Zobaczmy, że po wypowiedziach Pawła Kukiza, po jego wczorajszych słowach, nie ma żadnych listów „zaniepokojonych” intelektualistów, czy artystów. I wyobraźmy sobie, że takie słowa jak Kukiz, wypowiada Jarosław Kaczyński
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog prof. Rafał Chwedoruk.
wPolityce.pl: Czy notowania ruchu Pawła Kukiza po Konwencji Programowej, na której zapowiedział, że nie będzie programu, zaczną spadać, czy też raczej urosną?
Sądzę, że paradoksalnie brak programu nie będzie miał wielkiego znaczenia dla notowań, dlatego że Paweł Kukiz w znacznej części przyciągnął wyborców, którzy są obok, poza. Którzy i tak w istotny sposób rozczarowali się polską polityką i dla których przekaz medialny w prime timach nie jest aż tak istotny. Pamiętajmy także, że jako wyborcy jesteśmy nieustannie bombardowani olbrzymią ilością informacji odkąd w ogóle zmienił się w mediach paradygmat polityki w mediach. A przy tym, w zasadzie od jesieni ubiegłego roku, żyjemy w nieustannej politycznej kampanii. I jeden komunikat - nawet tak pod wieloma względami kompromitujący dla polityka, że „nie mam programu” – może przejść niezauważony, jest wydarzeniem, które za chwile może być przykryte przez coś innego.
Ale aż trudno sobie wyobrazić, że polityk, który mówi otwartym tekstem: „nie mam programu” i „nie będę go miał”, może być na czołowych miejscach sondaży, a być może nawet na czołowych miejscach w wyborach.
Oczywiście, że można wiele słów krytyki kierować, ale warto pamiętać też o jednym: Paweł Kukiz nie jest przyczyną, on jest objawem. Jeśli ktoś nie wierzył, że mamy do czynienia z wieloaspektowym kryzysem państwa polskiego, to dziś to widzi doskonale. Ale Kukiz nie był pierwszy. W 2011 r. Janusz Palikot dostał 1,5 miliona głosów mówiąc o legalizacji marihuany.
Czyli miał jakiś „program”.
No, ja jednak nie nazwałbym tego programem na miarę XXI wieku. Następnie po Palikocie był Janusz Korwin-Mikke, który dostał się do Parlamentu Europejskiego. To też fragment większej całości, zaś Paweł Kukiz jest najbardziej skrajnym objawem kłopotów, które mamy. To nie jest tak, że nagle pojawia się tu i teraz. Merem Rejkiaviku został kilka lat temu przedstawiciel Partii Komików…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zobaczmy, że po wypowiedziach Pawła Kukiza, po jego wczorajszych słowach, nie ma żadnych listów „zaniepokojonych” intelektualistów, czy artystów. I wyobraźmy sobie, że takie słowa jak Kukiz, wypowiada Jarosław Kaczyński
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog prof. Rafał Chwedoruk.
wPolityce.pl: Czy notowania ruchu Pawła Kukiza po Konwencji Programowej, na której zapowiedział, że nie będzie programu, zaczną spadać, czy też raczej urosną?
Sądzę, że paradoksalnie brak programu nie będzie miał wielkiego znaczenia dla notowań, dlatego że Paweł Kukiz w znacznej części przyciągnął wyborców, którzy są obok, poza. Którzy i tak w istotny sposób rozczarowali się polską polityką i dla których przekaz medialny w prime timach nie jest aż tak istotny. Pamiętajmy także, że jako wyborcy jesteśmy nieustannie bombardowani olbrzymią ilością informacji odkąd w ogóle zmienił się w mediach paradygmat polityki w mediach. A przy tym, w zasadzie od jesieni ubiegłego roku, żyjemy w nieustannej politycznej kampanii. I jeden komunikat - nawet tak pod wieloma względami kompromitujący dla polityka, że „nie mam programu” – może przejść niezauważony, jest wydarzeniem, które za chwile może być przykryte przez coś innego.
Ale aż trudno sobie wyobrazić, że polityk, który mówi otwartym tekstem: „nie mam programu” i „nie będę go miał”, może być na czołowych miejscach sondaży, a być może nawet na czołowych miejscach w wyborach.
Oczywiście, że można wiele słów krytyki kierować, ale warto pamiętać też o jednym: Paweł Kukiz nie jest przyczyną, on jest objawem. Jeśli ktoś nie wierzył, że mamy do czynienia z wieloaspektowym kryzysem państwa polskiego, to dziś to widzi doskonale. Ale Kukiz nie był pierwszy. W 2011 r. Janusz Palikot dostał 1,5 miliona głosów mówiąc o legalizacji marihuany.
Czyli miał jakiś „program”.
No, ja jednak nie nazwałbym tego programem na miarę XXI wieku. Następnie po Palikocie był Janusz Korwin-Mikke, który dostał się do Parlamentu Europejskiego. To też fragment większej całości, zaś Paweł Kukiz jest najbardziej skrajnym objawem kłopotów, które mamy. To nie jest tak, że nagle pojawia się tu i teraz. Merem Rejkiaviku został kilka lat temu przedstawiciel Partii Komików…
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/257533-prof-chwedoruk-o-antysystemowosci-ruchu-pawla-kukiza-cos-w-tej-calej-historii-jest-nieautentycznego-nasz-wywiad