Nie ma to jak namawiać do „pojednania budowanego jedynie na prawdzie”, odsuwając chęć poznania prawdy. Na mój tekst, w którym wyraziłam nadzieję, że po otwarciu Muzeum Polaków Ratujących Żydów pojawia się wreszcie szansa na odkłamanie Jedwabnego, z polemicznym głosem wystąpił mój redakcyjny kolega Piotr Skwieciński, apelując by nie walczyć z faktami, lecz przyjąć do wiadomości, że to Polacy mordowali Żydów w Jewabnem. Jako rozstrzygające przytacza tutaj stanowisko Instytutu Pamięci Narodowej, który de facto niewiele wyjaśnił. Dlaczego nie można powiedzieć – tak jak życzy sobie autor polemiki – że IPN zrobił „wszystko co możliwe”? Z wielu powodów. Zablokowano ekshumację, nie przeprowadzono sekcji szczątków, badania miejsca tragedii zarzucono po kilku dniach, gdy tylko znaleziono tam łuski niemieckich nabojów, świadczących o zupełnie innym przebiegu zdarzeń. Co więcej, IPN nie dołączył do swojej dwutomowej publikacji wieńczącej badania sprawozdania prof. Andrzeja Koli, który kierował pracami archeologicznymi w Jedwabnem. Instytut zablokował też emisję filmu „Jedwabne” zrealizowanego przez Artura Janickiego dla Telewizji Polsat.
Piotr Skwieciński twierdzi, że cytowany przeze mnie biskup łomżyński, który dogłębnie zbadał tę niezwykle ważną dla niego sprawę, „mija się z prawdą”. Zdumiewające zamknięcie się na poznanie prawdy. Przedstawiam więc stanowisko kilku innych osób, które sprawę Jedwabnego znają od podszewki. Ktokolwiek je zna, nie ośmieli się tak łatwo ferować wyroków. Świadkowie tamtych tragicznych wydarzeń proszą dziennikarzy o uczciwość. Oddaję im więc głos. Poniżej kilka filmów i świadectw.
10 lipca 1941 roku przyjechał do Jedwabnego specjalny oddział niemieckiego gestapo, by wykonać rozkaz likwidacji Żydów. Rozkaz został wykonany. Zabito.
— tak zaczyna się film historyka i dokumentalisty Artura Janickiego pt. „Jedwabne”. Reżyser dociera do świadków, analizuje fakty, próbuje zrekonstruować wydarzenia. Wynika z nich, że zbrodnia w Jedwabnem została zaplanowana i przeprowadzona przez Niemców. Brała w niej udział jakaś grupa Polaków. Miejscowi folksdojcze, przywiezieni zleceniobiorcy, przymuszeni mieszkańcy? Na pewno nie było tak, jak ogłosił światu Jan Tomasz Gross, że nienawistni Polacy spędzili swoich sąsiadów do stodoły i spalili ich żywcem. Niemcy rozstrzelali część osób zanim podpalili stodołę, świadczą o tym liczne łuski po niemieckich nabojach.
Poniżej film „Jedwabne”, który w poniższym materiale jest fragmentem prelekcji Leszka Żebrowskiego.
W 1949 roku władze komunistyczne wytoczyły proces przeciwko Jedwabnemu. Za udział w zbrodniach skazano na długoletnie więzienie 12 osób. W roku 2000 skarżono Jedwabne po raz drugi. Za książką Jana Grossa w tysiącach publikacji w kraju i za granicą, oskarżono mieszkańców Jedwabnego, że wymordowali swoich sąsiadów Żydów. Dlaczego po latach wybuchła sprawa Jedwabnego? Dlaczego przerodziła się w antypolską kampanię?
— pyta w swoim filmie Artur Janicki, prosząc o odpowiedź polską Żydówkę docent Dorę Kacnelson. Ta uznała to za „element przemysłu holocaustu, handlu zagładą Żydów, uprawianego przez niektóre środowiska żydowskie dla korzyści politycznych i materialnych, wymuszania odszkodowań”.
Na zlecenie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa archeolodzy z Uniwersytetu w Toruniu przeprowadzili badania grobów pomordowanych. Badania historyków, śledztwo realizowane przez IPN wykazały, że książka Jana Tomasza Grossa zawiera wiele nieścisłości i zwykłe kłamstwo. Zawiera błędy we wszystkich zasadniczych stwierdzeniach. Zginęło nie 1600, a około 350 Żydów. W zbrodni istotnie wzięła udział pewna grupa Polaków. Ich liczbę określa się od 25 do 40. Nie ustalono jeszcze czy pod przymusem czy dobrowolnie. Ich rola nie jest ostatecznie wyjaśniona. Ale nie było z pewnością tak, że tłum Polaków napadł na swoich sąsiadów Żydów. Nie było też tak, że Polacy zbezcześcili i obrabowali zamordowanych. Przy prochach znaleziono setki złotych monet i klejnotów
— dowiadujemy się z filmu „Jedwabne”. Fakt ten przeczy oskarżeniu Grossa, że Polacy rabowali ciała swoich ofiar.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie ma to jak namawiać do „pojednania budowanego jedynie na prawdzie”, odsuwając chęć poznania prawdy. Na mój tekst, w którym wyraziłam nadzieję, że po otwarciu Muzeum Polaków Ratujących Żydów pojawia się wreszcie szansa na odkłamanie Jedwabnego, z polemicznym głosem wystąpił mój redakcyjny kolega Piotr Skwieciński, apelując by nie walczyć z faktami, lecz przyjąć do wiadomości, że to Polacy mordowali Żydów w Jewabnem. Jako rozstrzygające przytacza tutaj stanowisko Instytutu Pamięci Narodowej, który de facto niewiele wyjaśnił. Dlaczego nie można powiedzieć – tak jak życzy sobie autor polemiki – że IPN zrobił „wszystko co możliwe”? Z wielu powodów. Zablokowano ekshumację, nie przeprowadzono sekcji szczątków, badania miejsca tragedii zarzucono po kilku dniach, gdy tylko znaleziono tam łuski niemieckich nabojów, świadczących o zupełnie innym przebiegu zdarzeń. Co więcej, IPN nie dołączył do swojej dwutomowej publikacji wieńczącej badania sprawozdania prof. Andrzeja Koli, który kierował pracami archeologicznymi w Jedwabnem. Instytut zablokował też emisję filmu „Jedwabne” zrealizowanego przez Artura Janickiego dla Telewizji Polsat.
Piotr Skwieciński twierdzi, że cytowany przeze mnie biskup łomżyński, który dogłębnie zbadał tę niezwykle ważną dla niego sprawę, „mija się z prawdą”. Zdumiewające zamknięcie się na poznanie prawdy. Przedstawiam więc stanowisko kilku innych osób, które sprawę Jedwabnego znają od podszewki. Ktokolwiek je zna, nie ośmieli się tak łatwo ferować wyroków. Świadkowie tamtych tragicznych wydarzeń proszą dziennikarzy o uczciwość. Oddaję im więc głos. Poniżej kilka filmów i świadectw.
10 lipca 1941 roku przyjechał do Jedwabnego specjalny oddział niemieckiego gestapo, by wykonać rozkaz likwidacji Żydów. Rozkaz został wykonany. Zabito.
— tak zaczyna się film historyka i dokumentalisty Artura Janickiego pt. „Jedwabne”. Reżyser dociera do świadków, analizuje fakty, próbuje zrekonstruować wydarzenia. Wynika z nich, że zbrodnia w Jedwabnem została zaplanowana i przeprowadzona przez Niemców. Brała w niej udział jakaś grupa Polaków. Miejscowi folksdojcze, przywiezieni zleceniobiorcy, przymuszeni mieszkańcy? Na pewno nie było tak, jak ogłosił światu Jan Tomasz Gross, że nienawistni Polacy spędzili swoich sąsiadów do stodoły i spalili ich żywcem. Niemcy rozstrzelali część osób zanim podpalili stodołę, świadczą o tym liczne łuski po niemieckich nabojach.
Poniżej film „Jedwabne”, który w poniższym materiale jest fragmentem prelekcji Leszka Żebrowskiego.
W 1949 roku władze komunistyczne wytoczyły proces przeciwko Jedwabnemu. Za udział w zbrodniach skazano na długoletnie więzienie 12 osób. W roku 2000 skarżono Jedwabne po raz drugi. Za książką Jana Grossa w tysiącach publikacji w kraju i za granicą, oskarżono mieszkańców Jedwabnego, że wymordowali swoich sąsiadów Żydów. Dlaczego po latach wybuchła sprawa Jedwabnego? Dlaczego przerodziła się w antypolską kampanię?
— pyta w swoim filmie Artur Janicki, prosząc o odpowiedź polską Żydówkę docent Dorę Kacnelson. Ta uznała to za „element przemysłu holocaustu, handlu zagładą Żydów, uprawianego przez niektóre środowiska żydowskie dla korzyści politycznych i materialnych, wymuszania odszkodowań”.
Na zlecenie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa archeolodzy z Uniwersytetu w Toruniu przeprowadzili badania grobów pomordowanych. Badania historyków, śledztwo realizowane przez IPN wykazały, że książka Jana Tomasza Grossa zawiera wiele nieścisłości i zwykłe kłamstwo. Zawiera błędy we wszystkich zasadniczych stwierdzeniach. Zginęło nie 1600, a około 350 Żydów. W zbrodni istotnie wzięła udział pewna grupa Polaków. Ich liczbę określa się od 25 do 40. Nie ustalono jeszcze czy pod przymusem czy dobrowolnie. Ich rola nie jest ostatecznie wyjaśniona. Ale nie było z pewnością tak, że tłum Polaków napadł na swoich sąsiadów Żydów. Nie było też tak, że Polacy zbezcześcili i obrabowali zamordowanych. Przy prochach znaleziono setki złotych monet i klejnotów
— dowiadujemy się z filmu „Jedwabne”. Fakt ten przeczy oskarżeniu Grossa, że Polacy rabowali ciała swoich ofiar.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/285774-nie-powielajmy-klamstw-o-jedwabnem-swiadkowie-i-fakty-czekaja-na-prawde-w-odpowiedzi-piotrowi-skwiecinskiemu-wideo