O dzisiejszych „nowych stenogramach” opublikowanych przez radio rmf fm napisano wiele. Znaków zapytania, zagadkowych treści i wątpliwości wokół nagrań z tupolewa nie uda się rozstrzygnąć do końca dopóki czarne skrzynki pozostaną w Rosji. A więc smoleńskie przepychanki będą miały kolejne rozdziały.
Z tym większym smutkiem obserwuję niemiecko-rosyjską grę nad polskim dramatem. Oto w kilka chwil po tym, gdy radio rmf fm obwieściło światu komunikat i sugestie o alkoholu na pokładzie, gen. Błasiku w kokpicie i samobójczych ciągotach załogi, rosyjskie media z triumfem zarechotały: A nie mówiliśmy?
Rewelacje radia trafiły jako główny news na stronę rosyjskiej propagandowej agencji RIA Novosti, która - na przykład - w sprawie agresji na Ukrainę kłamie bez mrugnięcia okiem, a równie wiarygodna „„Komsomolskaja Prawda” idzie jeszcze dalej i triumfuje przekazem o pijaństwie na pokładzie, podobnie wygląda przekaz w telewizjach.
Równolegle niemieckie media z dużym entuzjazmem podchwyciły treść nowej książki Jurgena Rotha, w której pojawiają się informacje o raporcie w BND, który miałby świadczyć o scenariuszu zamachu.
Koincydencja czasowa powrotu tematu 10/04 w zagranicznych mediach byłaby nawet zabawna, gdyby nie to, że dotyczy dramatu polskiego państwa. Oto bowiem na naszych oczach rosyjskie media z niemieckimi służbami przeciągają linę i grają - ponad głowami naszych rządzących - w grę, o której nie mamy pojęcia.
Naszych władz oczywiście nie ma. Bronisław Komorowski pytany podczas jego wyjazdu bronkobusem, odparł, że nie zna tematu, na stanowisko Ewy Kopacz nie ma co liczyć, a w polskich mediach trwa festiwal domysłów i hucpiarskich gier. Prokuratorzy rozkładają ręce - i nawet fakt, że po pięciu latach (!) pojawiają się (nagle, w kampanii wyborczej i przed piątą rocznicą 10/04) nowe nagrania i ustalenia nikogo nie dziwi.
Wszystkiego tego dało się uniknąć. Gdyby nasze państwo było silne i z determinacją wyjaśniało przyczyny i pochylało się nad wątpliwościami, gdyby Donald Tusk wraz ze swoją ekipą nie zdezerterowali w Smoleńsku przed profesjonalistami od Putina, gdyby zwrócono się o poważną pomoc do naszych sojuszników na Zachodzie - być może dziś nie musielibyśmy przeżywać tego, co przeżywamy.
Ale skoro reakcją Jerzego Millera - ówczesnego szefa MSW, który miał wyjaśnić przyczyny tragedii - na oddanie śledztwa były takie słowa…
I o to właśnie chodziło. My za nic nie odpowiadamy! Nie ponosimy odpowiedzialności za ostateczny raport. Dajemy tylko nasze uwagi końcowe. To dla nas idealny układ…
… to czego mamy oczekiwać?
Nie ufam dziś ani rosyjskim rechotom nad „ustaleniami polskich mediów” o alkoholu na pokładzie i gen. Błasiku w kokpicie. Ale nie mam zamiaru podniecać się publikacjami niemieckich mediów rozważającymi zamach. To najprawdopodobniej również gra - gra w której rykoszetem mogą zostać ujawnione pewne informacje, ale w której jesteśmy tylko przedmiotem. Nie łudźmy się - nikt ani w Berlinie, ani w Moskwie nie będzie walczył o prawdę o tragedii w Smoleńsku.
Jarosław Kaczyński porównał kiedyś Polskę do kondominium niemiecko-rosyjskiego. Spotkało go powszechne oburzenie, zresztą w tym niżej podpisanego. Czy aby na pewno słuszne?
Więcej:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/240078-prawie-jak-kondominium-lodka-nad-wisla-rozhustana-rosja-rechocze-z-nowych-ustalen-o-pijanej-zalodze-niemcy-graja-mozliwoscia-zamachu-a-polskiego-panstwa-nie-ma