Byłeś jedną z niewielu osób, którą Jarosław Kaczyński wymienił z nazwiska, dziękując publicznie za pracę.
Był to dla mnie wielki honor. Jarosław Kaczyński pogratulował publicznie także niewymienionym z nazwiska członkom naszego zespołu. Przecież to była ciężka praca wielu osób. Michał Nowak odpowiadał za internetowe transmisje na żywo z najważniejszych wydarzeń. Oficjalne sztabowe konto na Twitterze to ciężka praca Magdaleny Żuraw. Niezwykle przydało się także kampanijne doświadczenie Karoliny Mizerny oraz Anny Krupki, która jest radną Sejmiku Mazowieckiego. Na czas kampanii z Lublina przyjechał współpracować z nami radny Sylwester Tułajew, który dobrze orientuje się w mediach społecznościowych. Nie sposób wymienić wszystkich, którym należą się podziękowania za pomoc w tej kampanii.
Rozmawiałem z Kaczyńskim kilkukrotnie i, co sam przyznaje, o internecie ma kiepskie pojęcie. Nie przekonasz mnie, że Jarosław Kaczyński osobiście pilotuje Twittera w trakcie kampanii i sprawdza liczbę lajków na Facebooku.
Nasi liderzy – także Jarosław Kaczyński - korzystają bardziej z tradycyjnych mediów, ale zdają sobie sprawę, że internet jest coraz lepszym sposobem dotarcia do większej liczby Polaków.
To może uda się przekonać Jarosława Kaczyńskiego do Twittera albo Facebooka w kampanii parlamentarnej? Film na YouTube, w którym Kaczyński osobiście wklepuje na tablecie twitta byłby hitem.
Kampania parlamentarna jest zupełnie inna niż prezydencka. Jeżeli chodzi o konto na Twitterze, to ma ono sens tylko wtedy, gdy jest autentyczne i gdy właściciel konta prowadzi je samodzielnie.
W kampanii parlamentarnej, która rządzi się całkowicie innymi prawami, wykorzystamy atuty naszego lidera i naszej partii. Nie wszystkie narzędzia są skuteczne w przypadku wszystkich polityków. Uważam, że ważne w tej kampanii było to, że nie popełniliśmy błędów takich jak Bronisław Komorowski. Gdyby nie miał konta na Twitterze, byłoby to z większym pożytkiem dla niego niż to, że miał jakie miał… W internecie jest mnóstwo kanałów informacji i te, które dają sukces w przypadku jednego polityka, nie zawsze udają się z drugim.
Co byłoby trudniejsze? Prowadzenie komórki internetowej w Pałacu Prezydenckim czy walka o kampanijny wizerunek PiS w kampanii parlamentarnej?
Rąk do pracy mamy dużo. Jestem przekonany, że tak jak była to aktywna w sieci kampania Andrzeja Dudy, tak będzie to aktywna w sieci prezydentura Andrzeja Dudy.
A co z kampanią parlamentarną?
Ta kampania utwierdziła nawet największych niedowiarków, że internet jest jednym z ważniejszych elementów i trzeba z niego korzystać. Również jesienią.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Byłeś jedną z niewielu osób, którą Jarosław Kaczyński wymienił z nazwiska, dziękując publicznie za pracę.
Był to dla mnie wielki honor. Jarosław Kaczyński pogratulował publicznie także niewymienionym z nazwiska członkom naszego zespołu. Przecież to była ciężka praca wielu osób. Michał Nowak odpowiadał za internetowe transmisje na żywo z najważniejszych wydarzeń. Oficjalne sztabowe konto na Twitterze to ciężka praca Magdaleny Żuraw. Niezwykle przydało się także kampanijne doświadczenie Karoliny Mizerny oraz Anny Krupki, która jest radną Sejmiku Mazowieckiego. Na czas kampanii z Lublina przyjechał współpracować z nami radny Sylwester Tułajew, który dobrze orientuje się w mediach społecznościowych. Nie sposób wymienić wszystkich, którym należą się podziękowania za pomoc w tej kampanii.
Rozmawiałem z Kaczyńskim kilkukrotnie i, co sam przyznaje, o internecie ma kiepskie pojęcie. Nie przekonasz mnie, że Jarosław Kaczyński osobiście pilotuje Twittera w trakcie kampanii i sprawdza liczbę lajków na Facebooku.
Nasi liderzy – także Jarosław Kaczyński - korzystają bardziej z tradycyjnych mediów, ale zdają sobie sprawę, że internet jest coraz lepszym sposobem dotarcia do większej liczby Polaków.
To może uda się przekonać Jarosława Kaczyńskiego do Twittera albo Facebooka w kampanii parlamentarnej? Film na YouTube, w którym Kaczyński osobiście wklepuje na tablecie twitta byłby hitem.
Kampania parlamentarna jest zupełnie inna niż prezydencka. Jeżeli chodzi o konto na Twitterze, to ma ono sens tylko wtedy, gdy jest autentyczne i gdy właściciel konta prowadzi je samodzielnie.
W kampanii parlamentarnej, która rządzi się całkowicie innymi prawami, wykorzystamy atuty naszego lidera i naszej partii. Nie wszystkie narzędzia są skuteczne w przypadku wszystkich polityków. Uważam, że ważne w tej kampanii było to, że nie popełniliśmy błędów takich jak Bronisław Komorowski. Gdyby nie miał konta na Twitterze, byłoby to z większym pożytkiem dla niego niż to, że miał jakie miał… W internecie jest mnóstwo kanałów informacji i te, które dają sukces w przypadku jednego polityka, nie zawsze udają się z drugim.
Co byłoby trudniejsze? Prowadzenie komórki internetowej w Pałacu Prezydenckim czy walka o kampanijny wizerunek PiS w kampanii parlamentarnej?
Rąk do pracy mamy dużo. Jestem przekonany, że tak jak była to aktywna w sieci kampania Andrzeja Dudy, tak będzie to aktywna w sieci prezydentura Andrzeja Dudy.
A co z kampanią parlamentarną?
Ta kampania utwierdziła nawet największych niedowiarków, że internet jest jednym z ważniejszych elementów i trzeba z niego korzystać. Również jesienią.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Strona 5 z 5
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/254307-czy-andrzej-duda-wygral-wybory-dzieki-internetowi-pawel-szefernaker-o-kulisach-kampanii-prezydenckiej-nasz-wywiad?strona=5