NASZ WYWIAD. Konrad Szymański, nowy minister ds. europejskich: o imigrantach, roli Berlina, pakiecie klimatycznym, Nord Stream 2, Tusku i wyjaśnieniu 10/04. Polecamy!

wPolityce.pl/Radio Warszawa/tvn24
wPolityce.pl/Radio Warszawa/tvn24

Nie zgodzimy się na to, by jakiekolwiek ośrodki poza Warszawą decydowały o kształcie polityki imigracyjnej czy azylowej, którą będzie wykonywało polskie państwo

— mówi Konrad Szymański w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Wywiad przeprowadził Marcin Fijołek.

wPolityce.pl: Mówi się, że jest pan jednym z niewielu „niepisowców” w nowym rządzie PiS. Chwalą pana nawet ludzie z Platformy, a z opinii prasy lewicowo-liberalnej i zagranicznej prasy da się wyczytać albo nadzieję, że dzięki panu PiS nie zmieni dotychczasowej polityki zagranicznej, albo sugestię, że nie przejawia pan 100 procent ortodoksji. Czuje się pan ciałem obcym w tym gabinecie?

Konrad Szymański, kandydat na ministra ds. europejskich w rządzie PiS: W żadnym wypadku. Nasi oponenci mają problem ze zrozumieniem, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią szeroką. Z propagandowych względów próbują ją więc zredukować do wymiaru, który byłby dla nich wygodny, czyli partii niezdolnej do zarządzania gospodarką i sprawami zagranicznymi. To dalszy ciąg kampanii wyborczej, więc mnie to nie martwi. Martwiłoby mnie, gdyby te słowa padały z szeregu moich partyjnych kolegów. Liberalna część opinii ma z nami ewidentny problem. Rzeczywistość PiS jest bardziej skomplikowana, niż by tego chcieli.

I prasa lewicowa, i nieprzychylni nam politycy i komentatorzy będą musieli przyzwyczaić się do sytuacji, w której PiS gra na wielu fortepianach.

Pan będzie grał na tym fortepianie merytorycznym.

Wszyscy w rządzie dobrani są w taki sposób, by dobrze spełnić obietnice wyborcze. Ten rząd jest zbudowany w taki sposób, by pokazać przywództwo polityczne polskiej prawicy, a z drugiej, by deklaracje, które składaliśmy w ostatnich latach przekuć na konkret polityki państwa. Nie widzę ministerstwa, w którym to zamierzenie nie byłoby spełnione.

W nowym rządzie zajmie pan dotychczasowe miejsce Rafała Trzaskowskiego. Jako minister przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zajmie się pan sprawami europejskimi. Zakres obowiązków pozostanie taki sam?

Będziemy kształtowali sposób zarządzania sprawami Unii Europejskiej w taki sposób, by odpowiadał on aktualnej sytuacji w UE. Wspólnota zmienia się bardzo wyraźnie, państwa wkraczają w obszar integracji kosztem instytucji wspólnotowych. To powoduje, że w moim przekonaniu aspekt centralny, dozbrojenie KPRM w obszarze europejskim, jest koniecznością. Z jednej strony po to, by prezentować stanowisko rządu i premier na zewnątrz, ale i po to, by koordynować wszystkie aspekty polityki europejskiej rozsiane po innych ministerstwach.

Dotychczasowa koordynacja nie była wystarczająca?

Nie do końca. W ostatnich latach podjęto decyzję o likwidacji Komitetu Integracji Europejskiej, który był takim ośrodkiem przy centrum decyzyjnym rządu. Zasoby tego komitetu wprowadzono do MSZ, wydaje się, że to mylące i niezupełnie efektywne. Zagadnienia europejskie wymagają instrumentów właściwych dla MSZ, wymagają użycia tradycyjnych instrumentów w dyplomacji, w tym naszego przedstawicielstwa w Brukseli, ale nie mogą być sprowadzone wyłącznie do tego. Sprawy unijne we wszystkich krajach UE przestały być sprawami jedynie zewnętrznymi, są i zagranicznymi, i wewnętrznymi. To powoduje olbrzymią trudność w definiowaniu i planowaniu polityki. Stąd przesunięcie środka ciężkości tej polityki w kierunku KPRM, ale to nie oznacza, że MSZ jest z tego wyłączony.

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że pójdziecie o krok dalej i powstanie specjalne ministerstwo do spraw europejskich.

Tak, to jest jedna z koncepcji, którą bierzemy pod uwagę. W moim jednak przekonaniu takie wydzielenie resortu mogłoby spowodować osłabienie zarządzania europejskiego na poziomie rządu, dlatego w najbliższych miesiącach będziemy szukali optymalizacji mechanizmu, jaki jest. Istotą jest to, by polityka europejska była implementowana i komunikowana w sposób efektywny. Warto pamiętać, że polityka europejska rządu jest rozsiana po różnych ministerstwach. Większość ministrów uczestniczy w różnych formatach Rady UE i to powinno być odzwierciedlone w strukturze zarządzania.

Pana rolą będzie taka koordynacja europejskiego zakresu pracy ministrów?

Ministrów nie należy koordynować, oni mają swoją własną misję do spełnienia, natomiast na pewno rzecz w tym, by wymiar polityki europejskiej był wzmocniony w centrum zarządzania.

Być może łatwiej i bardziej przejrzyście byłoby wydzielić oddzielne ministerstwo.

Ta propozycja cały czas jest na stole. Jestem zwolennikiem przeprowadzenia zmian w sposób ostrożny i nie wykluczyłbym takiego rozwoju wypadków, ale na dziś chcemy ruszyć do pracy z taką architekturą, jaką zaproponowaliśmy, a najbliższe miesiące pokażą, na ile wymaga to korekty czy zmiany.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE ====>

1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.