Kolejny dramat Stanisława Terleckiego. Legendarny piłkarz próbował się zabić

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. superexpress/wSumie.pl
fot. superexpress/wSumie.pl

Były piłkarz ŁKS-u Łódź i New York Cosmos od dłuższego czasu ma poważne problemy. Zmaga się z wyniszczającym jego organizm alkoholizmem.

Do tego prawie został bezdomnym, gdy syn zabrał mu pieniądze za sprzedaż mieszkania jego matki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Terlecki: „Jestem alkoholikiem i lekomanem”. Były piłkarz o swoim upadku

Dziś Stanisław Terlecki przebywa na oddziale odwykowym pruszkowskiego szpitala dla osób psychicznie chorych, w słynnych Tworkach. Piłkarz dobrowolnie poddał się terapii.

Czytaj również:

Stanisław Terlecki wylądował w Tworkach. Były piłkarz na odwyku

Legendarny polski piłkarz może skończyć na bruku! Syn zabrał mu pieniądze na mieszkanie

Stanisław Terlecki przyznała się na łamach „Super Expressu” do alkoholizmu.

To ja cholernie wszystkich zawiodłem. Nie mam do nikogo pretensji. Poniosły mnie nerwy, zawsze jest tak, jak coś się dzieje mojej mamie. Ona jest najważniejsza. Gdyby jej nie było, już dawno skończyłbym ze sobą.

— mówi w rozmowie z portalem gwizdek24.se.pl.

Piłkarz nie radził sobie z otaczającymi go problemami. Postanowił skończyć ze sobą i dlatego podjął próbę samobójczą.

To było całkiem niedawno, wszystko odbywało się oczywiście przy dobrym napitku. Zagotowałem gorącej wody i wlałem do miski. Włożyłem do niej ręce i podciąłem sobie żyły. Krew uciekała szybko, a ja zacząłem tracić przytomność. Wtedy ktoś wpadł do mieszkania i mnie odratował. Byłoby po mnie. Jestem na siebie cholernie zły, że podjąłem taką próbę

Przez lata Terlecki nie narzekał na pieniądze. Można powiedzieć, że był człowiekiem wyjątkowo bogatym. Twierdzi, że pomagał wszystkim dookoła.

Pamiętam, jak sprzęt medyczny wart kilkadziesiąt tysięcy dolarów przekazałem do szpitala w Łodzi. Oni wszyscy: chrześniacy, dzieci, cała rodzina żyli na mój koszt. I mieli przepiękne życie. Ktokolwiek mnie prosił o pieniądze, dostawał je. Nie było możliwości, bym odmówił! A teraz, kiedy jestem bez pieniędzy, zostałem sam. Z myślami samobójczymi. Mój wujek, olimpijczyk z Rzymu i żołnierz, kilka lat temu popełnił samobójstwo. Chciałem pójść jego śladami. Dopełnić tę oficerską powinność, skoro już nikt na tym świecie mnie nie chce

— mówi legendarny piłkarz.

ZOBACZ TAKŻE: Polski piłkarz był milionerem, teraz klepie biedę. Miał willę z basenem, a dziś nie ma gdzie mieszkać

Pozostaje nam tylko trzymać kciuki za pomyślne leczenie pana Stanisława. Człowiek, który tyle zrobił dla polskiej piłki, nie powinien kończyć w ten sposób.

TK/gwizdek24.se.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych