Łukasz Adamski: Z całej palety wielkich ról, które Pan stworzył, rola prokuratora Andrzeja Kostrzewy wydaje się być najbardziej demoniczna. Gra Pan człowieka, który może być w majestacie prawa oprawcą każdego z nas. Jest Pan aktorem, który bardzo starannie wybiera role. Co Pana zaciekawiło w Kostrzewie?
Janusz Gajos: Sama treść filmu dotyczy rzeczy zupełnie bulwersujących i ważnych, które na dodatek miały miejsce w rzeczywistości. Dobrze napisany scenariusz bardzo zachęcał do zmierzenia się z rolą Kostrzewy.
30 lat temu zagrał Pan ubeka w „Przesłuchaniu” Ryszarda Bugajskiego. Teraz powraca Pan w roli prokuratora w III RP. Czy te dwie postacie można ze sobą zestawiać?
Oczywiście, że obie postacie są szalenie niesympatyczne i jednoznacznie stoją po stronie zła. Grając w „Przesłuchaniu” mieliśmy z Ryszardem problem z uprawdopodobnieniem granej przeze mnie postaci. Mówiłem nawet reżyserowi, że moja postać jest sztandarowa. To była postać wręcz nieludzka. Ciężko było coś do niej nawet dodać. To nawet nie chodziło o dodanie cech pozytywnych. Chcieliśmy ją po prostu uprawdopodobnić jakimiś szczegółami. Chodziło o to by ludzie uwierzyli, że to jest człowiek. Zły człowiek, ale człowiek.
W przypadku Kostrzewy szukaliście również takiego uprawdopodobnienia?
W przypadku postaci z „Układu zamkniętego” również szukaliśmy takiego uprawdopodobnienia. Ja bardzo się dopytywałem, co się mogło stać z tym człowiekiem od momentu, gdy był na studiach, w jakie wpadł zależności. Jakie były jego motywacje by wejść na pewną ścieżką. Chciałem się też dowiedzieć dlaczego nie zmienił się od tamtych czasów. Ba, on stał się nawet gorszą osobą. Kostrzewa jest człowiekiem cynicznym, pysznym i nie ma żadnych skrupułów. Niestety nie mieliśmy możliwości bawić się w taki rodzaj psychologizowania, choć podjęliśmy takie próby. Całą myśl filmu była podporządkowana innej sprawie.
Kostrzewa wychowuje godnych siebie następców. Młody prokurator Słodowski jest nie mniej zły od swojego przełożonego. Może to jest klucz do zrozumienia mechanizmów współczesnej Polski? Starzy cynicy wychowują młodych następców, i układ się nie może otworzyć?
Oczywiście, że tak jest. To, że 20 lat temu zmienił nam się system, nie oznacza, że zmieniliśmy się wszyscy. Przecież nagle ludzie nie przestaną kraść, nie przestaną się prześladować i nie przestaną iść drogą zła. To można porównać do pociągu, który jedzie 20 lat i trzeba robić wszystko by on się zatrzymał na stacji, której chcemy. Niestety nie stanie się to za pomocą naciśnięcia guzika.
Rozmawiał Łukasz Adamski
Na portalu wNas.pl więcej materiałów z filmu oraz bardzo ciekawe wywiady z Wojciechem Żołądkowiczem, grającym młodego prokuratora oraz rozmowy z producentami i scenarzystami znakomitego, wstrząsającego filmu o układach w III RP. Napraszamy na wNas.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153984-uklad-zamkniety-kostrzewa-jak-ubek-z-przesluchania-nasz-wywiad-z-januszem-gajosem