Jak TVP pozbywa się swoich pracowników pod płaszczykiem outsourcingu. Dziennikarze wypowiadają sądową batalię telewizji publicznej

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Dziennikarze, montażyści, charakteryzatorzy i graficy, które swoje najlepsze lata oddali pracy dla Telewizji Publicznej nagle poczuli się jak niepotrzebne przedmioty, które można wyrzucić na śmietnik. Teraz pozywają Telewizję Polską za to, jak ich potraktowała.

TVP podpisała bowiem umowę z firmą Leasing Team, która przejęła cztery grupy zawodowe zatrudnione do tej pory w spółce. Procedura outsourcingu objęła łącznie około 400 osób. Chociaż rzecznik prasowy telewizji Jacek Rakowiecki przekonywał, że działania miało na celu zachęcenie przeniesionych pracowników do zakładania własnej działalności, a także wręczenie im premii oraz oferty współpracy bezpośrednio z TVP na podstawie umowy biznesowej, sami zainteresowani wskazują, że w rzeczywistości oznacza to znaczne pogorszenie ich warunków pracy, a nawet jej utratę.

Telewizyjna „Solidarność” zwróciła się w ubiegłym roku w tej sprawie do ówczesnego premiera Donalda Tuska.

Sytuacja jest tak dramatyczna, że doprowadziła zarząd Telewizji Polskiej do wymyślenia całkowicie irracjonalnej próby pozbycia się ogromnej części załogi za pomocą bardzo liberalnej techniki outsourcingu

— pisali związkowcy w swoim liście do Prezesa Rady Ministrów.

Praktyki Telewizji Polskiej zwróciły również uwagę Najwyższej Izby Kontroli, która postanowiła sprawdzić, jak Telewizja Polska wydaje środki publiczne na zakup produkcji zewnętrznych.

Kontrola NIK w części dotyczącej outsourcingu nie jest kontrolą planową. Zatem można przyjąć za prawdopodobne, że istnieją istotne wątpliwości prawne, co do podjętej przez Zarząd TVP S.A. decyzji o wyprowadzeniu do agencji pracy tymczasowej czterech grup zawodowych

— napisali związkowcy do ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego.

Okazało się, że związkowcy mieli rację. Jak poinformował w marcu zarząd organizacji zakładowej w TVP ZZPTiTMP Wizja, LeasingTeam sp. z o.o. rozpoczął procedurę zwolnień grupowych rzekomo przejętych pracowników Telewizji Polskiej.

Według organizacji prezes Juliusz Braun od początku twierdził, że przejęcie części przedsiębiorstwa TVP przez LeasingTeam miało zapobiec zwolnieniom grupowym pracowników TVP.

Jak się okazało, zapomniał dodać, że chodziło o zapobieżenie zwolnieniom grupowym prowadzonym bezpośrednio przez TVP

— stwierdzili związkowcy.

Ich zdaniem pracowników wyprowadzono jedynie w celu ich grupowego zwolnienia przez zewnętrzną firmę i obejście ustawy o zwolnieniach grupowych przez TVP oraz na gorszych warunkach.

To kolejny i ostateczny argument poświadczający stanowisko Związku, że umowa między TVP a LT została zawarta w sposób pozorny w celu pozbycia się pracowników, niezgodnie z deklarowanym jej przedmiotem

— zaznaczało kierownictwo Wizji.

Ostatecznie pracownicy TVP postanowiły powiedzieć „nie” praktykom obowiązującym w TVP i wystąpiły na drogę sądową.

Po blisko dwuletniej batalii o zatrzymanie outsourcingu czterech grup pracowników w zawodach twórczych z publicznej telewizji wyczerpaliśmy całkowicie możliwości interwencji. Apelowaliśmy do wszystkich organów państwa i instytucji, sprawujących bezpośredni lub pośredni nadzór nad TVP, wykazując bezprawność outsourcingu w odniesieniu do dziennikarzy, montażystów, charakteryzatorów i grafików oraz wskazując na jego oczywiste wady prawne

— czytamy w liście zarządu OZ LeasingTeam ZZPTiTMP Wizja do prezesa TVP Juliusza Brauna.

Pracownicy podkreślają, że wszystkie dotychczasowe próby rozmów kończyły się niepowodzeniem, mimo poważnych zastrzeżeń.

Nasze analizy na temat wad prawnych outsourcingu podzielił Minister Pracy, Pan Władysław Kosiniak – Kamysz, a wątpliwości, co do działań zarządu TVP S.A., wyraziła dwukrotnie Państwowa Inspekcja Pracy. Wówczas Pan, Panie prezesie nie zawahał się oskarżyć Wizję, iż wprowadza ministra w błąd i oświadczył m.in., że LeasingTeam nie jest agencją pracy tymczasowej. Sugerował Pan także, że manipulujemy stanowiskiem PIP

— podkreślają przedstawiciele zarządu.

Z uwagi na brak odpowiedniej reakcji, pracownicy – w akcie bezradności – zdecydowali się skierować sprawę na drogę sądową.

W piątek, 20 stycznia złożyliśmy skargę sądową przeciwko TVP SA i LeasingTeam, zarzucając władzom TVP SA działania pozorne, z naruszeniem przepisów prawa i obejściem regulacji, normujących status zawodowy dziennikarza; w tym w szczególności polegających na przeniesieniu dziennikarzy, montażystów i 2 innych grup zawodowych do agencji pracy tymczasowej

— czytamy w liście do prezesa TVP.

Pracownicy podkreślają, że chodzi nie tylko o etaty, ale również elementarne demokratyczne wartości.

Korzystamy z przysługujących nam praw związkowych i obywatelskich nie tylko, by ocalić blisko 400 outsourcingowanych pracowników, lecz nade wszystko, aby ocalić wolność słowa, przeciwdziałać cenzurze prewencyjnej i ochronić funkcję mediów publicznych

— piszą autorzy listu do Juliusza Brauna.

Pracownicy zwracają uwagę na brak zrozumienia podstawowych kwestii przez prezesa TVP.

Pan, Panie prezesie dał liczne dowody kompletnego niezrozumienia roli dziennikarzy w systemie demokratycznym i całkowitego lekceważenia prawa, obligującego w sposób szczególny instytucję, którą przyszło Panu kierować. Uważamy, że funkcja prezesa telewizji publicznej zdecydowanie przerosła Pana możliwości. Zaś podejmowane przez władze telewizji działania (mimo rozlicznych słanych do Pana interpelacji i analiz prawnych, sporządzonych na prośbę ZZPTiTMP Wizja przez wybitne autorytety prawnicze), dowodzą, iż outsourcing przeprowadzony został w sposób świadomy w złej wierze i wbrew interesowi publicznemu. Konstatujemy to z najwyższym zażenowaniem, tym bardziej, że jest Pan jedynym prezesem publicznej stacji w Europie, przeciwko któremu pracownicy musieli wystąpić na drogę sądową, by ocalić własność i dobro publiczne, by nie dopuścić do jego degradacji

— podkreślają autorzy listu.

W ćwierć wieku po odzyskaniu swobód demokratycznych w Polsce, przychodzi nam bronić wolności słowa i elementarnych praw konstytucyjnych przed skutkami działań cynicznych biznesowo politycznych graczy! A Pan, Panie prezesie zrobił bodaj wszystko, by zyskać szansę niechlubnego przejścia do historii nie tylko jako ważny uczestnik „Afery Rywina”, ale również jako wielki destruktor mediów publicznych. Nie niszczył Pan jednak jedynie własnego wizerunku, ale marnotrawił Pan talenty i pracę twórców telewizyjnych, ich zawodową godność i zdrowie. Szkodzi Pan interesowi Telewizji Polskiej i jej widzów, uchyla się od odpowiedzialnego dialogu ze stroną społeczną, zasłaniając się rzekomą dbałością o interes ekonomiczny TVP S.A. Autoryzował Pan „restrukturyzację”, dopuszczającą się tak wielu naruszeń prawa, popełniając przy tym tak wiele błędów, że nie mamy wątpliwości w sukces naszej skargi sądowej

— zaznaczają przedstawiciele zarządu OZ LeasingTeam ZZPTiTMP Wizja.

Autorzy listu zwracają uwagę, że ludzie świadczący usługi dla TVP powinni być traktowani jak pełnoprawni pracownicy.

Nie może być zgody na takie bezprawie! A poza wszystkim, Panie prezesie, powtarzamy raz jeszcze – dziennikarz nie jest usługodawcą! To nie fryzjer, który strzyże, jak władza sobie życzy. Nie będziemy ciąć obrazków z rzeczywistości zgodnie z interesem władz telewizji, czy interesem jakiejkolwiek innej władzy. Nie pozwolimy, by za Pana przyczyną obywatele znów mieli uzasadnione poczucie, że „telewizja kłamie”. Działamy nie tylko w interesie dziennikarzy i montażystów telewizji publicznej, ale działamy w interesie statusu prawno – zawodowego wszystkich dziennikarzy oraz w interesie wszystkich ich odbiorców

— czytamy w liście do Juliusa Brauna.

Czytelnicy, słuchacze i telewidzowie mają prawo do informacji i mają prawo do tego, by przybliżali im świat i wydarzenia ludzie wolni, zamiast najemników z agencji pracy tymczasowej

— puentują pracownicy TVP.

Związek zawodowy zrzeszający pracowników Telewizji Polskiej - Wizja zebrał już 100 tys. zł na opłatę przed procesem, jaki wytoczył TVP i LeasingTeam.

Jak informuje portal press.pl, pozew dotyczy wyprowadzenia z telewizji publicznej do LeasingTeam pracowników TVP (ofiarami procederu stali się dziennikarze, a także montażyści, graficy i charakteryzatorzy).

Bijemy się nie tylko o tych dziennikarzy, montażystów, grafików i charakteryzatorów, którzy zostali bezprawnie przeniesieni do agencji pośrednictwa pracy tymczasowej i tych, którzy mieli odwagę stanąć do procesy z TVP i LT. Walczymy oczywiście o ich-nasz los zawodowy, o godność pracowniczą i byt ich-naszych rodzin, ale bój idzie też o wartość istotną dla wszystkich obywateli

— podkreślają przedstawiciele Wizji.

Związkowcy zarzucają zarówno Telewizji Polskiej, jak i LeasingTeam, że w swoimi praktykami naruszyły prawo - kodeks pracy, ustawę o radiofonii i telewizji, a także prawo prasowe.

Poprzez ten proces upominamy się status zawodowy wszystkich dziennikarzy i o podmiotowość naszych widzów, słuchaczy i czytelników. Nie chcemy być handlarzami „prawd” jakiejkolwiek władzy i nie chcemy, aby nasi odbiorcy byli jedynie klientami. Chcemy, aby dziennikarze w Polsce mieli warunki pracy, które pozwolą im opisywać świat w sposób rzetelny, prawdziwy i niezawisły od doraźnych interesów pracodawcy, koterii biznesowo-politycznych czy jakiejkolwiek struktury władzy. Pragniemy sprostać szczególnej staranności z jaką zobowiązani jesteśmy wykonywać nasz zawód, który ma być służbą wobec obywateli. Zawód, który nazywa się zawodem zaufania publicznego.Tymczasem dziennikarze traktowani jako siła najemna, pozbawieni podmiotowości, tej powinności nie mogliby sprostać

— czytamy w komunikacie Wizji zamieszczonym na stronie wizjatvp.pl.

Czytaj również:

Juliusz Braun przed sądem? Dlaczego Wizja pozywa prezesa TVP? WYWIAD

Agata Ławniczak:”Media w Polsce wychowują potencjalnego wyborcę partii rządzących”

Juliusz Braun z Superwiktorem! Agata Ławniczak: „Facet, który rozkłada telewizję publiczną otrzymuje nagrodę”. NASZ WYWIAD

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych