Decyzja Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który odmówił dotacji na film Antoniego Krauzego „Smoleńsk”, zszokowała wielu Polaków. W rozmowie „Tygodnika Powszechnego” z szefową tej instytucji Agnieszką Odorowicz pojawiają się stwierdzenia, które rzucają światło na pytanie, skąd w PISF taka awersja tego typu tematyki. Jest też trochę o tym, jakie szykany czekają artystów, gdy w jesieni Platforma przegra wybory. Uwaga, wieje grozą!
Odorowicz zapytana o to, jakie są najgorsze scenariusze, odpowiada, że „jest ich niestety wiele”.
Jeden z nich jest taki, że dojdą do władzy skrajni narodowcy i jedyne kino, jakie powstanie w Polsce, to będą filmy patriotyczne, obrazujące jedyną słuszną wersję historii
— mówi Odorowicz.
Przewiduje również, że „pogrzebane” zostaną „pluralizm myśli i otwarta dyskusja”.
Artyści będą ciągani po sądach z powodu paragrafu o obrazie uczuć religijnych
— straszy dyrektor PISF.
Nie rozumie tego zapisu i jest mu zdecydowanie przeciwna. Jej tłumaczenia brzmią jednak dość absurdalnie.
Jeśli w coś się wierzy, żadna sztuka nie może tej wiary obrazić ani zachwiać
— orzeka Odorowicz.
Zapytana o to, czy słowa Andrzeja Dudy, że państwo powinno dofinansowywać w szczególności projekty państwowotwórcze i patriotyczne, to zapowiedź politycznej cenzury, odpowiada:
Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach państwo, choćby nie wiem jak konserwatywne, zdaje sobie sprawę z tego, że cenzurą niczego nie ugra. Co z tego, że dotowane będą filmy pomniki, jeśli nikt nie będzie ich oglądał?
— pyta szefowa instytutu.
Twierdzi, że widzowie nie są zainteresowani „krystalicznie czystymi postaciami i wzniosłymi narracjami na ich temat”.
W bohaterach szukają tak samo zalet, jak i wad. Chcą postaci z krwi i kości, takich jak oni sami
— wyjaśnia.
Zdaniem Agnieszki Odorowicz polityka zawsze dążyła do podporządkowania sobie sztuki, ale jakoś nie zwraca uwagi na to, że kierowanej przez nią instytucji dziwnie po drodze z obecną władzą.
Politycy niech robią swoje, a artyści swoje
— podsumowuje.
No to już chyba nikt nie ma wątpliwości, jak wygląda „pluralizm myśli” w Państwowym Instytucie Filmowym…
bzm/”Tygodnik Powszechny”
Czytaj także: Ewa Dałkowska: „Szykany i ostracyzm sprawiły, że przyjęcie roli Marii Kaczyńskiej było polityczną demonstracją”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/260052-powialo-groza-pisf-obawia-sie-zmiany-wladzy-artysci-beda-ciagani-po-sadach