Strachy na lachy Krystyny Jandy: "Gdyby wygrał PiS awangarda może się pakować, aktorzy zakrywać golizny"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Niech wszystko rozwija się i kwitnie tak jak przez ostatnie 25 lat i niech nikt temu nie przeszkadza

— zastrzega Krystyna Janda na swoim profilu na Facebooku.

Niczym w skeczu Kabaretu Moralnego Niepokoju, z tą różnicą, że zupełnie na poważnie, aktorka roztacza mroczną wizję, co może się wydarzyć, gdy do władzy dojdzie Prawo i Sprawiedliwość.

Nie chcę zmian, nie chcę rewolucji, chcę pracować spokojnie i wytrwale, ku chwale ojczyzny, na swoim odcinku. Niech świat, ludzie, sztuka, teatr, wszystko dookoła będą różnorodne, niech każdy zostaje przy swoim zdaniu, poglądach i religii a inni nie mają do niego o to pretensji

— apeluje aktorka.

Tylko raz zakłócano ten swobodny bieg wydarzeń i spraw, podczas dwuletniego panowania PiSu. Nie chcę powrotu

— trwoży się Janda.

Przyznaje, że udało jej się za rządów PiS stworzyć fundację oraz teatr, a nawet stwierdza, że

nikt mi nie pomógł z władz, ale trzeba przyznać i nie przeszkodził

— wspomina artystka.

Potem raz chcieli mi zdjąć ze sceny sztukę „ Darkroom” o przyjaźni geja z dziadkiem z Radia Maryja. Nie zdjęłam. Kazali mi więc oddać te kilka złotych, które mi niby do tej produkcji dodali. Zwróciłam

— opowiada.

Boję się, że gdyby wygrał PiS awangarda może się pakować, aktorzy zakrywać golizny, język ugrzeczniać, sprawy krystalizować w stronę prawą, jedyną słuszną. A na dzikość i wolność serca i umysłu trzeba by wziąć leki uspokajające i na przeczekanie. Nie chcę

— dramatyzuje aktorka.

Krystynie Jandzie można zadedykować wspomniany na początku skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju. A może to właśnie on zainspirował aktorkę i tak mocno pobudził jej wyobraźnię?

bzm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych