Często odbiorcy audycji publicystycznych z udziałem polityków krytykowali ich formułę. W mediach publicznych przeważnie wypowiedzi polityków związanych z rządem albo prezydentem były zagłuszane przez przedstawicieli totalnej opozycji. Nie można więc było dowiedzieć się niczego o polityce państwa prowadzonej przez rząd i prezydenta. Ostatnio zauważyć można w tym zakresie wprowadzanie pozytywnych zmian polegających. Do takich można zaliczyć zaproszenie do Wiadomości emitowanych przez TVP1 rozmowy z zaproszonym gościem. Nie jest to jednak realizacja wymagań zapisanych w art. 22 ustawy o radiofonii i telewizji.
Problem ten zauważyłem już na początku naszej kadencji. Był on także zgłaszany do mnie przez wiele osób. Ujawnił się również w skardze zgłoszonej do KRRiT przez prof. Piotra Witakowskiego. W grudniu 2016 r., przy okazji uchwalania planów programowo-finansowych nadawców publicznych, chciałem wymaganie zapisane w art. 22 ust. 2 ustawy wpisać w plany tych nadawców na 2017 rok. Okazało się, że wyegzekwowanie tego wymagania w tym czasie było już niemożliwe. Trzeba było bowiem to wpisać w zaleceniach do planów nadawców opracowywanych jeszcze w marcu, a więc kilka miesięcy przed rozpoczęciem naszej kadencji. Poprzednicy zaś tego wymagania nie zapisali. Podjąłem więc próbę wprowadzenia odpowiednich zmian w Rozporządzeniu KRRiT. Chciałem bowiem w nowelizacji odpowiedniego Rozporządzenia (jeszcze z 1996 toku) wpisać zobowiązanie mediów publicznych do wprowadzenia cyklicznych (o stałym czasie emisji) audycji z prezentacją bieżącej pracy Prezydenta RP i Rządu RP. Głosowanie tych poprawek odbyło się na początku marca br. i mój wniosek przegrał (uzyskał jeszcze tylko poparcie ministra Andrzeja Sabatowskiego przy pozostałych trzech głosach wstrzymujących się). Udało się jedynie w tym czasie wpisać to do priorytetów stawianych wobec planów mediów publicznych na rok 2018. Jednak przedstawiona KRRiT przed wakacjami pierwsza propozycja tych planów wykazała wyraźnie, iż zadanie wynikające z obowiązku ustawowego nie jest zrozumiałe dla zarządzających tymi mediami. Będę więc musiał starania uświadamiające w tym zakresie prowadzić dalej. Niedawne rozmowy w gronie członków KRRiT świadczą o nadziei na to, że wspomniane wymaganie będzie można w 2018 roku wyegzekwować od nadawców publicznych.
Ważną drogą pozyskiwania przez KRRiT opinii odbiorców programów radiowych i telewizyjnych są skargi nadsyłane do KRRiT. Z informacji zawartych w sprawozdaniu za rok 2016 wynika, że tych skarg jest bardzo dużo. Jak KRRiT korzysta z tej formy kontaktu z odbiorcami audycji?
To jest dla nas bardzo ważna droga kontaktu z odbiorcami audycji. W sprawozdaniu za 2016 r. znalazły się informacje o liczbie skarg, które napłynęły do KRRiT. Było ich wówczas aż 13624, w tej liczbie aż 12100 petycji z żądaniem cofnięcia koncesji TVN i TVN24, a 204 – przeciwko pewnej audycji emitowanej przez TLC. W tym drugim przypadku KRRiT musiała wszcząć postępowanie międzynarodowe we współpracy z brytyjskim regulatorem rynku mediów, gdyż nadawca był tam zarejestrowany. Ten zaś rozpatrując naszą skargę nie stwierdził naruszenia przez TLC regulacji prawnych obowiązujących w Wielkiej Brytanii. My już nic więcej w tej sprawie zrobić nie mogliśmy. Szczegółowe sprawozdanie zawierające informacje o decyzjach KRRiT odnośnie do skarg rozpatrzonych w 2016 roku zawarte jest w sprawozdaniu KRRiT i jest dostępne na stronie internetowej. Liczba skarb wpływających w 2017 nie jest już tak znacząca. Od lutego do lipca br. było ich 256 na audycje nadawców telewizyjnych oraz 18 – dotyczących audycji nadawców radiowych. Poza skargami zgłaszanymi przez odbiorców audycji przewodniczący KRRiT wydaje również decyzje o ukaraniu nadawców za naruszenie wymagań zapisanych w ustawie, dotyczących przekroczenia czasu reklamowego, braku spełnienia spełnienia warunków odnośnie do procentowego udziału audycji różnych rodzajów itp.
Z mediów dowiadywaliśmy się o skargach zawierających dokładne opisanie naruszeń prawa przez nadawców, ale ich skutek był znikomy. Najczęściej przewodniczący KRRiT kierował do nadawcy pismo z „wezwaniem do zaniechania” postępowania, które było przedmiotem skargi. Nadawca często wyrażał skruchę a potem znowu wraca do podobnych działań. Czy można pokazać z minionego roku decyzje KRRiT, które świadczą o tym, iż były nie tylko „wezwanie do zaniechania”?
Z mojego już rocznego doświadczenia w sprawach reakcji KRRiT na skargi muszę potwierdzić ocenę przywołaną w pytaniu. Z wielka trudnością rodzą się zdecydowane reakcje na skargi wskazujące na łamanie przez nadawcę zapisów ustawowych ujętych w niektórych ustępach artykułu 18. Myślę, że warto tu przywołać skargę oraz wiele medialnych wystąpień w sprawie audycji wyemitowanej 14 lutego br. w cyklu „Krzywe zwierciadło”. W tej audycji znalazły się wypowiedzi pełne agresji i nienawiści, skierowane pod adresem dziennikarzy pracujących w Telewizji Polskiej. Odbierałem je – jak wiele innych osób – jako próbę poniżenia, napiętnowania tych dziennikarzy wobec opinii publicznej.
KRRiT w kilka dni po emisji wydała nawet specjalne oświadczenie w tej sprawie wyrażając sprzeciw wobec wyemitowanych treści i zapowiedziała wydanie decyzji przewodniczącego po przeprowadzeniu procedury rozpatrzenia skargi. I do dzisiaj tzn. dnia naszej rozmowy takiej decyzji nie wydaliśmy. W tym czasie nadawca zdołał zawiesić nadawanie tej audycji, przeprowadzić badanie wewnętrzne, odwiesić nadawanie zmieniając warunki przygotowania do emisji i tym zachęcając KRRiT do powściągliwości w karaniu. Uważam, że działania naprawcze ze strony nadawcy są istotne, ale nie powinny zwalniać KRRiT od ukarania za to, co już nastąpiło. Różnica w poglądach na ten temat powoduje, że decyzja w sprawie ukarania rodzi się tak długo. Ja uważam, że naganne działanie trzeba takim nazwać i ukarać, w przeciwnym razie może przerodzi się w jeszcze gorsze.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Często odbiorcy audycji publicystycznych z udziałem polityków krytykowali ich formułę. W mediach publicznych przeważnie wypowiedzi polityków związanych z rządem albo prezydentem były zagłuszane przez przedstawicieli totalnej opozycji. Nie można więc było dowiedzieć się niczego o polityce państwa prowadzonej przez rząd i prezydenta. Ostatnio zauważyć można w tym zakresie wprowadzanie pozytywnych zmian polegających. Do takich można zaliczyć zaproszenie do Wiadomości emitowanych przez TVP1 rozmowy z zaproszonym gościem. Nie jest to jednak realizacja wymagań zapisanych w art. 22 ustawy o radiofonii i telewizji.
Problem ten zauważyłem już na początku naszej kadencji. Był on także zgłaszany do mnie przez wiele osób. Ujawnił się również w skardze zgłoszonej do KRRiT przez prof. Piotra Witakowskiego. W grudniu 2016 r., przy okazji uchwalania planów programowo-finansowych nadawców publicznych, chciałem wymaganie zapisane w art. 22 ust. 2 ustawy wpisać w plany tych nadawców na 2017 rok. Okazało się, że wyegzekwowanie tego wymagania w tym czasie było już niemożliwe. Trzeba było bowiem to wpisać w zaleceniach do planów nadawców opracowywanych jeszcze w marcu, a więc kilka miesięcy przed rozpoczęciem naszej kadencji. Poprzednicy zaś tego wymagania nie zapisali. Podjąłem więc próbę wprowadzenia odpowiednich zmian w Rozporządzeniu KRRiT. Chciałem bowiem w nowelizacji odpowiedniego Rozporządzenia (jeszcze z 1996 toku) wpisać zobowiązanie mediów publicznych do wprowadzenia cyklicznych (o stałym czasie emisji) audycji z prezentacją bieżącej pracy Prezydenta RP i Rządu RP. Głosowanie tych poprawek odbyło się na początku marca br. i mój wniosek przegrał (uzyskał jeszcze tylko poparcie ministra Andrzeja Sabatowskiego przy pozostałych trzech głosach wstrzymujących się). Udało się jedynie w tym czasie wpisać to do priorytetów stawianych wobec planów mediów publicznych na rok 2018. Jednak przedstawiona KRRiT przed wakacjami pierwsza propozycja tych planów wykazała wyraźnie, iż zadanie wynikające z obowiązku ustawowego nie jest zrozumiałe dla zarządzających tymi mediami. Będę więc musiał starania uświadamiające w tym zakresie prowadzić dalej. Niedawne rozmowy w gronie członków KRRiT świadczą o nadziei na to, że wspomniane wymaganie będzie można w 2018 roku wyegzekwować od nadawców publicznych.
Ważną drogą pozyskiwania przez KRRiT opinii odbiorców programów radiowych i telewizyjnych są skargi nadsyłane do KRRiT. Z informacji zawartych w sprawozdaniu za rok 2016 wynika, że tych skarg jest bardzo dużo. Jak KRRiT korzysta z tej formy kontaktu z odbiorcami audycji?
To jest dla nas bardzo ważna droga kontaktu z odbiorcami audycji. W sprawozdaniu za 2016 r. znalazły się informacje o liczbie skarg, które napłynęły do KRRiT. Było ich wówczas aż 13624, w tej liczbie aż 12100 petycji z żądaniem cofnięcia koncesji TVN i TVN24, a 204 – przeciwko pewnej audycji emitowanej przez TLC. W tym drugim przypadku KRRiT musiała wszcząć postępowanie międzynarodowe we współpracy z brytyjskim regulatorem rynku mediów, gdyż nadawca był tam zarejestrowany. Ten zaś rozpatrując naszą skargę nie stwierdził naruszenia przez TLC regulacji prawnych obowiązujących w Wielkiej Brytanii. My już nic więcej w tej sprawie zrobić nie mogliśmy. Szczegółowe sprawozdanie zawierające informacje o decyzjach KRRiT odnośnie do skarg rozpatrzonych w 2016 roku zawarte jest w sprawozdaniu KRRiT i jest dostępne na stronie internetowej. Liczba skarb wpływających w 2017 nie jest już tak znacząca. Od lutego do lipca br. było ich 256 na audycje nadawców telewizyjnych oraz 18 – dotyczących audycji nadawców radiowych. Poza skargami zgłaszanymi przez odbiorców audycji przewodniczący KRRiT wydaje również decyzje o ukaraniu nadawców za naruszenie wymagań zapisanych w ustawie, dotyczących przekroczenia czasu reklamowego, braku spełnienia spełnienia warunków odnośnie do procentowego udziału audycji różnych rodzajów itp.
Z mediów dowiadywaliśmy się o skargach zawierających dokładne opisanie naruszeń prawa przez nadawców, ale ich skutek był znikomy. Najczęściej przewodniczący KRRiT kierował do nadawcy pismo z „wezwaniem do zaniechania” postępowania, które było przedmiotem skargi. Nadawca często wyrażał skruchę a potem znowu wraca do podobnych działań. Czy można pokazać z minionego roku decyzje KRRiT, które świadczą o tym, iż były nie tylko „wezwanie do zaniechania”?
Z mojego już rocznego doświadczenia w sprawach reakcji KRRiT na skargi muszę potwierdzić ocenę przywołaną w pytaniu. Z wielka trudnością rodzą się zdecydowane reakcje na skargi wskazujące na łamanie przez nadawcę zapisów ustawowych ujętych w niektórych ustępach artykułu 18. Myślę, że warto tu przywołać skargę oraz wiele medialnych wystąpień w sprawie audycji wyemitowanej 14 lutego br. w cyklu „Krzywe zwierciadło”. W tej audycji znalazły się wypowiedzi pełne agresji i nienawiści, skierowane pod adresem dziennikarzy pracujących w Telewizji Polskiej. Odbierałem je – jak wiele innych osób – jako próbę poniżenia, napiętnowania tych dziennikarzy wobec opinii publicznej.
KRRiT w kilka dni po emisji wydała nawet specjalne oświadczenie w tej sprawie wyrażając sprzeciw wobec wyemitowanych treści i zapowiedziała wydanie decyzji przewodniczącego po przeprowadzeniu procedury rozpatrzenia skargi. I do dzisiaj tzn. dnia naszej rozmowy takiej decyzji nie wydaliśmy. W tym czasie nadawca zdołał zawiesić nadawanie tej audycji, przeprowadzić badanie wewnętrzne, odwiesić nadawanie zmieniając warunki przygotowania do emisji i tym zachęcając KRRiT do powściągliwości w karaniu. Uważam, że działania naprawcze ze strony nadawcy są istotne, ale nie powinny zwalniać KRRiT od ukarania za to, co już nastąpiło. Różnica w poglądach na ten temat powoduje, że decyzja w sprawie ukarania rodzi się tak długo. Ja uważam, że naganne działanie trzeba takim nazwać i ukarać, w przeciwnym razie może przerodzi się w jeszcze gorsze.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 3 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/357374-nasz-wywiad-prof-janusz-kawecki-musimy-doprowadzic-do-pelnego-pluralizmu-do-wyeliminowania-klamstw-i-mowy-nienawisci?strona=3