Mija pierwszy rok kadencji KRRiT „dobrej zmiany”. Z prof. Januszem Kawecki, członkiem KRRiT, rozmawia red. Małgorzata Pabis.
Red. Małgorzata Pabis: Zakończył się pierwszy rok działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji obecnej kadencji. Można więc spojrzeć na dotychczasowe dokonania. Ale czy na tej podstawie można również podjąć próbę oceny skutków „dobrej zmiany” w zakresie mediów w Polsce?
Prof. Januszem Kawecki, członek KRRiT: Kadencja obecnej KRRiT rozpoczęła się z dniem powołania wszystkich pięciu członków tego organu. Nastąpiło to w dniu 12 września 2016 roku, kiedy to Prezydent RP powołał dwóch członków KRRiT: Andrzeja Sabatowskiego i mnie. W tym dniu dołączyliśmy do trójki wcześniej wybranej przez Sejm (Teresa Bochwic i Witold Kołodziejski) i Senat (Elżbieta Więcławska-Sauk). I w tym składzie pracujemy już rok. Zadania KRRiT zapisane w Konstytucji oraz ustawie o radiofonii i telewizji staramy się wypełniać możliwie najlepiej. Myślę, że każdy z nas rozpoczął swą pracę traktując ją jako służbę. Z tego wynika nie tylko wypełnianie zadań bieżących nałożonych przez obowiązujące prawo ale przyjęcie pewnych zadań, które określam jako misyjne.
Ja przykładowo przybyłem do KRRiT z zamiarem naprawienia rynku mediów, traktując tę naprawę wielopłaszczyznowo. Powinna ona obejmować doprowadzenie do pełnego pluralizmu w rynku mediów, do przeciwdziałania coraz wyraźniej odczuwalnej koncentracji tego rynku tak w zakresie kapitałowym, reklamy jak i koncentracji krzyżowej, do naprawienia krzywd wyrządzonych tym, którzy byli gorzej traktowani w dostępie do mediów. Jest też w tych „moich” zadaniach misyjnych doprowadzenie do wyeliminowania z przekazów medialnych kłamstwa, wulgaryzmów, mowy nienawiści. Wiem, że do skutecznego działania w tych zakresach potrzebne są odpowiednie narzędzia, w które KRRiT wyposaża ustawodawca. Dotychczas obowiązujące ustawy nie umożliwiają pełnego i sprawnego realizowanie wymienionych zamiarów.
Jak w tym gronie „specjalistów” od mediów odnalazł się profesor nauk technicznych?
Działalność KRRiT twórczo obserwowałem od wielu lat. Parlamentarzyści z równych kadencji prosili mnie często o uwagi do corocznych sprawozdań przedkładanych przez KRRiT. Zapewne korzystali z nich podczas debat na sprawozdaniami, ja zaś mogłem systematycznie poznawać działalność tego konstytucyjnego organu. Będąc obecnie członkiem KRRiT widzę to wszystko „od wnętrza”. Mam też znacznie więcej wiedzy o dotychczasowej działalności KRRiT i jej skuteczności dzięki dostępowi do materiałów roboczych. Moja wiedza z zakresu nauk technicznych przydaje się w ocenie istniejącej struktury Biura KRRiT i organizacji pracy. Od początku starałem się odnaleźć najsłabsze elementy tej struktury, pokazać je współpracownikom i zachęcać do odpowiedniej naprawy. Część propozycji była przyjmowana, ale te zasadnicze czekają jeszcze na przekonanie współdecydujących o potrzebie wprowadzenia.
Trzeba wiedzieć, że decyzje KRRiT są przyjmowane większością 2/3 z pięcioosobowego składu. Jak łatwo policzyć wymagają akceptacji minimum 4 członków KRRiT. Ja zaś jestem uparty, jeśli jestem przekonany o słuszności wniesionych spraw. Mam więc nadzieję, że zdołam przedstawić wreszcie takie argumenty, które przekonają również jeszcze nieprzekonanych do proponowanych zmian. Są też „hamulce” zewnętrzne, które z każdym miesiącem coraz lepiej poznaję.
Przykładowo: jakże potrzebna jest – wobec zamieszania wprowadzonego nieodpowiedzialnymi wypowiedziami niektórych polityków - nowelizacja ustawy abonamentowej. Kolejne projekty w tym zakresie nie są uchwalane, a po prawie dwóch latach następuje powrót do pomysłu początkowego związania opłaty abonamentowej z PIT-em. Przyznam, że sam nawet w pewnym okresie widząc nieskuteczność prób nowelizacji podejmowanych w parlamencie przygotowałem swoja krótką wersję poprawek. Nie wyszły one poza KRRiT. Przewodniczący ocenił, ze jest to wersja zbliżona do jednej z wcześniej rozważanych przez parlament i już zaniechanych.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mija pierwszy rok kadencji KRRiT „dobrej zmiany”. Z prof. Januszem Kawecki, członkiem KRRiT, rozmawia red. Małgorzata Pabis.
Red. Małgorzata Pabis: Zakończył się pierwszy rok działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji obecnej kadencji. Można więc spojrzeć na dotychczasowe dokonania. Ale czy na tej podstawie można również podjąć próbę oceny skutków „dobrej zmiany” w zakresie mediów w Polsce?
Prof. Januszem Kawecki, członek KRRiT: Kadencja obecnej KRRiT rozpoczęła się z dniem powołania wszystkich pięciu członków tego organu. Nastąpiło to w dniu 12 września 2016 roku, kiedy to Prezydent RP powołał dwóch członków KRRiT: Andrzeja Sabatowskiego i mnie. W tym dniu dołączyliśmy do trójki wcześniej wybranej przez Sejm (Teresa Bochwic i Witold Kołodziejski) i Senat (Elżbieta Więcławska-Sauk). I w tym składzie pracujemy już rok. Zadania KRRiT zapisane w Konstytucji oraz ustawie o radiofonii i telewizji staramy się wypełniać możliwie najlepiej. Myślę, że każdy z nas rozpoczął swą pracę traktując ją jako służbę. Z tego wynika nie tylko wypełnianie zadań bieżących nałożonych przez obowiązujące prawo ale przyjęcie pewnych zadań, które określam jako misyjne.
Ja przykładowo przybyłem do KRRiT z zamiarem naprawienia rynku mediów, traktując tę naprawę wielopłaszczyznowo. Powinna ona obejmować doprowadzenie do pełnego pluralizmu w rynku mediów, do przeciwdziałania coraz wyraźniej odczuwalnej koncentracji tego rynku tak w zakresie kapitałowym, reklamy jak i koncentracji krzyżowej, do naprawienia krzywd wyrządzonych tym, którzy byli gorzej traktowani w dostępie do mediów. Jest też w tych „moich” zadaniach misyjnych doprowadzenie do wyeliminowania z przekazów medialnych kłamstwa, wulgaryzmów, mowy nienawiści. Wiem, że do skutecznego działania w tych zakresach potrzebne są odpowiednie narzędzia, w które KRRiT wyposaża ustawodawca. Dotychczas obowiązujące ustawy nie umożliwiają pełnego i sprawnego realizowanie wymienionych zamiarów.
Jak w tym gronie „specjalistów” od mediów odnalazł się profesor nauk technicznych?
Działalność KRRiT twórczo obserwowałem od wielu lat. Parlamentarzyści z równych kadencji prosili mnie często o uwagi do corocznych sprawozdań przedkładanych przez KRRiT. Zapewne korzystali z nich podczas debat na sprawozdaniami, ja zaś mogłem systematycznie poznawać działalność tego konstytucyjnego organu. Będąc obecnie członkiem KRRiT widzę to wszystko „od wnętrza”. Mam też znacznie więcej wiedzy o dotychczasowej działalności KRRiT i jej skuteczności dzięki dostępowi do materiałów roboczych. Moja wiedza z zakresu nauk technicznych przydaje się w ocenie istniejącej struktury Biura KRRiT i organizacji pracy. Od początku starałem się odnaleźć najsłabsze elementy tej struktury, pokazać je współpracownikom i zachęcać do odpowiedniej naprawy. Część propozycji była przyjmowana, ale te zasadnicze czekają jeszcze na przekonanie współdecydujących o potrzebie wprowadzenia.
Trzeba wiedzieć, że decyzje KRRiT są przyjmowane większością 2/3 z pięcioosobowego składu. Jak łatwo policzyć wymagają akceptacji minimum 4 członków KRRiT. Ja zaś jestem uparty, jeśli jestem przekonany o słuszności wniesionych spraw. Mam więc nadzieję, że zdołam przedstawić wreszcie takie argumenty, które przekonają również jeszcze nieprzekonanych do proponowanych zmian. Są też „hamulce” zewnętrzne, które z każdym miesiącem coraz lepiej poznaję.
Przykładowo: jakże potrzebna jest – wobec zamieszania wprowadzonego nieodpowiedzialnymi wypowiedziami niektórych polityków - nowelizacja ustawy abonamentowej. Kolejne projekty w tym zakresie nie są uchwalane, a po prawie dwóch latach następuje powrót do pomysłu początkowego związania opłaty abonamentowej z PIT-em. Przyznam, że sam nawet w pewnym okresie widząc nieskuteczność prób nowelizacji podejmowanych w parlamencie przygotowałem swoja krótką wersję poprawek. Nie wyszły one poza KRRiT. Przewodniczący ocenił, ze jest to wersja zbliżona do jednej z wcześniej rozważanych przez parlament i już zaniechanych.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 1 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/357374-nasz-wywiad-prof-janusz-kawecki-musimy-doprowadzic-do-pelnego-pluralizmu-do-wyeliminowania-klamstw-i-mowy-nienawisci