Prof. Chwedoruk o "antysystemowości" ruchu Pawła Kukiza: "Coś w tej całej historii jest nieautentycznego". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Aleksander Koźmiński
PAP/Aleksander Koźmiński

Zobaczmy, że po wypowiedziach Pawła Kukiza, po jego wczorajszych słowach, nie ma żadnych listów „zaniepokojonych” intelektualistów, czy artystów. I wyobraźmy sobie, że takie słowa jak Kukiz, wypowiada Jarosław Kaczyński

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog prof. Rafał Chwedoruk.

wPolityce.pl: Czy notowania ruchu Pawła Kukiza po Konwencji Programowej, na której zapowiedział, że nie będzie programu, zaczną spadać, czy też raczej urosną?

CZYTAJ WIĘCEJ: Kukiz na konwencji w Lubinie: Żadnych programów, tylko referendum i JOW! „Program to największe kłamstwo wyborcze, to oszustwo!”

Sądzę, że paradoksalnie brak programu nie będzie miał wielkiego znaczenia dla notowań, dlatego że Paweł Kukiz w znacznej części przyciągnął wyborców, którzy są obok, poza. Którzy i tak w istotny sposób rozczarowali się polską polityką i dla których przekaz medialny w prime timach nie jest aż tak istotny. Pamiętajmy także, że jako wyborcy jesteśmy nieustannie bombardowani olbrzymią ilością informacji odkąd w ogóle zmienił się w mediach paradygmat polityki w mediach. A przy tym, w zasadzie od jesieni ubiegłego roku, żyjemy w nieustannej politycznej kampanii. I jeden komunikat - nawet tak pod wieloma względami kompromitujący dla polityka, że „nie mam programu” – może przejść niezauważony, jest wydarzeniem, które za chwile może być przykryte przez coś innego.

Ale aż trudno sobie wyobrazić, że polityk, który mówi otwartym tekstem: „nie mam programu” i „nie będę go miał”, może być na czołowych miejscach sondaży, a być może nawet na czołowych miejscach w wyborach.

Oczywiście, że można wiele słów krytyki kierować, ale warto pamiętać też o jednym: Paweł Kukiz nie jest przyczyną, on jest objawem. Jeśli ktoś nie wierzył, że mamy do czynienia z wieloaspektowym kryzysem państwa polskiego, to dziś to widzi doskonale. Ale Kukiz nie był pierwszy. W 2011 r. Janusz Palikot dostał 1,5 miliona głosów mówiąc o legalizacji marihuany.

Czyli miał jakiś „program”.

No, ja jednak nie nazwałbym tego programem na miarę XXI wieku. Następnie po Palikocie był Janusz Korwin-Mikke, który dostał się do Parlamentu Europejskiego. To też fragment większej całości, zaś Paweł Kukiz jest najbardziej skrajnym objawem kłopotów, które mamy. To nie jest tak, że nagle pojawia się tu i teraz. Merem Rejkiaviku został kilka lat temu przedstawiciel Partii Komików…

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych