Jak widać działania agresywne są wciąż prowadzone przez Rosję. Na ile mogą być dla nas niebezpieczne? We wspomnianym już wywiadzie dla „Do Rzeczy” czytamy taką wymianę zdań między ministrem Macierewiczem i red. Cezarym Gmyzem:
CG: Obwód Kaliningradzki jest niczym gigantyczny lotniskowiec i desantowiec zacumowany u naszych granic. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że Rosjanie w Puszczy Romnickiej wycinają przesieki biegnące w stronę Polski.
AM: Jestem pod wrażeniem pańskich kompetencji. Mogę jedynie powiedzieć: nie potwierdzam, nie zaprzeczam. (…) Każde nietypowe zachowanie i każdy potencjalnie niebezpieczny ruch jest odnotowywany.
Czy taką odpowiedź ministra Macierewicza należy uznać za potwierdzenie? Czy rzeczywiście Rosjanie wycinają przesieki biegnące w stronę Polski? Czy mogą one być użyta do celów militarnych? Czy jesteśmy gotowi na takie działanie?
Być może mamy do czynienia jedynie z wojną nerwów, ale możliwe, że z czymś poważniejszym. Szczególnie, że jak wskazuje były rzecznik ABW, wojna nerwów, propaganda, wojna informacyjna i realne działania wojskowe mogę iść w parze. Na związki walki w internecie, zarówno dot. cyberbezpieczeństwa, jak i związanej ze wspomnianą na wstępie wojną propagandową, wskazywał w swoim tekście były rzecznik ABW Maciej Karczyński.
Dzisiaj sieć komputerowa jest podobnie groźną bronią co śmiercionośne wystrzały z luf armatnich. Stała się elementem wojny hybrydowej, która ostatecznie doprowadza do zdobyczy terytorialnych
— pisał Karczyński na portalu onet.pl.
Dodawał, że walka propagandowa może mieć związek z wojną realną.
Pamiętajmy, że w przypadku wojny hybrydowej jej ostatecznym celem nie jest sukces propagandowy. Zwycięstwo przekłada się na konkretne zdobycze terytorialne oraz poszerzenie strefy swoich wpływów
— pisał Karczyński.
Nie trzeba zdaje się przekonywać nikogo, że Polska jest na propagandowym celowniku Rosji od lat. Ostatnio przypomniała o tym wypowiedź szefowej Rady Federacji Walentiny Matwijenko. Na łamach „Rossijskiej Gazety” pisała, że Rosja jest gotowa do dialogu, ale wybór należy do Warszawy. Krytykowała przy tym zabiegi Polski o wzmocnienie obecności NATO i atakowała Polskę ws. polityki historycznej. W jej ocenie w Polsce umniejsza się rolę ZSRR w „wyzwoleniu kraju”.
Ataki propagandowe na Polskę nie są rzadkością na Wschodzie. Ostatnio podobne ataki widać również z Zachodu. Rząd Polski jest obijany z obu stron. A to może mieć swoje wymierne skutki. Jak słusznie notuje Karczyński wojna propagandowa może być elementem realnej wojny militarnej. Na pewno osłabia bezpieczeństwo Polski.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak widać działania agresywne są wciąż prowadzone przez Rosję. Na ile mogą być dla nas niebezpieczne? We wspomnianym już wywiadzie dla „Do Rzeczy” czytamy taką wymianę zdań między ministrem Macierewiczem i red. Cezarym Gmyzem:
CG: Obwód Kaliningradzki jest niczym gigantyczny lotniskowiec i desantowiec zacumowany u naszych granic. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że Rosjanie w Puszczy Romnickiej wycinają przesieki biegnące w stronę Polski.
AM: Jestem pod wrażeniem pańskich kompetencji. Mogę jedynie powiedzieć: nie potwierdzam, nie zaprzeczam. (…) Każde nietypowe zachowanie i każdy potencjalnie niebezpieczny ruch jest odnotowywany.
Czy taką odpowiedź ministra Macierewicza należy uznać za potwierdzenie? Czy rzeczywiście Rosjanie wycinają przesieki biegnące w stronę Polski? Czy mogą one być użyta do celów militarnych? Czy jesteśmy gotowi na takie działanie?
Być może mamy do czynienia jedynie z wojną nerwów, ale możliwe, że z czymś poważniejszym. Szczególnie, że jak wskazuje były rzecznik ABW, wojna nerwów, propaganda, wojna informacyjna i realne działania wojskowe mogę iść w parze. Na związki walki w internecie, zarówno dot. cyberbezpieczeństwa, jak i związanej ze wspomnianą na wstępie wojną propagandową, wskazywał w swoim tekście były rzecznik ABW Maciej Karczyński.
Dzisiaj sieć komputerowa jest podobnie groźną bronią co śmiercionośne wystrzały z luf armatnich. Stała się elementem wojny hybrydowej, która ostatecznie doprowadza do zdobyczy terytorialnych
— pisał Karczyński na portalu onet.pl.
Dodawał, że walka propagandowa może mieć związek z wojną realną.
Pamiętajmy, że w przypadku wojny hybrydowej jej ostatecznym celem nie jest sukces propagandowy. Zwycięstwo przekłada się na konkretne zdobycze terytorialne oraz poszerzenie strefy swoich wpływów
— pisał Karczyński.
Nie trzeba zdaje się przekonywać nikogo, że Polska jest na propagandowym celowniku Rosji od lat. Ostatnio przypomniała o tym wypowiedź szefowej Rady Federacji Walentiny Matwijenko. Na łamach „Rossijskiej Gazety” pisała, że Rosja jest gotowa do dialogu, ale wybór należy do Warszawy. Krytykowała przy tym zabiegi Polski o wzmocnienie obecności NATO i atakowała Polskę ws. polityki historycznej. W jej ocenie w Polsce umniejsza się rolę ZSRR w „wyzwoleniu kraju”.
Ataki propagandowe na Polskę nie są rzadkością na Wschodzie. Ostatnio podobne ataki widać również z Zachodu. Rząd Polski jest obijany z obu stron. A to może mieć swoje wymierne skutki. Jak słusznie notuje Karczyński wojna propagandowa może być elementem realnej wojny militarnej. Na pewno osłabia bezpieczeństwo Polski.
Strona 4 z 5
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/278875-to-o-tym-trzeba-mowic-rosja-moze-zamknac-niebo-nad-polska-i-baltyk-szykuje-ofensywe-na-ukrainie-i-militaryzuje-zachod-kraju-strachy-na-lachy-czy-powazne-zagrozenie?strona=4