Juliusz Braun przed sądem? Dlaczego Wizja pozywa prezesa TVP? WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
YT
YT

Od jakiegoś czasu słychać, że ZZ „Wizja” pozywa Brauna. Związek Zawodowy żąda unieważnienia umowy outsourcingowej między Telewizją Polską a firmą „Leasing Team”. Dlaczego, przecież outsourcing jest coraz powszechniej stosowana metodą ratowania pracowników, a umożliwiającym restrukturyzację zakładów pracy?

Wizja pozywa Prezesa Brauna i mamy nadzieję, że proces rozpocznie się jeszcze w tym roku. A dlaczego? To co zrobiła TVP SA stanowi całkowite zaprzeczenie idei outsourcingu i dyrektywy unijnej z nim związanej! Outsourcing w wydaniu Brauna, zdaniem wielu wybitnych ekspertów, stanowi obejście prawa i jest pozorny – co zresztą potwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy, przeprowadzająca kontrolę na wniosek „Wizji”. Także wstępne informacje o zakończonej kontroli NIK-u, która na nasz wniosek została poszerzona o kwestie związane z outsourcingiem, potwierdzają zastrzeżenia Związku. Mało tego, GLOBAL UNIMEI czyli światowa centrala związków zawodowych zrzeszających twórców poparła starania „Wizji”, na kongresie, który odbył się w Wiedniu 1 października. Zatrważające, że ludzie piastujący poważne funkcje, osoby mające stać na straży wolności słowa sami tę wolność dławią i udają, że o tym nie wiedzą. Zapomnieli kompletnie jaki charakter ma mieć publiczna telewizja i kim są dziennikarze.

No właśnie, kim są skoro można ich przenieść do agencji pośrednictwa pracy tymczasowej? Biorąc pod uwagę praktyki wobec niezależnych dziennikarzy od roku 2010, ten proces niszczenia TVP był do przewidzenia?

Mają być lokajami władzy. Outsourcing dziennikarzy i montażystów z Telewizji Polskiej, to nie jest sprawa losu 411 osób, tylko walka o pozycję dziennikarzy w Polsce. Wojna toczy się o to, czy uda zdławić wolność słowa i odebrać resztki niezależności dziennikarskiej, zamienić telewizję publiczną w tandetną info-rozrywkę. Jest coś nieznośnego w świadomości, że 25 lecie wolności zostało przypieczętowane zdławieniem wolności słowa i zdeprecjonowaniem zawodu dziennikarza. Czy za to został dr Juliusz Braun odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski?

A może to dziennikarzom się w głowach przewróciło, bo uwierzyli, że mają kompetencje do roli IV władzy i zamiast opisywać i analizować zdarzenia, zaczęli je kreować?

Dotykamy kilku aspektów sprawy – jeśli dziennikarze zaczynają kreować zdarzenie, to robią to zazwyczaj na zlecenie władzy, jakiejś frakcji, grupy interesów. Podejmują także „wrzutki” służb, czego niezwykle ciekawym przykładem może być  m.in. afera taśmowa, a wcześniej raptowne kariery tzw. dziennikarzy śledczych, których gwiazda gasła wraz ze zmianą władzy. Równie groźne i uwłaczające godności zawodu dziennikarza jest realizowanie pijarowskich sztuczek rządzących i podnoszenie do rangi wydarzeń, spraw, które na to nie zasługują. Zarządcy Telewizji Polskiej zaprzeczenie istoty dziennikarstwa uznali za normę. Na naszych oczach dochodzi do próby usankcjonowania dziennikarstwa pojmowanego jako usługa! Zatem mamy stać się fryzjerami władzy, którzy strzygą wedle życzenia, biorą napiwki, muszą schlebiać gustom klienta, pozostają na każde zawołanie i nie zadają kłopotliwych pytań.

Żyjemy w czasie odwróconych znaczeń i wartości, zamienionych ról – teraz politycy udają dziennikarzy?

Tak, na tym polega całe nieszczęście, że politycy myślą, iż są publicystami, a zarządcy telewizyjni zamienili się w komisarzy politycznych i strażników grup interesów, zamiast interesu społecznego. Telewizja publiczna jest w rękach polityków, którzy uważają, że nade wszystko winna im służyć, że jest narzędziem. W rezultacie dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji jak losy tzw. „afery taśmowej”, której nikt już nie wyjaśnia w sposób poważny, podobnie ze skandalem wokół Amber Gold i szeregiem innych spraw. Polska jest zagrożona  na rozmaitych poziomach życia – a tymczasem władza chce zamknąć usta dziennikarzom, a obywateli tumanić propagandą. O to idzie bój w tej chwili

Juliusz Braun w wywiadach podkreślał, że na polskim rynku mediów i tak od dawna są freelancerzy i to jest normalne także na świecie.

Nie mam pojęcia, czy człowiek z tytułem doktora, naprawdę nie wie czy tylko udaje, że nie wie. Jedno i drugie jest dyskredytujące, a już zwłaszcza w przypadku osoby pełniącej funkcję Prezesa TVP i zarazem Redaktora Naczelnego. Jakim tytułem pozbawia on obywateli prawa do bycia rzetelnie poinformowanymi? Jak śmie zamieniać informację w publicznej telewizji na inforozrywkę i tym samym czyni sprawy poważne często nieobecnymi, a błahe podnosi do najistotniejszych wydarzeń. Celebrytka Tadla prowadzi w hełmie wydanie „Wiadomości” z Majdanu, pogodynek Kret wita ją na lotnisku w Warszawie ubrany na żółto i niebiesko. Co się stało z powagą serwisu informacyjnego publicznej telewizji? Co natomiast sądzą o tym wszystkim widzowie widać w wynikach oglądalności. To pod wodzą tego Prezesa TVP1 z pierwszego miejsca spadła na trzecie, TVP2 ma zaledwie 6.% widownię zaś TVP Regiony ledwie wzbija się ponad 1%! I żadnych konsekwencji, dalej niszczona jest telewizja publiczna i jej pracownicy. Opowieść o tym, że większość dziennikarzy w TVP to i tak freelacerzy, jest gorszącym przyznaniem, że telewizja publiczna zatrudnia na umowy śmieciowe, przerzuca koszty pracy na pracownika i cynicznie wyzyskuje przez lata zatrudnionych w ten sposób. Prawo Prasowe w kwestii  kim jest dziennikarz i co decyduje o statusie zawodu ma jednoznaczne zapisy, także Minister Pracy i Polityki Społecznej, dr Kosiniak-Kamysz wskazał na poważne wady prawne outsourcingu przeprowadzonego w telewizji. To zachęciło „Wizję” do wejścia na drogę sądową.

Związek się nie cofnie, ludzi nie wystraszą się procesu? Przecież w telewizji znana jest metoda uciszania niepokornych – nie daje im się zleceń, tracą więc honoraria i zostają na minimalnej pensji…

Ta sytuacja wielu otwiera oczy na naturę tej władzy. Nie ma odwrotu, nie możemy się cofnąć To prawda, że ludzie się boją, ale wiedzą też, że jeśli nie pójdą do sądu, to za 9 miesięcy może im się urodzić bezrobocie. Przerzuceni jak stare rupiecie do agencji pośrednictwa pracy tymczasowej, zostali kompletnie pozbawieni wpływu na swoją karierę zawodową, upokorzeni i z perspektywą, że gdy wygaśnie umowa między LEASING TEAM a TVP, to z dniem 1 lipca 2015 znajdą się na bruku! Outsourcing jest pozorny, a jego skutki uderzają w status zawodowy dziennikarzy  lub w to, co jeszcze z niego zostało. Agencja LEASING TEAM otrzymuje 168 milionów złotych, a TVP pozbywa się swego kapitału jakim są wykształceni profesjonaliści. Jak LEASING TEAM traktuje tak nabytych pracowników, mieliśmy okazję upewnić się kilka dni temu, gdy rozesłano związkom zawodowym informację, że mają zamiar zwolnić grupowo przejętych rok wcześnie pracowników telefonii, bo wygasła umowa z ich poprzednim zakładem pracy! Chcemy poprzez proces dowiedzieć się jaki był prawdziwy cel tych skandalicznych działań, bo przecież nie o restrukturyzację publicznej telewizji tu chodzi! Jeśli teraz pozwolimy sobie zatkać usta, to tak jakbyśmy zapraszali do swego życia Wielkiego Brata.

/Agata Ławniczak, reżyser i publicystka, krytyk sztuki , wiceprzewodnicząca ZZ „Wizja”/

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych