W całej Polsce trwa dekomunizacja miejsc publicznych. IPN: Nawet ponad 1,5 tys. ulic może jeszcze nosić nazwy związane z komunizmem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Fratria
fot. Fratria

W co najmniej 34 miejscowościach woj. warmińsko-mazurskiego zachowały się nazwy ulic upamiętniające działaczy, wydarzenia i organizacje z czasów PRL. Po wejściu w życie ustawy o zakazie propagowania komunizmu samorządy będą miały rok na usunięcie takich nazw.

Pracownicy Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Olsztynie mają orientację w nazewnictwie ulic na Warmii i Mazurach, które są związane z symboliką komunistyczną. Taki roboczy, orientacyjny wykaz powstał już w ub. roku i jest stale uzupełniany.

Zdaniem Renaty Gieszczyńskiej z olsztyńskiego IPN, zebrane dotychczas informacje pozwalają na ocenę, jaka jest skala tego zjawiska w regionie. Po przejrzeniu oficjalnych stron urzędów gmin, wykazów ulic i planów zagospodarowania miast, ustaliła ona, że nazwy związane z działaczami, wydarzeniami i organizacjami z czasów PRL zachowały się w co najmniej 34 miejscowościach województwa.

Według IPN najczęściej powtarzającym się patronem pozostałym z czasów PRL jest gen. Karol Świerczewski. Niewiele mniej jest ulic upamiętniających gen. Aleksandra Zawadzkiego czy PRL-owskie święto 22 lipca.

Rekordzistami pod względem komunistycznych reliktów w nazewnictwie są: Działdowo (m.in. ul. Dąbrowszczaków, Janka Krasickiego, Hanki Sawickiej, Juliana Marchlewskiego, Marcelego Nowotki, Mariana Buczka, ZMP, ZWMZMS) oraz niewielkie Rozogi (m.in. ul. Władysława Gomułki, Marcelego Nowotki, 22 lipca, X-lecia PRL, XX-lecia PRL, XXX-lecia PRL). W regionie swoje ulice mają też: Karol Marks (Bartoszyce), Michał Rola-Żymierski (Świętajno), Władysław Hibner (Olsztyn), Paweł Finder (Nidzica, Bisztynek) czy gen. Zygmunt Berling (Olsztyn).

Oczywiście nie znamy wszystkich nazw ulic, ale w każdym przypadku, gdy samorząd zwróci się do nas o wydanie opinii, bardzo wnikliwie każdy taki wniosek przeanalizujemy i niezwłocznie udzielimy odpowiedzi

—zaznaczyła w rozmowie z PAP.

W ocenie Gieszczyńskiej, wśród nazw pozostałych po czasach PRL są również takie, które mogą budzić pewne wątpliwości interpretacyjne. Dlatego - jak mówiła - trzeba poczekać na konkretne przepisy wykonawcze do ustawy regulującej te kwestie.

Docierały do nas np. wątpliwości, czy zmiany powinny objąć ul. Wincentego Pstrowskiego w Olsztynie, a przecież przodownictwo pracy było metodą sowiecką i służyło podnoszeniu norm wydajności wszystkim robotnikom. Tzw. stachanowcy byli twarzami tych działań i aktywistami partyjnymi, ale często też ludźmi zapracowanymi do granic możliwości, więc w pewnym sensie sami stawali się ofiarami systemu

—wyjaśniła.

Jak dodała, indywidualnych ocen będą wymagać również różnego rodzaju lokalni działacze, którzy mogli mieć jakieś zasługi dla miejscowych społeczności. Pewnym kłopotem może też być sprawa nazw, które mają rodowód w PRL, ale po 1989 r. przeszły lekki retusz - takich jak osiedle XXX-lecia („po usunięciu PRL, nie wiadomo czego”) w Giżycku.

Większość miast, które zachowały nazwy ulic z czasów poprzedniego ustroju, podejmowała w ostatnich latach próby zmian, jednak nie zgadzali się na nie mieszkańcy. W ocenie samorządowców, z którymi rozmawiała PAP, konsultacje społeczne pokazywały, że ten opór wynikał głównie z kosztów związanych ze zmianą adresów.

Nie chodzi o przywiązanie do starej epoki, ale obawy przed kosztami. Na spotkaniach z radnymi ludzie mówili, że nie chcą tracić czasu i pieniędzy. Dlatego dobrze, że będzie to ustawowo uregulowane, bo inaczej przeprowadzenie zmian byłoby trudne

—powiedział PAP zastępca burmistrza Działdowa Andrzej Wiśniewski.

Przedstawiciele samorządów przypuszczają, że wydatki, jakie poniosą gminy po wejściu w życie ustawy, nie będą duże. Jak ocenił w rozmowie z PAP burmistrz Nidzicy Jacek Kosmala, wymiana tablic z nazwami kilku ulic w tym mieście będzie kosztować ok. 5 tys. tys. zł.

Nie jest to coś strasznego, co miałoby nam rozłożyć budżet. Poradzimy sobie

—zapewnił.

Lokalne władze deklarują, że nowe nazwy będą ustalane podczas konsultacji z mieszkańcami i powinny być związane tematycznie z sąsiednimi ulicami na osiedlu. Zakładają, że będzie to również okazja, żeby rady miejskie doceniły osoby ważne dla miejscowych społeczności.

W Rozogach - jak powiedział PAP wójt Zbigniew Kudrzycki - już na kwietniowej sesji rada gminy powołała sześcioosobową komisję, która zajmie się nazewnictwem ulic podlegających dekomunizacji.

Ma zaproponować nazwy, które będą akceptowane dla wszystkich i nie będą wzbudzały historycznych wątpliwości. Liczymy, że do końca roku uda się podjąć odpowiednie uchwały

—powiedział.

Zdaniem wójta można spodziewać się, że po wejściu w życie ustawy konieczna będzie zmiana takich nazw jak ul. 22 lipca, przy której mieści się urząd gminy. W jego ocenie, nie wiadomo natomiast, co stanie się np. z ul. 24 stycznia, która upamiętnia datę zdobycia Rozóg przez Armię Czerwoną w 1945 r.

Większość miast nie sporządziła dotychczas spisów takich ulic.

Czekamy na wejście w życie ustawy o symbolice komunistycznej w przestrzeni publicznej i konkretne przepisy wykonawcze. Dopiero wówczas będzie mogła zająć się tą sprawą miejska Komisja Nazewnictwa

—powiedział PAP Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miasta w Elblągu.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
1 ... 567 ... 16
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych