Dwóch policjantów po służbie zostało poważnie pobitych w nocy z czwartku na piątek po tym, gdy zostali rozpoznani przez grupę młodych uczestników zamieszek w Marsylii. Na budynkach wielu komisariatów pojawiły się groźby pod adresem pracujących w nich funkcjonariuszy.
Groźby pod adresem policjantów
Uczestniczący w zamieszkach na francuskich przedmieściach wypisują na ścianach komisariatów nazwiska pracujących w nich policjantów wskazując, że znają ich tożsamość. Pod adresem funkcjonariuszy pojawiają się groźby.
Jeden z komisariatów w Evry-Courcouronnes wizytował w piątek szef MSW Gerarld Darmanin, obserwując tłumienie ulicznych zamieszek oraz omawiając straty po podpaleniu budynku.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Margueritte o zamieszkach we Francji: To wynik degrengolady społecznej. Imigranci muzułmańscy się nie asymilują
Groźby pojawiły się również na murze w miasteczku Hay-Les-Roses pod adresem szefa partii Republikanów Erica Ciottiego. „Eric Ciotti, wróć tutaj, spalimy ci łysą głowę. RIP Nahel”.
Ci bandyci mnie nie przerażają, nie będę milczeć
— zareagował Ciotti na Twitterze, zapowiadając, że złoży skargę. Podczas swojej podróży do tego miasta w regionie paryskim, polityk udzielił poparcia radnemu miejskiemu, którego również dotyczyły podobne uwagi, wypisane na murach budynków.
Plądrowanie własności publicznej i nawoływanie do morderstwa są nie do zaakceptowania
— podsumował polityk.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wstrzymanie kursowania autobusów i tramwajów
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zażądało w piątek od prefektów wstrzymania kursowania autobusów i tramwajów w całym kraju po godz. 21 z uwagi na zamieszki na przedmieściach francuskich miast.
Prefekci wprowadzają zakazy demonstracji w swoich regionach. Władze Lyonu wprowadziły zakaz manifestacji i zgromadzeń w piątek od godz. 18 w ślad za władzami Marsylii. Podobne decyzje wprowadzane są również w innych francuskich miastach, m.in. w podparyskim Nanterre.
W piątek w regionie paryskim odwoływane są koncerty i wieczorne wydarzenia. Szkoły poinformowały o odwołaniu zabaw i kiermaszów, które co roku organizowane są na tydzień przed zakończeniem roku szkolnego.
Wozy pancerne w akcji
Szef MSW Gerald Darmanin zdecydował w piątek o użyciu 14 wozów opancerzonych żandarmerii oraz 4 wozów typu Centaur do tłumienia zamieszek. Decyzję ministra zaaprobowała premier Elisabeth Borne – podała stacja BFM TV.
Prefekci wprowadzili zaś zakazy sprzedaży fajerwerków oraz kanistrów na benzynę.
Władze kilku miast rozważają wprowadzenie godzin policyjnych w poszczególnych gminach w ślad za miastami, jak m.in. Clamart pod Paryżem, które wprowadziły te środki już w czwartek wieczorem.
„Głębokie odrzucenie państwa francuskiego”
Tragiczna śmierć młodego Nahela to tylko pretekst do głębokiego odrzucenia państwa francuskiego we wszystkich jego instytucjach, częściowo podsycane przez podżegające przemówienia części lewicy – ocenił w piątek intelektualista Pascal Bruckner.
To doskonale skoordynowana dramaturgia, w której uczestnicy zamieszek odpowiadają na scenariusz napisany już co najmniej od 2005 roku. Przemoc jest permanentna w pewnych dzielnicach (…). Zauważmy, że nie wszystkie życia są sobie równe: śmierć policjanta lub jego podpalenie koktajlem Mołotowa nie budzi żadnych emocji, poza aplauzem niektórych krzyczących o +grillowanym kurczaku+
— mówi francuski filozof, powieściopisarz i eseista w wywiadzie dla piątkowego „Le Figaro”.
Odrzucenie państwa francuskiego we wszystkich jego instytucjach jest nihilistyczne i polega na niszczeniu tego, co ma poprawić życie wszystkich. Ten wandalizm niestety nie jest jedynie charakterystyczny dla przedmieść, działał również podczas demonstracji +żółtych kamizelek+ w 2019, 2022 i 2023 roku podczas starć z antykapitalistami z Black Blok, antifami i innymi wichrzycielami
— wskazuje Bruckner.
W 2005 r. buntownicy, dzieci telewizji i supermarketów, zażądali, jak powiedział wówczas jeden z nich, +pieniędzy i lasek+. Nie chcieli rewolucji proletariackiej ani wykorzenienia biedy, chcieli czerpać korzyści z rynku. Urodzeni we Francji chcieli zostać jednymi z nas, ale czuli się zablokowani przez kolor skóry, a przede wszystkim pochodzenie społeczne, adres. Tak jak dzisiaj, nie mieli żadnego projektu, poza wymiotowaniem nienawiścią na policję, paleniem żłobków, supermarketów, szkół, ośrodków pomocy społecznej, bibliotek w samobójczym podejściu, które jeszcze bardziej odcina ich od reszty narodu
— podkreśla Bruckner.
Ich bunt, przekazywany w sieciach, jest zawsze formą negatywnej integracji, rytuałem inicjacyjnym, w którym walka z policją zastępuje niemożliwy bunt przeciwko nieobecnemu lub nieistniejącemu ojcu. Francja ignoruje ich lub gardzi nimi, a ich wściekłość można zinterpretować jako krzyk zawiedzionej miłości, sposób powiedzenia: jesteśmy tutaj, istniejemy. Takie są przedmieścia
— zauważa intelektualista.
Przedmieścia francuskich miast, to „rezerwat talentów i energii, ale też potencjalnego barbarzyństwa - rasizmu, antysemityzmu, homofobii – siedlisko najgorszych instynktów plebsu” – wskazuje.
CZYTAJ WIĘCEJ: Macron zareaguje? Eric Zemmour żąda wprowadzenia stanu wyjątkowego: Tylko stanowczość może przywrócić ład i spokój
Skrajna lewica i radykalni islamiści
O podsycanie zamieszek Bruckner oskarża skrajną lewicę we Francji.
To, co zmieniło się w ciągu 20 lat, to pojawienie się powstańczej ultralewicy, sympatyzującej z radykalnymi islamistami, zaciekle antysyjonistycznej, która marzy o zwielokrotnieniu zamieszek. (Partia) Francja Nieujarzmiona i ekolodzy nie mogąc rządzić Francją, chcą zatem uczynić ją niemożliwą do rządzenia
— uważa.
Filozof broni instytucji państwa, oskarżając buntowników o barbarzyństwo porównywalne z ideologią marksistowską.
Przemoc jest dla nich, podobnie jak dla Marksa, wielką akuszerką historii. Wszystkie preteksty są dobre, aby usprawiedliwić brutalność, dając alibi +systemowemu rasizmowi+, podczas gdy państwo francuskie jest z natury antyrasistowskie z konstytucji
— mówi.
Zamaskowani lub zakapturzeni, jak członkowie Inkwizycji, podpalają środki transportu publicznego, podpalają autobusy i metro, uderzają w najsłabszych, kobiety lub dzieci, strzelają ostrą amunicją do strażaków i policji, nie okazują wyrzutów sumienia
— oskarża buntowników Bruckner.
(Jean-Luc) Melenchon (lider skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej- PAP) dał poważny impuls Zgromadzeniu Narodowemu, uzasadniając kulturę represji. Ramię w ramię dwie skrajności zmierzają razem ku przepaści
— podsumowuje intelektualista.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/652849-we-francji-pobito-policjantow-po-sluzbie-powszechne-grozby