Dziś najbardziej gorącym w Ameryce tematem, który tylko na moment przytłumiony jest wyczynami komisji prokuratora Muellera tropiącej około wyborcze “zbliżenie” Trumpa z Putinem, jest seks. Trzeba najpierw pamiętać, że seks jest gwarancją przyszłości i przetrwania gatunku. W innym wypadku bylibyśmy eksponatami w jakichś zakurzonych gablotach, oglądanymi czasem przez inne mniej znudzone małpy. Jednak prawdą jest, że część rodzaju męskiego wynosi swoje czułości i traktowanie kobiet z głębokich jaskiniowych czeluści. Mimo upływu tysięcy lat życia w zorganizowanych wspólnotach natura ludzka temperowana religią, powstałą tradycją, inspirowana wygenerowaną kulturą, tak naprawdę niewiele się zmieniła.
Globalistyczna lewica aby dopełnić swój plan kontrolowania społeczeństw i odnieść sukces musi z pozycji bacy sprowadzić ludzkość do roli baranów i owieczek. Z niepokojem obserwujemy jej niesamowite sukcesy w wymóżdżeniu młodego pokolenia poprzez szkoły i media. Aby dokończyć swojego dzieła globlewica musi doprowadzić do ukończenia zniszczenia wypracowanego przez wieki modelu Rodziny, Kościoła, Narodu, międzyludzkiej więzi i tradycyjnej roli mężczyzny.
Lewacka ofensywa przeciwko amerykańskim mężczyznom nabiera mało zalotnych rumieńców i stwarza poważne zagrożenie dla tradycyjnych stosunków między mężczyzną, a kobietą. Wymalowane i kusząco odsłaniające swoje powabne zalety ciała kobiety wyglądają często jak prostytutki, a domagają się traktowania jakby były skromnymi pełnymi zasad mniszkami. Niby do czego taki trend ma doprowadzić? Już na “gwałt’ wprowadzają i sprzedają atrakcyjne interaktywne seks-lalki roboty mające spore powodzenie wśród uciekających z “uciążliwych” romansów mężczyzn.
Jak tak dalej pójdzie, który młody mężczyzna odważy się powiedzieć dziewczynie, kobiecie najzwyczajniejszy komplement: “wspaniale wyglądasz”, “masz piękne oczy”, “mogę zaprosić cię na kawę?”. Czy w takiej atmosferze chłopiec odważy się iść na randkę z dziewczyną? Czy nie stworzy to sytuacji w której nikt nie ufa nikomu, a tylko rację i zaufanie ma silny orwellowski rząd? Na uczelniach niektórzy profesorowie proszą swoje studentki aby na zaliczenia i egzaminy przychodziły z koleżanką, lub kolegą, nie chcą być sam na sam. W środowiskach postępowych głosi się, że seks jest sprawą rekreacji i nie jest związany z moralnością, ale jest prostą umową między “układającymi się” (jak mają gdzie) stronami.
To kreowanie modelu podejrzliwości i niepewności wśród najbliższych, a nawet strachu znamy z przypadku Pawki Morozowa. Chłopiec ten w Rosji Sowieckiej został bohaterem i przykładem (spoglądającym z pomników) jak można oskarżyć i wydać w ręce oprawców własnego troskliwego ojca. A wszystko to dla miłości do utopijnej idei sprawiedliwości i bezwzględnej równości nad której wdrożeniem czuwa super opiekuńcze superpaństwo kiedyś Stalina, jutro Sorosa.
W tym aspekcie powraca marksistowska idea silnego państwa w którym “wszystkie dzieci są nasze” i interwencyjnej polityki państwa rozdzielającej dzieci od rodziców i krewnych. To już nie tylko pachnie Georgem Orwellem, ale i Aldous Huxley’em (dzieci rodzą się w inkubatorach). Czy chodzi o odhumanizowanie dzieci? Proste i oczywiste badania i obserwacje w sierocińcach dają nam odpowiedź do jakiej skali zbrodni odczłowieczenia może taka polityka “dbania” o dzieci doprowadzić.
W każdej chwili mężczyzna może zostać okrzyczany agresorem molestującym “niewiastę”, co skończy go zawodowo i politycznie. Pewnie w tym bagnie swoje brudne łapki maczały feministki tak, aby oczyścić dla siebie przedpole z mężczyzn. Anonimowe oskarżenia znanych i popularnych mężczyzn natychmiast ogłaszane w mediach mogą zniszczyć życie i karierę człowieka. Problemem jest to, że jak wobec znanego aktora (Dustin Hoffman), kobieta potrzebowała ok. 60 lat, aby przypomnieć sobie coś, co spowodowało, że wówczas (bądź dopiero teraz) poczuła się molestowana.
Z drugiej strony ta fala “taniego” molestowania (tak na mnie spojrzał!, poprosił mnie o telefon, gapił się etc.) zagraża wymieszaniu tego typu pomówień z poważnymi przestępstwami jakim jest gwałt. Przypomina to sytuację, w której ktoś bezkarnie kradnie kamienicę w Warszawie, a inny za przywłaszczenie sobie ciastka w sklepie idzie do pudła.
W tej feministycznej rewolucji, tak jak i w historycznej francuskiej, bolszewickiej, czy chińskiej rewolucji prezentacja dowodów i prawo do obrony nie są tak ważne. Wystarczy rewolucyjne zawołanie: “oskarżam!” I już po facecie. Spada okrwawiona gilotyna, czy też pędzi pożegnalny pocisk. Dziś łagodnieją rewolucyjne obyczaje mężczyzna staje się zagrożeniem dla nowego społecznego ładu, nie będąc przysłowiowym sowieckim “kułakiem”, może bez ziemi, ale z męskimi narządami.
W seksaferach wybucha eksplozja za eksplozją, ale ta broń globlewicy wypróbowana była parę lat temu w skutecznym ataku na Kościół Katolicki, tak jakby w judaizmie, czy islamie wśród kleru, nie było molestujących, nie zdarzały się takie kryminalne przypadki.
Według Pew Research Center survey 22 proc. kobiet w USA doznało seksualnego molestowania w pracy, a tylko 7 proc. mężczyzn spotkało podobne nieszczęście. Ameryka w ostatnich latach mocno zmieniła swoje oblicze. Mający ponad 100 letnią piękną harcerską tradycję Boy Scouts, organizacja wychowująca chłopców z elementami zasad religijnych, której zadaniem było przekształcenie chłopca w młodego mężczyznę, teraz będzie otwarta też dla dziewcząt. Chłopcy wychowywani byli w duchu przejmowania inicjatywy, respektowania zasad, pracy dla środowiska i patriotyzmu. Przypomnijmy, że dziewczynki przez 100 lat miały i mają swoją organizację Girl Scouts, ciekawe czy otworzą też swoje drzwi dla chłopców. Wtedy zaczną się molestowania, procesy i będzie po organizacji.
W tym wszystkim trudno się połapać, ale w związku ze zbliżającymi się świętami władze Girl Scouts ostrzegają dziewczynki, aby w sytuacjach towarzyskich i rodzinnych spotkań nie pozwalały się obejmować (popularne “hugs”), ale przybijały “high five”. Trochę to dziwne i śmieszne zachowanie między przybyłą babcią i wnuczką, tym bardziej, że lewactwo słynie z wszelkiego obłapywania i obejmowania np. obejmowania drzew. Statystyki podają, że 1 na 9 dziewczynek w USA przed 18 rokiem życia będzie molestowana seksualnie. Podobno w 1 na 3 przypadkach agresorem będzie członek rodziny.
Z drugiej strony niedawno zarzucano sędziwej Królowej brytyjskiej, że jest zimną deską i jej nieprzytulanie kiedyś młodego księcia Karola doprowadziło do jego rozwodu z księżniczką Dianą.
Swoją drogą ciekawe czy wybuchnie następna puszka Pandory: seksafery homoseksualistów w Hollywood i w jego “okolicach”.
Patrząc praktycznie, tak naprawdę ta lewacka seks-ofensywa wymierzona jest w prezydenta Trumpa i w konserwatystów, oczywiście przewidziane są też ofiary we własnych szeregach. Rewolucja pożera własne dzieci. Można powiedzieć, że Demokraci oczyszczają przedpole przed następnymi wyborami. Ich celem jest wykoszenie części starych perwertów, aby w następnych wyborach wystawić kobiety i najlepiej mniejszości etniczne. Już dzisiaj żona byłego prezydenta Michelle Obama prowadzi w sondażach demokratycznych kandydatów na prezydenta.
Niedawno na lewicowych kanałach mogliśmy oglądać kilka kobiet, które wystąpiły jako ofiary molestowania Donalda J. Trumpa. Jedna z nich ok. 70-tki wspominała, że ongiś wspólnie z Trumpem leciała samolotem w I-szej klasie i spotkała się (ponad 40 lat temu) z jego niestosownym zachowaniem. Później okazało się, że ta kobieta jest Demokratką , przyjaciółką Hillary i pracowała dla Fundacji Clintonów. Inna młodsza niewiasta wyznała swoje ciężkie przejścia i szok spowodowane tym, że Trump poprosił ją o jej numer telefonu (!). Do dziś nie może do siebie dojść.
Generalnie ujmując, bycie liberalnym lewakiem w polityce stwarzało dogodne warunki wyjściowe do spotkania całych tabunów młodych, nierzadko naiwnych i pięknych dziewcząt. Wielu lewaków skryło się na rozmaitych ciepłych posadkach w świecie akademickim, blisko młodego idealistycznego narybku. Czy następna fala oskarżeń o molestowanie jaka uderzy w mediach zajmie się tym środowiskiem?
Może Partia Demokratyczna chce zostać partią kobiet i mniejszości?
Kongresman Ruben Kihuen z Partii Demokratycznej z Nevady zaangażował się podczas swojej kampanii wyborczej i wybrał panienkę woluntariuszkę jako obiekt swoich zalotów. Gdy sprawa wyszła na jaw kierownictwo partyjne ( Nancy Pelosi i inni) przypuściło ataki sugerując mu ustąpienie z Kongresu.
Jak się okazało Kongres ma specjalny fundusz utworzony jeszcze w 1995 r. za pomocą którego wycisza ofiary zalotów swoich członków. Do tej pory wypłacono z niego już $17 mln, aby wyciszyć protesty 260 ofiar.
W powstałym bałaganie republikański kongresmen Ron DeSantis z Florydy zaproponował ustawę ujawniającą członków Kongresu, którzy wydali pieniądze podatników na uciszenie molestowanych kobiet, głównie swoich współpracowniczek. Dodatkowo ustawa ma zobowiązywać molestujących kongresmenów do refundacji wypłaconych pieniędzy.
Na kongresmenów padł strach, poszła plotka, że wkrótce zostanie opublikowana lista 20-30 kongresmenów oskarżonych o molestowanie, tych którzy prywatnie ułożyli się ze swoimi ofiarami. Jak tak dalej pójdzie to w Kongresie może powstać wcale liczna, ale i bardzo przedsiębiorcza Partia Perwertów rekrutująca członków z obydwu dotychczasowych partii.
Tak więc do najpopularniejszej broni masowego rażenia używanej (nie tylko) w polityce jaką jest rasizm, lub antysemityzm dołączono nowy paragraf o podobnej sile rażenia: molester, przestępca seksualny! Sięgnijmy do tych najgłośniejszych i najwybitniejszych aktywistów molestowania kobiet.
Sztandarową postacią na tym polu w ostatnich dekadach był były prezydent Bill Clinton, którego słynne wyczyny w tej przestrzeni były jednak ukrywane przez mainstreamowe media. Jego cygarowe igraszki w “Oral” Office z młodą stażystką Moniką Lewinsky, jego wykorzystywanie sprawowanych rządowych funkcji na różnych szczeblach do nierzadko agresywnych zalotów (Paula Jones, Kathleen Willey), czy wręcz gwałtów ( Juanita Broaddrick) media w miarę sprawnie zamiatały pod obszerny dywan, mimochodem niszcząc reputacje ofiar. W trakcie kongresowego impeachmentu lewica głośno wrzeszczała, że charakter nie ma znaczenia, najważniejsza jest dobrze prosperująca gospodarka, a seks to prywatna sprawa prezydenta.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dziś najbardziej gorącym w Ameryce tematem, który tylko na moment przytłumiony jest wyczynami komisji prokuratora Muellera tropiącej około wyborcze “zbliżenie” Trumpa z Putinem, jest seks. Trzeba najpierw pamiętać, że seks jest gwarancją przyszłości i przetrwania gatunku. W innym wypadku bylibyśmy eksponatami w jakichś zakurzonych gablotach, oglądanymi czasem przez inne mniej znudzone małpy. Jednak prawdą jest, że część rodzaju męskiego wynosi swoje czułości i traktowanie kobiet z głębokich jaskiniowych czeluści. Mimo upływu tysięcy lat życia w zorganizowanych wspólnotach natura ludzka temperowana religią, powstałą tradycją, inspirowana wygenerowaną kulturą, tak naprawdę niewiele się zmieniła.
Globalistyczna lewica aby dopełnić swój plan kontrolowania społeczeństw i odnieść sukces musi z pozycji bacy sprowadzić ludzkość do roli baranów i owieczek. Z niepokojem obserwujemy jej niesamowite sukcesy w wymóżdżeniu młodego pokolenia poprzez szkoły i media. Aby dokończyć swojego dzieła globlewica musi doprowadzić do ukończenia zniszczenia wypracowanego przez wieki modelu Rodziny, Kościoła, Narodu, międzyludzkiej więzi i tradycyjnej roli mężczyzny.
Lewacka ofensywa przeciwko amerykańskim mężczyznom nabiera mało zalotnych rumieńców i stwarza poważne zagrożenie dla tradycyjnych stosunków między mężczyzną, a kobietą. Wymalowane i kusząco odsłaniające swoje powabne zalety ciała kobiety wyglądają często jak prostytutki, a domagają się traktowania jakby były skromnymi pełnymi zasad mniszkami. Niby do czego taki trend ma doprowadzić? Już na “gwałt’ wprowadzają i sprzedają atrakcyjne interaktywne seks-lalki roboty mające spore powodzenie wśród uciekających z “uciążliwych” romansów mężczyzn.
Jak tak dalej pójdzie, który młody mężczyzna odważy się powiedzieć dziewczynie, kobiecie najzwyczajniejszy komplement: “wspaniale wyglądasz”, “masz piękne oczy”, “mogę zaprosić cię na kawę?”. Czy w takiej atmosferze chłopiec odważy się iść na randkę z dziewczyną? Czy nie stworzy to sytuacji w której nikt nie ufa nikomu, a tylko rację i zaufanie ma silny orwellowski rząd? Na uczelniach niektórzy profesorowie proszą swoje studentki aby na zaliczenia i egzaminy przychodziły z koleżanką, lub kolegą, nie chcą być sam na sam. W środowiskach postępowych głosi się, że seks jest sprawą rekreacji i nie jest związany z moralnością, ale jest prostą umową między “układającymi się” (jak mają gdzie) stronami.
To kreowanie modelu podejrzliwości i niepewności wśród najbliższych, a nawet strachu znamy z przypadku Pawki Morozowa. Chłopiec ten w Rosji Sowieckiej został bohaterem i przykładem (spoglądającym z pomników) jak można oskarżyć i wydać w ręce oprawców własnego troskliwego ojca. A wszystko to dla miłości do utopijnej idei sprawiedliwości i bezwzględnej równości nad której wdrożeniem czuwa super opiekuńcze superpaństwo kiedyś Stalina, jutro Sorosa.
W tym aspekcie powraca marksistowska idea silnego państwa w którym “wszystkie dzieci są nasze” i interwencyjnej polityki państwa rozdzielającej dzieci od rodziców i krewnych. To już nie tylko pachnie Georgem Orwellem, ale i Aldous Huxley’em (dzieci rodzą się w inkubatorach). Czy chodzi o odhumanizowanie dzieci? Proste i oczywiste badania i obserwacje w sierocińcach dają nam odpowiedź do jakiej skali zbrodni odczłowieczenia może taka polityka “dbania” o dzieci doprowadzić.
W każdej chwili mężczyzna może zostać okrzyczany agresorem molestującym “niewiastę”, co skończy go zawodowo i politycznie. Pewnie w tym bagnie swoje brudne łapki maczały feministki tak, aby oczyścić dla siebie przedpole z mężczyzn. Anonimowe oskarżenia znanych i popularnych mężczyzn natychmiast ogłaszane w mediach mogą zniszczyć życie i karierę człowieka. Problemem jest to, że jak wobec znanego aktora (Dustin Hoffman), kobieta potrzebowała ok. 60 lat, aby przypomnieć sobie coś, co spowodowało, że wówczas (bądź dopiero teraz) poczuła się molestowana.
Z drugiej strony ta fala “taniego” molestowania (tak na mnie spojrzał!, poprosił mnie o telefon, gapił się etc.) zagraża wymieszaniu tego typu pomówień z poważnymi przestępstwami jakim jest gwałt. Przypomina to sytuację, w której ktoś bezkarnie kradnie kamienicę w Warszawie, a inny za przywłaszczenie sobie ciastka w sklepie idzie do pudła.
W tej feministycznej rewolucji, tak jak i w historycznej francuskiej, bolszewickiej, czy chińskiej rewolucji prezentacja dowodów i prawo do obrony nie są tak ważne. Wystarczy rewolucyjne zawołanie: “oskarżam!” I już po facecie. Spada okrwawiona gilotyna, czy też pędzi pożegnalny pocisk. Dziś łagodnieją rewolucyjne obyczaje mężczyzna staje się zagrożeniem dla nowego społecznego ładu, nie będąc przysłowiowym sowieckim “kułakiem”, może bez ziemi, ale z męskimi narządami.
W seksaferach wybucha eksplozja za eksplozją, ale ta broń globlewicy wypróbowana była parę lat temu w skutecznym ataku na Kościół Katolicki, tak jakby w judaizmie, czy islamie wśród kleru, nie było molestujących, nie zdarzały się takie kryminalne przypadki.
Według Pew Research Center survey 22 proc. kobiet w USA doznało seksualnego molestowania w pracy, a tylko 7 proc. mężczyzn spotkało podobne nieszczęście. Ameryka w ostatnich latach mocno zmieniła swoje oblicze. Mający ponad 100 letnią piękną harcerską tradycję Boy Scouts, organizacja wychowująca chłopców z elementami zasad religijnych, której zadaniem było przekształcenie chłopca w młodego mężczyznę, teraz będzie otwarta też dla dziewcząt. Chłopcy wychowywani byli w duchu przejmowania inicjatywy, respektowania zasad, pracy dla środowiska i patriotyzmu. Przypomnijmy, że dziewczynki przez 100 lat miały i mają swoją organizację Girl Scouts, ciekawe czy otworzą też swoje drzwi dla chłopców. Wtedy zaczną się molestowania, procesy i będzie po organizacji.
W tym wszystkim trudno się połapać, ale w związku ze zbliżającymi się świętami władze Girl Scouts ostrzegają dziewczynki, aby w sytuacjach towarzyskich i rodzinnych spotkań nie pozwalały się obejmować (popularne “hugs”), ale przybijały “high five”. Trochę to dziwne i śmieszne zachowanie między przybyłą babcią i wnuczką, tym bardziej, że lewactwo słynie z wszelkiego obłapywania i obejmowania np. obejmowania drzew. Statystyki podają, że 1 na 9 dziewczynek w USA przed 18 rokiem życia będzie molestowana seksualnie. Podobno w 1 na 3 przypadkach agresorem będzie członek rodziny.
Z drugiej strony niedawno zarzucano sędziwej Królowej brytyjskiej, że jest zimną deską i jej nieprzytulanie kiedyś młodego księcia Karola doprowadziło do jego rozwodu z księżniczką Dianą.
Swoją drogą ciekawe czy wybuchnie następna puszka Pandory: seksafery homoseksualistów w Hollywood i w jego “okolicach”.
Patrząc praktycznie, tak naprawdę ta lewacka seks-ofensywa wymierzona jest w prezydenta Trumpa i w konserwatystów, oczywiście przewidziane są też ofiary we własnych szeregach. Rewolucja pożera własne dzieci. Można powiedzieć, że Demokraci oczyszczają przedpole przed następnymi wyborami. Ich celem jest wykoszenie części starych perwertów, aby w następnych wyborach wystawić kobiety i najlepiej mniejszości etniczne. Już dzisiaj żona byłego prezydenta Michelle Obama prowadzi w sondażach demokratycznych kandydatów na prezydenta.
Niedawno na lewicowych kanałach mogliśmy oglądać kilka kobiet, które wystąpiły jako ofiary molestowania Donalda J. Trumpa. Jedna z nich ok. 70-tki wspominała, że ongiś wspólnie z Trumpem leciała samolotem w I-szej klasie i spotkała się (ponad 40 lat temu) z jego niestosownym zachowaniem. Później okazało się, że ta kobieta jest Demokratką , przyjaciółką Hillary i pracowała dla Fundacji Clintonów. Inna młodsza niewiasta wyznała swoje ciężkie przejścia i szok spowodowane tym, że Trump poprosił ją o jej numer telefonu (!). Do dziś nie może do siebie dojść.
Generalnie ujmując, bycie liberalnym lewakiem w polityce stwarzało dogodne warunki wyjściowe do spotkania całych tabunów młodych, nierzadko naiwnych i pięknych dziewcząt. Wielu lewaków skryło się na rozmaitych ciepłych posadkach w świecie akademickim, blisko młodego idealistycznego narybku. Czy następna fala oskarżeń o molestowanie jaka uderzy w mediach zajmie się tym środowiskiem?
Może Partia Demokratyczna chce zostać partią kobiet i mniejszości?
Kongresman Ruben Kihuen z Partii Demokratycznej z Nevady zaangażował się podczas swojej kampanii wyborczej i wybrał panienkę woluntariuszkę jako obiekt swoich zalotów. Gdy sprawa wyszła na jaw kierownictwo partyjne ( Nancy Pelosi i inni) przypuściło ataki sugerując mu ustąpienie z Kongresu.
Jak się okazało Kongres ma specjalny fundusz utworzony jeszcze w 1995 r. za pomocą którego wycisza ofiary zalotów swoich członków. Do tej pory wypłacono z niego już $17 mln, aby wyciszyć protesty 260 ofiar.
W powstałym bałaganie republikański kongresmen Ron DeSantis z Florydy zaproponował ustawę ujawniającą członków Kongresu, którzy wydali pieniądze podatników na uciszenie molestowanych kobiet, głównie swoich współpracowniczek. Dodatkowo ustawa ma zobowiązywać molestujących kongresmenów do refundacji wypłaconych pieniędzy.
Na kongresmenów padł strach, poszła plotka, że wkrótce zostanie opublikowana lista 20-30 kongresmenów oskarżonych o molestowanie, tych którzy prywatnie ułożyli się ze swoimi ofiarami. Jak tak dalej pójdzie to w Kongresie może powstać wcale liczna, ale i bardzo przedsiębiorcza Partia Perwertów rekrutująca członków z obydwu dotychczasowych partii.
Tak więc do najpopularniejszej broni masowego rażenia używanej (nie tylko) w polityce jaką jest rasizm, lub antysemityzm dołączono nowy paragraf o podobnej sile rażenia: molester, przestępca seksualny! Sięgnijmy do tych najgłośniejszych i najwybitniejszych aktywistów molestowania kobiet.
Sztandarową postacią na tym polu w ostatnich dekadach był były prezydent Bill Clinton, którego słynne wyczyny w tej przestrzeni były jednak ukrywane przez mainstreamowe media. Jego cygarowe igraszki w “Oral” Office z młodą stażystką Moniką Lewinsky, jego wykorzystywanie sprawowanych rządowych funkcji na różnych szczeblach do nierzadko agresywnych zalotów (Paula Jones, Kathleen Willey), czy wręcz gwałtów ( Juanita Broaddrick) media w miarę sprawnie zamiatały pod obszerny dywan, mimochodem niszcząc reputacje ofiar. W trakcie kongresowego impeachmentu lewica głośno wrzeszczała, że charakter nie ma znaczenia, najważniejsza jest dobrze prosperująca gospodarka, a seks to prywatna sprawa prezydenta.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/373431-seksafery-w-trump-ameryka-dzis-to-najbardziej-goracy-temat-w-usa