne) pytania, czy serwisy informacyjne powinny mieć jakiekolwiek zabarwienie ideowe, to przecież główny problem leży gdzie indziej.

Chodzi o przyznanie konserwatystom należnego im miejsca w debacie publicznej. „Wiadomości” są symbolem najbardziej mainstreamowego programu, jaki można sobie wyobrazić (wszak ich oglądalność to ok. 4 mln widzów) i obecność tam „prawicowych” publicystów i komentatorów (obok ,a nie zamiast lewicowo-liberalnych), a wreszcie pochylenie się z uwagą nad racjami polityków z tego obozu sprawia, że konserwatywna wrażliwość jest traktowana tak, jak na to zasługuje.

To zresztą „problem” nie tylko „Wiadomości”, ale i na przykład TVP Kultura.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych