Być może dziennikarze TVN24 uważają własne zachowanie za zgodne z naturą rzeczy. Jednak w społeczeństwie cywilizowanym i wśród ludzi uczciwych stronie poszkodowanej należą się przeprosiny
— pisze w liście do Brygidy Grysiak rzecznik ambasady Rosji w Polsce. Kreml przechodzi do kontrataku.
W liście do red. Grysiak rzecznik Valeria Perzhinskaya opisuje kulisy przygotowania programu z udziałem ambasadora.
Odpowiadając na Państwa propozycję uprzejmie zaprosiliśmy ekipę TVN24 do Ambasady. Dostosowaliśmy się czasowo, wyraziliśmy gotowość do udzielenia niezbędnej pomocy lingwistycznej mimo wcześniejszych ustaleń, iż przybędą Państwo z własnym tłumaczem. Ambasador jednak ostatecznie zgodził się na mówienie po polsku podczas wywiadu, nie chcąc utrudniać Państwu pracy (przy tłumaczeniu byłaby konieczna autoryzacja z naszej strony)
— czytamy w liście publikowanym na stronach rosyjskiej ambasady.
Rzecznik natychmiast przechodzi do ataku na TVN24 i uważa, że rosyjska ambasada została wykorzystana i zmanipulowana.
Wiadomo, iż punkt widzenia strony polskiej na problemy historyczne odbiega od rosyjskiego, tym niemniej spodziewaliśmy się uczciwego dialogu i wzajemnego szacunku. Program z udziałem Ambasadora Rosji jednak przerósł nasze najgorsze oczekiwania
— załamuje ręce Perzhinskaya.
Przyjęliście Państwo tezę o tym, że dzisiejsza Rosja coraz bardziej odwołuje się do retoryki stalinowskiej, i zrobiliście wszystko, żeby to udowodnić, nawet nie próbując przy tym zachować resztki obiektywizmu i dziennikarskiego profesjonalizmu. Z blisko 45-minutowej rozmowy zostawiliście dosłownie parę chwil – jedynie te momenty, które się wpisywały w wybraną koncepcję. Postaraliście się stworzyć jak najbardziej negatywny wizerunek Ambasadora Rosji. Wreszcie, zniekształciliście sens wypowiedzi S.Andreeva tak, żeby pasowała do całości, przyciągała widownię, wyglądała skandalicznie. Zapowiedzieliście wywiad, przypisując Ambasadorowi sformułowania, których nie użył. Dzięki tej prymitywnej technice news tygodnia w wersji TVN24 został przygotowany
— miażdży ambasada stację z Wiertniczej.
I stawia pytania:
O co tak naprawdę chodziło? O zwiększenie oglądalności? Wywołanie skandalu międzynarodowego? O to, żeby obrazić osobę, która zgodziła się na udział w programie? Czy o odciąganie uwagi od faktu kolejnego złamania przez stronę polską umowy o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji?
Na koniec rzecznik rosyjskiej ambasady poucza polskie media, pisząc:
Niektórzy dziennikarze uważają wprowadzenie do obiegu publicznego błędnych interpretacji wypowiedzi oponentów politycznych czy ideowych za główne zadanie swojego fachu. Tak naprawdę zarówno podobne działania, jak i chęć wywołania sztucznych sensacji jest wyłącznie przejawem braku profesjonalizmu. Nawet po wizycie Ambasadora Rosji w polskim MSZ oraz publicznych wyjaśnieniach tego, co w rzeczywistości powiedział, nie cofnęliście Państwo kłamliwych wiadomości nt. tamtego wywiadu.
Na koniec pani Perzhinskaya przyznaje, że oczekuje od TVN24 przeprosin.
Być może dziennikarze TVN24 uważają własne zachowanie za zgodne z naturą rzeczy. Jednak w społeczeństwie cywilizowanym i wśród ludzi uczciwych stronie poszkodowanej należą się przeprosiny
— czytamy w piśmie ambasady Rosji.
Jak widać Rosjanie szukają jedynie polskiej winy w zaistniałej sytuacji. Cóż, znając polsko-rosyjskie stosunki, które w ocenie ambasadora lepsze były w latach 40. niż dziś, trudno było liczyć na inną reakcję rosyjskiej ambasady.
wrp
CZYTAJ WIĘCEJ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267142-rosjanie-przechodza-do-kontrataku-i-pisza-do-red-grysiak-spodziewalismy-sie-uczciwego-dialogu-i-szacunku-program-przerosl-nasze-najgorsze-oczekiwania