„Układ zamknięty” wszedł na ekrany! Wstrząsający obraz gnicia państwa:"to wszystko się działo i nadal się dzieje”. Tego filmu nie wolno przeoczyć

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. ukladzamkniety.com
fot. ukladzamkniety.com

Przejmujące dzieło Ryszarda Bugajskiego trafiło do kin w Polsce, Wielkiej Brytanii i Irlandii.  Jeszcze w kwietniu pojawi się na ekranach w USA.


CZYTAJ WIĘCEJ: Lech Jeziorny o patologiach III RP. "Prokuratorzy, którzy decydują się na działania przeciwko przedsiębiorcom, błyskawicznie awansują" Zobacz WIDEO!

 

„Układ zamknięty“ to precedensowa w polskiej kinematografii produkcja filmowa. Film oparty na motywach prawdziwych wydarzeń opowiada historię trzech biznesmenów, którzy w wyniku nieuczciwego działania organów państwa zostają pozbawieni majątku, zrujnowani materialnie, emocjonalnie i moralnie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Takiej Polski chcieliśmy? UKŁAD ZAMKNIĘTY wbija w fotel NASZA RECENZJA

O swojej roli opowiada nam Beata Ścibakówna, która gra żonę jednego z aresztowanych biznesmenów. Kobieta podejmuje walkę w obronie męża.

Nie mieliśmy kontaktu z żonami pokrzywdzonych przedsiębiorców. Jednak reżyser był na tyle przygotowany, że wiedział jak nas poprowadzić. Informacje jakie nam przekazał były bazą do tego by pokazać dramatyczne historie kobiet, które różnie przeżywały dramat jaki spotkał ich rodziny. Ja jednak grając Joannę próbowałam odnieść się do swoich emocji by zrozumieć, co mogła czuć kobieta w takiej sytuacji. Żona filmowego Marka Stawskiego - Monika nie potrafiła się przeciwstawić „Układowi” i straciła dziecko. Moja bohaterka zachowała się zupełnie inaczej

– relacjonuje aktorka.

Myślę, że w kobietach, które mają dzieci jest wielka siła i sprzeciw wobec zła. My się po prostu nie dajemy. Moja postać wie, że mąż przeżywa straszne rzeczy, i jest świadoma, że nie może mu pomóc, choć stara się to robić z całych sił, to i tak nie zapomina, że ma dzieci, które trzeba ratować. Siła jej walki bierze się z miłości do dzieci. Sama jestem matką i wiem, że w sytuacjach ekstremalnych mają w sobie niewyobrażalną moc, która pomaga im zwyciężyć

– dodaje Beata Ścibakówna.

 

CZYTAJ TEŻ: UKŁAD ZAMKNIĘTY Kostrzewa jak ubek z Przesłuchania? NASZ WYWIAD z JANUSZEM GAJOSEM

 

Scenariusz "Układu zamkniętego" stworzyli Michała S. Pruski i Mirosław Piepka, którzy wcześniej napisali scenariusz do filmu "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł". To właśnie podczas zdjęć do tego obrazu w ręce scenarzystów wpadła informacja o bohaterach ich przyszłego filmu.

"Układ zamknięty" to oparta na faktach historia trzech polskich przedsiębiorców, których w 2003 oku niesłusznie oskarżono i aresztowano. Bohaterami filmu są Marek Stawski, Grzegorz Rybarczyk i Piotr Maj. Mężczyźni otwierają Zakłady Informatycznych Urządzeń Przemysłowych NAVAR. Biznesmeni szybko osiągają sukces, który nie uchodzi uwadze prokuratorowi okręgowemu Andrzejowi Kostrzewie.

Mężczyzna z pomocą swojego dawnego kolegi, naczelnika urzędu skarbowego Mirosława Kamińskiego oraz młodego prokuratora Kamila Słodowskiego, doprowadza do aresztowania przedsiębiorców i oskarżenia ich o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej oraz pranie brudnych pieniędzy.

Podczas śledztwa biznesmeni zmuszeni są do przyznania się do winy oraz zrzeczenia się udziałów w firmie na rzecz skarbu państwa. W sprawę zamieszany jest także jeden z ministrów, który w zamian za Navar otrzymać ma wielką sumę pieniędzy. Po siedmiu miesiącach młodzi biznesmeni pozbawieni swojego wcześniejszego życia, wychodzą z więzienia, a po siedmiu latach uznaje się ich za niewinnych.

Oczywiście to wszystko wydarzyło się naprawdę. Główna oś dramaturgiczna tego filmu, czyli losy trójki bohaterów to losy trzech żyjących ludzi i czwartego, który przez tę straszną historię został złamany

- powiedział współscenarzysta filmu Michał S. Pruski.

 

CZYTAJ: Monika Kwiatkowska: "To jest film o ludziach, którzy zostali „zmieleni” przez system". Bardzo ciekawy wywiad z aktorką Układu Zamkniętego

 

To wszystko się działo i niestety nadal się dzieje. Hasło, które widzimy na plakacie filmu +Jutro mogą przyjść po ciebie+ to nie jest chwyt marketingowy, bo naprawdę mogą przyjść i przychodzą. Naszym głównym celem jest to, aby ten film nie był wpisany w jakikolwiek kontekst polityczny. Nie chcemy brać udziału w żadnej krucjacie jakiejkolwiek partii przeciwko innej partii. To jest film, który opowiada o tym, jak patologiczne mechanizmy państwa potrafią miażdżyć ludzi. Sprawa zaczęła się w roku 2003, ludzi tych oczyszczono z zarzutów w roku 2010. Sprawa ta ma niestety ciąg dalszy, ponieważ proces sądowy jeszcze się nie zakończył

- mówił Pruski.

Mój mistrz Andrzej Wajda mówił, że wydarzenia historyczne, które się pokazuje, muszą przybrać formę artystyczną. Muszą być pokazane jako powieść lub film. Dopiero wtedy docierają one do świadomości społecznej

- zaznaczył Ryszard Bugajski.

Moim zadaniem jest doprowadzić widownię do poruszenia, dopiero wtedy bardzo pośrednio, film może wpłynąć na jakieś zmiany. Jednak jest to bardzo powolny proces

- przyznał reżyser.

 

CZYTAJ: "Nie można dojść do władzy bez straty w swoim sumieniu." Żołądkowicz o roli bezwzględnego prokuratora i "Układzie Zamkniętym". WYWIAD

Ł.A/JKUB/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych