Miasta woj. świętokrzyskiego, których ulicom nadal patronują postaci związane z systemem komunistycznym, czekają na wejście w życie ustawy dekomunizacyjnej. Władze Starachowic, gdzie takich miejsc jest najwięcej, mają już pomysły na nowe nazwy, które konsultują z mieszkańcami.
Jednym z miast woj. świętokrzyskiego, gdzie dotąd funkcjonuje najwięcej nazw ulic, kojarzących się z poprzednim ustrojem, są Starachowice. Chodzi o ulice: Juliana Marchlewskiego, Marcelego Nowotki, Hanki Sawickiej, Janka Krasickiego, Józefa Krzosa, Tadeusza Krywki, Jana Mrozowskiego oraz Szaszki (Wasyla Wojczenki). Noszą one imiona działaczy ruchu robotniczego i komunistycznego, także funkcjonujących na terenie ziemi starachowickiej.
W czerwcu ub.r. z inicjatywą zmiany nazw wystąpili do władz miasta przedstawiciele m. in. Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Polskiego Towarzystwa Historycznego, Związku Harcerstwa Polskiego. Pomysł poparł krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
W związku z apelem oraz ustawą, prezydent miasta Marek Materek oraz miejski architekt opracowali propozycje nowych nazw, które na początku kwietnia skierowano do miejskich radnych.
To punkt wyjścia do dyskusji pomiędzy radnymi i mieszkańcami tych ulic na temat ich przyszłych nazw. Chcemy, by zmienione nazwy kojarzyły się i współgrały z częściami miasta, w których znajdują się dane ulice
—podkreślił Materek.
Proponowane nazwy nawiązują do lokalnej historii. Wśród nich znalazły się „Benedyktyńska” i „Cysterska” korespondujące z dawnym podziałem własności tutejszych dóbr, „Górnicza” - w miejscu gdzie działała kopalnia rud żelaza „Herkules” oraz ulica „Fabryki Samochodów Ciężarowych +Star+” - opcjonalnie „Pracowników Fabryki Samochodów Ciężarowych +Star+”.
Chciałbym w ten sposób uhonorować wszystkie osoby, które budowały fabrykę, a przez to miasto, bo bez fabryki Starachowice by się nie rozwinęły
—ocenił Materek.
Nowe nazwy ulic mają też upamiętniać: współorganizatora pierwszych starachowickich komórek ruchu oporu po wrześniu 1939 r. Jana Sieronia ps. „Kawka”, poległych w 1944 r. w Starachowicach podczas wykonywania wyroku Polskiego Państwa Podziemnego na inspektorze gestapo - Bolesława Papiego ps. „Czerw” i Michała Nowaka ps. „Pierwiosnek” oraz działacza gospodarczego i państwowego z okresu XX-lecia międzywojennego, prezesa Zakładów Starachowickich Czesława Klarnera.
Prezydent Starachowic ma nadzieję, że konsultacje społeczne w tej sprawie nie potrwają długo, aby miasto mogło „jak najszybciej spełnić wymogi ustawy”.
Podobnego problemu praktycznie nie ma w Kielcach, gdzie w ciągu ostatnich 27 lat zmieniono niemal wszystkie nawiązujące do PRL nazwy ulic. Młodzi kielczanie nie mają dziś pojęcia, gdzie znajduje się dawny Placu Obrońców Stalingradu, ulice Feliksa Dzierżyńskiego, Karola Świerczewskiego, Gwardii Ludowej, Armii Czerwonej, Armii Ludowej czy Manifestu Lipcowego. Ale starsze osoby jadąc miejskim autobusem do centrum nadal pytają innych pasażerów, czy pojazd skręca „w Buczka”, czyli dzisiejszą ulicę Ignacego Paderewskiego, która przez lata nosiła nazwę działacza socjalistycznego i komunistycznego.
Zdaniem dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji kieleckiego magistratu Filipa Pietrzyka, w stolicy województwa pozostało trzech patronów ulic, którzy mogą kojarzyć się z minionym okresem, choć - zastrzegł - „to dyskusyjna sprawa”.
Chodzi o ulice Henryka Połowniaka, Stefana Okrzei i Stanisława Toporowskiego. Są pewne wątpliwości, bo Okrzeja zmarł w 1905 r. i chociaż jest uznawany za postać ruchu socjalistycznego, to jest wątpliwość czy taka osoba jest tą, której nazwisko nawiązuje do totalitarnego systemu z lat 1944-1989 czy też nie, w rozumieniu ustawy. Tak też jest w przypadku Toporowskiego, który zginął w 1942 r., przez dłuższy czas funkcjonował we Francji i to też może rodzić pewne wątpliwości interpretacyjne
—ocenił Pietrzyk.
Jego zdaniem wątpliwości nie ma w przypadku Henryka Połowniaka, który był żołnierzem Gwardii Ludowej, potem Armii Ludowej.
Zdaniem Pietrzyka, władze Kielc nie będą podejmowały żadnych działań odnośnie zmiany nazw tych ulic, do czasu wejścia w życie ustawy - aby mieszkańcy nie musieli ponosić kosztów przedsięwzięcia.
Są to dwa tryby i rodzą różne skutki jeśli chodzi o dokumenty dla mieszkańców. Jeżeli ulice zostaną zmienne w trybie ustawy, to dokumenty mimo niezmienionych nazw zachowują swoja ważność. A w przypadku, gdy będzie następowała ich wymiana, nastąpi to nieodpłatnie. Gdyby zdecydować się na to z poziomu władz samorządowych, to mieszkańcy musieliby ponieść koszty
—wyjaśniał.
Ocenił też, że wymiana tabliczek na budynkach i przyulicznych drogowskazów z nazwami ulic, nie będzie kosztowna dla miasta.
Pietrzyk przypomniał, że przy magistracie funkcjonuje zespół ds. nazewnictwa ulic i placów - złożony m.in. z historyków, krajoznawców, radnych. Opiniuje on propozycje nowych nazw, zanim w formie projektu uchwały trafią one na forum rady miejskiej.
Jest kolejka osób, czekających na swoje ulice, ronda, place. To m.in. premier Tadeusz Mazowiecki, wieloletni dyrektor kieleckiej fabryki SHL Adam Sobol i historyk, prof. Daniel Olszewski. O upamiętnienie tej ostatniej postaci wnioskował Uniwersytet Jana Kochanowskiego
—wyliczał.
Na takie wyróżnienie czekają także nazwy historyczne: Unia Lubelska, Rzeczpospolita Obojga Narodów oraz tetrapod - najstarsze czworonożne zwierzę lądowe, którego ślady odkryto w kamieniołomie pod Kielcami.
Wątpliwości w sprawie zmiany nazw upamiętniających komunizm mają sami mieszkańcy. Świadczy o tym m. in. referendum przeprowadzone w 2014 r. w kieleckim IV LO, sprawie zmiany patrona placówki - Hanki Sawickiej. Ponad 56 proc. szkolnej społeczności opowiedziało się za utrzymaniem dotychczasowej nazwy szkoły. Argumentowali m.in. że nazwa „Sawicka” - używana potocznie - jest synonimem dobrego poziomu nauczania szkoły. Jednak po dyskusjach, samorząd uczniowski, rada pedagogiczna i rada rodziców wystąpili do Rady Miasta o zniesienie patrona, a radni poparli wniosek.
Z dekomunizacją nazw miejsc publicznych będzie musiał uporać się też samorząd Ostrowca Świętokrzyskiego. Do Wydziału Mienia Komunalnego tutejszego magistratu w ostatnim czasie kilkakrotnie wpływały sugestie dotyczące zmiany nazwy ulicy Wandy Wasilewskiej - wnioski te nie wpływały jednak od samych mieszkańców tej ulicy. Pojawiały się też podobne sygnały odnośni ulicy Ludwika Waryńskiego. W mieście funkcjonuje również osiedle im. XXV-lecia PRL.
Z początkiem lat 90. w mieście dokonano części zmian nazewnictwa ulic, w taki sposób, iż powrócono do ich historycznych nazw. Przykładowo ulicy Hanki Sawickiej powrócono nazwę ulicy Żabiej czy Bohaterów Stalingradu - obecnie ulica Sandomierska. Wydaje się, że inicjatywa dekomunizacji powinna być przede wszystkim uwzględniać głosy mieszkańców. Jeżeli mieszkańcy wyrażają akces zmiany danej nazwy czy to ulicy, czy placu, czy osiedla to powinno się taką wolę uszanować
—podkreśliła wiceprezydent Ostrowca, Marzena Dębniak.
Ostrowieccy samorządowcy i urzędnicy zwrócili uwagę, że także o nowej nazwie powinni decydować mieszkańcy. Ocenili też, iż sprawa wskazania, które nazwy miejskich ulic propagują ustrój komunistyczny nie będzie łatwa, a jeżeli razem z ustawą nie pojawi się wykaz takich nazw, trzeba będzie zwracać się w tej sprawie do IPN.
Jak podkreślono w przesłanym PAP komunikacie, mimo iż mieszkańcy po zmianie nazw ulic przy których znajdują się ich domy, nadal będą mogli używać dotychczasowych dokumentów, będą musieli podać nowe dane adresowe w różnych instytucjach i ponieść w związku z tym np. koszty korespondencji.
Ze strony samorządu koszty nie będą duże. To wymiana tabliczek z nazwą ulic i ewentualne powiadomienie instytucji i portali internetowych o przeprowadzonych zamianach
—wyliczała asystentka prezydenta miasta, Agnieszka Rogalińska.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Miasta woj. świętokrzyskiego, których ulicom nadal patronują postaci związane z systemem komunistycznym, czekają na wejście w życie ustawy dekomunizacyjnej. Władze Starachowic, gdzie takich miejsc jest najwięcej, mają już pomysły na nowe nazwy, które konsultują z mieszkańcami.
Jednym z miast woj. świętokrzyskiego, gdzie dotąd funkcjonuje najwięcej nazw ulic, kojarzących się z poprzednim ustrojem, są Starachowice. Chodzi o ulice: Juliana Marchlewskiego, Marcelego Nowotki, Hanki Sawickiej, Janka Krasickiego, Józefa Krzosa, Tadeusza Krywki, Jana Mrozowskiego oraz Szaszki (Wasyla Wojczenki). Noszą one imiona działaczy ruchu robotniczego i komunistycznego, także funkcjonujących na terenie ziemi starachowickiej.
W czerwcu ub.r. z inicjatywą zmiany nazw wystąpili do władz miasta przedstawiciele m. in. Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Polskiego Towarzystwa Historycznego, Związku Harcerstwa Polskiego. Pomysł poparł krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
W związku z apelem oraz ustawą, prezydent miasta Marek Materek oraz miejski architekt opracowali propozycje nowych nazw, które na początku kwietnia skierowano do miejskich radnych.
To punkt wyjścia do dyskusji pomiędzy radnymi i mieszkańcami tych ulic na temat ich przyszłych nazw. Chcemy, by zmienione nazwy kojarzyły się i współgrały z częściami miasta, w których znajdują się dane ulice
—podkreślił Materek.
Proponowane nazwy nawiązują do lokalnej historii. Wśród nich znalazły się „Benedyktyńska” i „Cysterska” korespondujące z dawnym podziałem własności tutejszych dóbr, „Górnicza” - w miejscu gdzie działała kopalnia rud żelaza „Herkules” oraz ulica „Fabryki Samochodów Ciężarowych +Star+” - opcjonalnie „Pracowników Fabryki Samochodów Ciężarowych +Star+”.
Chciałbym w ten sposób uhonorować wszystkie osoby, które budowały fabrykę, a przez to miasto, bo bez fabryki Starachowice by się nie rozwinęły
—ocenił Materek.
Nowe nazwy ulic mają też upamiętniać: współorganizatora pierwszych starachowickich komórek ruchu oporu po wrześniu 1939 r. Jana Sieronia ps. „Kawka”, poległych w 1944 r. w Starachowicach podczas wykonywania wyroku Polskiego Państwa Podziemnego na inspektorze gestapo - Bolesława Papiego ps. „Czerw” i Michała Nowaka ps. „Pierwiosnek” oraz działacza gospodarczego i państwowego z okresu XX-lecia międzywojennego, prezesa Zakładów Starachowickich Czesława Klarnera.
Prezydent Starachowic ma nadzieję, że konsultacje społeczne w tej sprawie nie potrwają długo, aby miasto mogło „jak najszybciej spełnić wymogi ustawy”.
Podobnego problemu praktycznie nie ma w Kielcach, gdzie w ciągu ostatnich 27 lat zmieniono niemal wszystkie nawiązujące do PRL nazwy ulic. Młodzi kielczanie nie mają dziś pojęcia, gdzie znajduje się dawny Placu Obrońców Stalingradu, ulice Feliksa Dzierżyńskiego, Karola Świerczewskiego, Gwardii Ludowej, Armii Czerwonej, Armii Ludowej czy Manifestu Lipcowego. Ale starsze osoby jadąc miejskim autobusem do centrum nadal pytają innych pasażerów, czy pojazd skręca „w Buczka”, czyli dzisiejszą ulicę Ignacego Paderewskiego, która przez lata nosiła nazwę działacza socjalistycznego i komunistycznego.
Zdaniem dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji kieleckiego magistratu Filipa Pietrzyka, w stolicy województwa pozostało trzech patronów ulic, którzy mogą kojarzyć się z minionym okresem, choć - zastrzegł - „to dyskusyjna sprawa”.
Chodzi o ulice Henryka Połowniaka, Stefana Okrzei i Stanisława Toporowskiego. Są pewne wątpliwości, bo Okrzeja zmarł w 1905 r. i chociaż jest uznawany za postać ruchu socjalistycznego, to jest wątpliwość czy taka osoba jest tą, której nazwisko nawiązuje do totalitarnego systemu z lat 1944-1989 czy też nie, w rozumieniu ustawy. Tak też jest w przypadku Toporowskiego, który zginął w 1942 r., przez dłuższy czas funkcjonował we Francji i to też może rodzić pewne wątpliwości interpretacyjne
—ocenił Pietrzyk.
Jego zdaniem wątpliwości nie ma w przypadku Henryka Połowniaka, który był żołnierzem Gwardii Ludowej, potem Armii Ludowej.
Zdaniem Pietrzyka, władze Kielc nie będą podejmowały żadnych działań odnośnie zmiany nazw tych ulic, do czasu wejścia w życie ustawy - aby mieszkańcy nie musieli ponosić kosztów przedsięwzięcia.
Są to dwa tryby i rodzą różne skutki jeśli chodzi o dokumenty dla mieszkańców. Jeżeli ulice zostaną zmienne w trybie ustawy, to dokumenty mimo niezmienionych nazw zachowują swoja ważność. A w przypadku, gdy będzie następowała ich wymiana, nastąpi to nieodpłatnie. Gdyby zdecydować się na to z poziomu władz samorządowych, to mieszkańcy musieliby ponieść koszty
—wyjaśniał.
Ocenił też, że wymiana tabliczek na budynkach i przyulicznych drogowskazów z nazwami ulic, nie będzie kosztowna dla miasta.
Pietrzyk przypomniał, że przy magistracie funkcjonuje zespół ds. nazewnictwa ulic i placów - złożony m.in. z historyków, krajoznawców, radnych. Opiniuje on propozycje nowych nazw, zanim w formie projektu uchwały trafią one na forum rady miejskiej.
Jest kolejka osób, czekających na swoje ulice, ronda, place. To m.in. premier Tadeusz Mazowiecki, wieloletni dyrektor kieleckiej fabryki SHL Adam Sobol i historyk, prof. Daniel Olszewski. O upamiętnienie tej ostatniej postaci wnioskował Uniwersytet Jana Kochanowskiego
—wyliczał.
Na takie wyróżnienie czekają także nazwy historyczne: Unia Lubelska, Rzeczpospolita Obojga Narodów oraz tetrapod - najstarsze czworonożne zwierzę lądowe, którego ślady odkryto w kamieniołomie pod Kielcami.
Wątpliwości w sprawie zmiany nazw upamiętniających komunizm mają sami mieszkańcy. Świadczy o tym m. in. referendum przeprowadzone w 2014 r. w kieleckim IV LO, sprawie zmiany patrona placówki - Hanki Sawickiej. Ponad 56 proc. szkolnej społeczności opowiedziało się za utrzymaniem dotychczasowej nazwy szkoły. Argumentowali m.in. że nazwa „Sawicka” - używana potocznie - jest synonimem dobrego poziomu nauczania szkoły. Jednak po dyskusjach, samorząd uczniowski, rada pedagogiczna i rada rodziców wystąpili do Rady Miasta o zniesienie patrona, a radni poparli wniosek.
Z dekomunizacją nazw miejsc publicznych będzie musiał uporać się też samorząd Ostrowca Świętokrzyskiego. Do Wydziału Mienia Komunalnego tutejszego magistratu w ostatnim czasie kilkakrotnie wpływały sugestie dotyczące zmiany nazwy ulicy Wandy Wasilewskiej - wnioski te nie wpływały jednak od samych mieszkańców tej ulicy. Pojawiały się też podobne sygnały odnośni ulicy Ludwika Waryńskiego. W mieście funkcjonuje również osiedle im. XXV-lecia PRL.
Z początkiem lat 90. w mieście dokonano części zmian nazewnictwa ulic, w taki sposób, iż powrócono do ich historycznych nazw. Przykładowo ulicy Hanki Sawickiej powrócono nazwę ulicy Żabiej czy Bohaterów Stalingradu - obecnie ulica Sandomierska. Wydaje się, że inicjatywa dekomunizacji powinna być przede wszystkim uwzględniać głosy mieszkańców. Jeżeli mieszkańcy wyrażają akces zmiany danej nazwy czy to ulicy, czy placu, czy osiedla to powinno się taką wolę uszanować
—podkreśliła wiceprezydent Ostrowca, Marzena Dębniak.
Ostrowieccy samorządowcy i urzędnicy zwrócili uwagę, że także o nowej nazwie powinni decydować mieszkańcy. Ocenili też, iż sprawa wskazania, które nazwy miejskich ulic propagują ustrój komunistyczny nie będzie łatwa, a jeżeli razem z ustawą nie pojawi się wykaz takich nazw, trzeba będzie zwracać się w tej sprawie do IPN.
Jak podkreślono w przesłanym PAP komunikacie, mimo iż mieszkańcy po zmianie nazw ulic przy których znajdują się ich domy, nadal będą mogli używać dotychczasowych dokumentów, będą musieli podać nowe dane adresowe w różnych instytucjach i ponieść w związku z tym np. koszty korespondencji.
Ze strony samorządu koszty nie będą duże. To wymiana tabliczek z nazwą ulic i ewentualne powiadomienie instytucji i portali internetowych o przeprowadzonych zamianach
—wyliczała asystentka prezydenta miasta, Agnieszka Rogalińska.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 5 z 16
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/291300-w-calej-polsce-trwa-dekomunizacja-miejsc-publicznych-ipn-nawet-ponad-15-tys-ulic-moze-jeszcze-nosic-nazwy-zwiazane-z-komunizmem?strona=5
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.