Wybory do Parlamentu Europejskiego w Austrii wygrała prawicowa Austriacka Partia Wolności (Freiheitliche Partei Österreichs, FPÖ). W związku z tym media rozpisują się o… „upadku austriackiej prawicy”. Wyborczy sukces oznacza, że FPÖ otrzyma znaczną subwencję.

Wieczór wyborczy w Austrii był pełen niespodzianek – komentują miejscowe media niedzielne wybory do Parlamentu Europejskiego, które - jak piszą - przyniosły upadek austriackiej prawicy.

„Harald Vilimsky ciężko na ten sukces zapracował”

Komentując wyniki głosowania, gazeta „Der Standard” zwraca uwagę, że po raz pierwszy od II wojny światowej najsilniejszą partią w Austrii są „prawicowi populiści”. Podkreśla, że przedwyborcze prognozy mówiły o przesunięciu się politycznych sympatii wyborców w prawo, ale nastroje te okazały się o wiele silniejsze niż na przykład w Niemczech. W ocenie dziennika na pierwszym miejscu listy kandydatów FPÖ mógł znaleźć się ktokolwiek, z drugiej zaś strony główny kandydat ugrupowania Harald Vilimsky ciężko na ten sukces zapracował.

Portal regionalnej gazety „Kleine Zeitung” zauważa, że po raz kolejny badania exit poll okazały się bardzo odległe od ostatecznych wyników. Jako powód tej rozbieżności wskazano, że o ile w przypadku wyborów parlamentarnych sondaż opiera się na już podliczonych głosach, o tyle w niedzielę ankieterzy opierali się na informacjach otrzymanych od wyborców. Portal sugeruje, że rozbieżność wyniku i exit poll pokazuje, że prawdopodobnie zdanie zmieniło więcej obywateli, niż się spodziewano.

Internetowy portal telewizji ORF zwraca uwagę, że sukces w wyborach europejskich zapewnia FPÖ nie tylko prestiż polityczny, ale także spore środki finansowe. Według wstępnych szacunków partia ta może otrzymać do 4,3 mln euro.

Ludowcy i socjaldemokraci na podium

Na kolejnych miejscach w wyborach europejskich w Austrii są Austriacka Partia Ludowa (OeVP) i Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPOe). W sumie ugrupowania otrzymają finansowanie w wysokości 2,5 euro za każdy otrzymany głos – łącznie 15,9 mln euro. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, ile pieniędzy ostatecznie otrzymają, bo zwrócone zostaną tylko koszty realnie poniesione w kampanii wyborczej.

W wyborach europejskich FPÖ zdobyła 25,7 proc. głosów, co zapewni jej sześć mandatów w PE. Zaraz za nią uplasowała się OeVP, która zdobyła 24,7 proc. głosów i może liczyć na pięć mandatów. W europarlamencie znajdą się również deputowani z ramienia SPOe – 23,2 proc. i pięć mandatów, Zieloni – 10,7 proc. i dwa mandaty oraz NEOS, która uzyskała 9,9 proc. głosów i również dwa mandaty. Pozostałe partie nie przekroczyły 4-procentowego progu wyborczego.

Wszystko o eurowyborach 2024. SPRAWDŹ

RELACJA. Wyniki z UE. Zaskoczenie we Francji! Drugi wynik AfD w Niemczech. Europejska Partia Ludowa utrzymuje przewagę w PE

Wszystko pięknie, ale od kiedy to historyczne zwycięstwo przedstawicieli danego środowiska nazywa się „upadkiem”?

aja/PAP