Przeczytałem szereg wywiadów (sam zresztą jeden z nich przeprowadziłem) z Mateuszem Matyszkowiczem, nowym szefem TVP Kultura i wiem, że ten człowiek ma pomysł na tę stację. Że chce ją otworzyć, zaprosić do rozmowy i lewicowców, i prawicowców, stworzyć ciekawe pole do dyskusji, ruszyć z nowymi inicjatywami i wyrwać patent na kulturę środowisku z zatęchłego saloniku z Wilanowa.
Na ile Matyszkowiczowi i ściśle współpracującym z nim Jakubowi Morozowi i Piotrowi Zarembie uda się to w praktyce (już rozpoczęły się na przykład spotkania z twórcami lokalnych instytucji kultury) - to inne pytanie. Nowy szef stacji jest do przesady grzeczny i dyplomatyczny, ale trzeba wiedzieć, że poprzednia pani dyrektor (znana m.in. z zachwytów nad „imprezami” przy krzyżu na Krakowskim Przedmieściu) nie przekazała mu sterów, nie zostawiła choćby prostych wskazówek, nie zaznajomiła z tym, co dzieje się w stacji.
Mało tego, Matyszkowicza w TVP Kultura przywitał mały pożar, bo nowy dyrektor musi w ciągu kilku tygodni nawiązać szereg kontaktów i odbyć setki rozmów, by zdobyć pieniądze na działalność stacji (chodzi o ok. 50% budżetu). Tak zatroskana o stację Janowska nie wysłała choćby małego sygnału do swojego następcy, w którym kierunku powinien działać, by było to skuteczne.
Doskonale w nowej roli odnajduje się Piotr Gursztyn, szef TVP Historia. Jeszcze inną sprawą jest kwestia obsady i strategii dla poszczególnych programów Polskiego Radia. Nowe władze powinny też mieć na uwadze, że coraz mocniejszy i bardziej wpływowy staje się internet. Wszystko to osobne zagadnienia.
Media publiczne i przynajmniej część debaty są dziś wyrywane z rąk tych, którzy czuli się ich dysponentami i kierownikami z dożywotnimi kontraktami. Wpuszczenie świeżego powietrza to pierwszy krok. Kolejne będą trudniejsze.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przeczytałem szereg wywiadów (sam zresztą jeden z nich przeprowadziłem) z Mateuszem Matyszkowiczem, nowym szefem TVP Kultura i wiem, że ten człowiek ma pomysł na tę stację. Że chce ją otworzyć, zaprosić do rozmowy i lewicowców, i prawicowców, stworzyć ciekawe pole do dyskusji, ruszyć z nowymi inicjatywami i wyrwać patent na kulturę środowisku z zatęchłego saloniku z Wilanowa.
Na ile Matyszkowiczowi i ściśle współpracującym z nim Jakubowi Morozowi i Piotrowi Zarembie uda się to w praktyce (już rozpoczęły się na przykład spotkania z twórcami lokalnych instytucji kultury) - to inne pytanie. Nowy szef stacji jest do przesady grzeczny i dyplomatyczny, ale trzeba wiedzieć, że poprzednia pani dyrektor (znana m.in. z zachwytów nad „imprezami” przy krzyżu na Krakowskim Przedmieściu) nie przekazała mu sterów, nie zostawiła choćby prostych wskazówek, nie zaznajomiła z tym, co dzieje się w stacji.
Mało tego, Matyszkowicza w TVP Kultura przywitał mały pożar, bo nowy dyrektor musi w ciągu kilku tygodni nawiązać szereg kontaktów i odbyć setki rozmów, by zdobyć pieniądze na działalność stacji (chodzi o ok. 50% budżetu). Tak zatroskana o stację Janowska nie wysłała choćby małego sygnału do swojego następcy, w którym kierunku powinien działać, by było to skuteczne.
Doskonale w nowej roli odnajduje się Piotr Gursztyn, szef TVP Historia. Jeszcze inną sprawą jest kwestia obsady i strategii dla poszczególnych programów Polskiego Radia. Nowe władze powinny też mieć na uwadze, że coraz mocniejszy i bardziej wpływowy staje się internet. Wszystko to osobne zagadnienia.
Media publiczne i przynajmniej część debaty są dziś wyrywane z rąk tych, którzy czuli się ich dysponentami i kierownikami z dożywotnimi kontraktami. Wpuszczenie świeżego powietrza to pierwszy krok. Kolejne będą trudniejsze.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/279966-zatechly-salon-iii-rp-traci-glejt-na-wylacznosc-organizacji-debaty-publicznej-tym-bardziej-trzeba-przygladac-sie-takim-projektom-jak-wiadomosci-czy-tvp-kultura?strona=2