Monika Kwiatkowska: "To jest film o ludziach, którzy zostali „zmieleni” przez system". Bardzo ciekawy wywiad z aktorką Układu Zamkniętego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Monika Kwiatkowska i Przemysław Sadowski w filmie "Układ zamknięty"
Monika Kwiatkowska i Przemysław Sadowski w filmie "Układ zamknięty"

Łukasz Adamski: Gra Pani żonę Marka Stawskiego- biznesmena, który pada ofiarą spisku prokuratora i naczelnika urzędu skarbowego. Czy przygotowując się do roli rozmawiała Pani z żonami poszkodowanych biznesmenów, na podstawie historii których film jest oparty? Gdzie Pani szukała inspiracji do swojej dramatycznej roli? Przypomnijmy- Pani bohaterka podczas aresztowania przeżywa poronienie dziecka i potem załamuje się psychicznie.

Monika Kwiatkowska: To jest film oparty na motywach prawdziwych wydarzeń. On nie opowiada dokładnie historii przedsiębiorców zniszczonych przez państwo kilkanaście lat temu. Nie jest to produkcja paradokumentalna. Nie spotykaliśmy się z kobietami, które były inspiracją dla fabularnych rozwiązań, jakie przyjęli scenarzyści filmu. Nie znam też nikogo, kto przeżyłby coś podobnego. Inspiracji do roli Moniki musiałam więc szukać w swoim wnętrzu. Przygotowując się do roli wyobrażałam sobie jak ja bym się zachowała w sytuacji, która spotkała moją bohaterkę. Co ja bym zrobiła na miejscu Moniki. Aktorzy mają różne metody szukania inspiracji. Naomi Watts grając kobietę w depresji zakrywała w domu lustra…

Trudno dla Pani jako kobiety było wcielić się w kogoś kto traci dziecko?

Jestem matką, mój syn jest dla mnie bardzo ważny, w sposób oczywisty wizja utraty dziecka miała wpływ na moje budowanie postaci. Ale nie wszystko jesteśmy sobie w stanie wyobrazić siedząc w domu i czytając scenariusz.. Aktor może sobie wymyśleć jak zagra daną scenę, ale widok wpadającego do domu CBŚ o 6 rano zmienia te wyobrażenia. To co się działo w domu, w którym kręciliśmy zdjęcia, było na tyle dramatyczne i zaskakujące, że pomagało nam w pracy. W filmie występują prawdziwy funkcjonariusze w kominiarkach , zachowywali się tak jak podczas prawdziwych akcji. Oni naprawdę zrzucali nas z łóżek na podłogę. Trudno w takiej sytuacji coś „zagrać”, zrobić jakąś minę czy coś w tym stylu. Można tylko reagować na to, co się dzieje.

Co czuje więc osoba rzucana na podłogę przez policję o 6 rano?

Ja myślę, że kompletną bezradność, zaskoczenie, rozpacz.. I to próbowałam pokazać przez moją bohaterkę.. To jest film o ludziach, którzy zostali „zmieleni” przez system. Nagle cały świat im się zawalił, a oni tylko bezsilnie mogą patrzeć na katastrofę, która niszczy ich rodziny, firmy i dewastuje całe życie. Ten film kojarzy mi się ze sceną z jednego z filmów Charliego Chaplina , w której bohater znajduje się w środku wielkiej maszyny , która go paraliżuje i przeraża. Mimo rozpaczliwej walki staje się niejako jednym z jej zębatych kółek, trybików… „Układ zamknięty” jest o tym samym. Te trybiki się toczą, a człowiek może jedynie…być. Nic innego nie może poradzić. Nie ma nawet nadziei na pomoc. Nasz film opowiada o świecie jak z „Procesu” Kafki

No właśnie bo pani bohaterka się załamuje. Druga z żon walczy o męża. Monika natomiast chowa się przed światem w łóżku.

Film pokazuje różne ludzkie postawy. Moją bohaterkę ta sytuacja przerasta, łamie.. Nie powoduje ona, że kobieta walczy i postanawia postawić się systemowi. Próbowałam to zrozumieć, usprawiedliwić… Gdyby chodziło tylko o status materialny, to może Monika inaczej by zareagowała na sytuację. Jednak ona traci dziecko i wie, że nie może ich więcej mieć. To wszystko zmienia. Dla niej to jest koniec świata. Wszystko traci sens.

Może drugiej kobiecie było łatwiej bo miała dzieci, o które miała walczyć? Może to one ją pchały do walki.

Ma Pan rację. Myślę, że to konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom uruchamia w niej pokłady siły o jakie się nie podejrzewała. Jak lwica broni swoich młodych. Mnie osobiście bliższa jest jej postawa. Pewnie dlatego, że sama mam dziecko.

Bohaterowie filmu są na dodatek niszczeni przez państwo ,które powinno chronić obywatela. To nie jest napad bandytów, który można jeszcze zrozumieć jakość…

To nawet nie chodzi już tylko, że wszystko jest robione w majestacie prawa, choć ma Pan rację, że to musi zmieniać percepcję tych ludzi. Ciężko jest sobie to wszystko zracjonalizować kiedy pomyślimy , kto jest ich oprawcą, że przecież nic złego nie zrobili, dają innym miejsca pracy… Kiedy rozmawiałam z jednym z pierwowzorów głównego bohatera filmu padło pytanie - „ jak Pan myśli dlaczego oni wam to zrobili?” – dostałam odpowiedź, która mnie zmroziła -„bo mogli”. To przerażające. I strasznie smutne.

System ich zmiata.

Myślę, że nie do końca nawet sam system. Za systemem zawsze stoją ludzie. Problemem jest sama władza. Władza, która bardzo często przerasta i demoralizuje. Są ludzie, którzy są zbyt słabi żeby móc tę władzę sprawować. Ona ich psuje. Może decydenci w naszym filmie uznali, że są bogami? Może uznali, że są wszechwładni, i że nigdy nie poniosą konsekwencji?

(...)

Dalsza część wywiadu na wNas.pl! Na portalu również wywiady ze scenarzystą i producentem filmu, aktorami ( Gajos, Żołądkowicz, Ścibakówna. Już jutro NASZA RECENZJA "UKŁADU ZAMKNIĘTEGO!"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych