Zostawmy na chwilę ten świat amerykańskich afer seksualnych i kierując się powiedzeniem Leszka Millera spójrzmy jak mężczyzna, Donald J. Trump kończy pierwszy rok swojej prezydentury.
Trwa ustawiczne nękanie prezydenta przez zorganizowany polityczny establishment , który przeszedł do totalnej opozycji i jeszcze nie może otrząsnąć się z niespodziewanego zwycięstwa Trumpa. Specjalny prokurator Mueller ze skrzętnie dobranym anti trumpowskim zespołem lewackich prawników dalej wydaje publiczne pieniądze (ok. $7 mln) i przez rok przewraca kamień na kamieniu w poszukiwaniu dowodów na współpracę Trumpa z Putinem w ostatnich wyborach prezydenckich. To bardzo zabawne, że śledczy raczej nie dostrzegają wszędzie walających się dowodów współpracy kampanii Hillary Clinton właśnie z Putinem.
Co kilka dni wybucha nowy skandal z dalszymi informacjami o niebezpiecznej wprost agenturalnej roli FBI będącej w ostatnich wyborach na pasku Partii Demokratycznej. Powstała swoista stajnia Augiasza kiedy doszło do zaawansowanej polityzacji dotąd neutralnej FBI. Administracja Trumpa musi teraz krok po kroku przegonić całą lewacką wierchuszkę FBI, która w ostatnich wyborach zdradziła swoją misję i stała się zbrojnym ramieniem Partii Demokratycznej. Pisałem w detalu o tym skandalu w swoim ostatnim wpisie, globlewica powoli traci wiarygodność mimo posiadania totalnej przewagi w mediach.
Zastanawiającym jest, że wyśmiewany i zewsząd zaszczuwany Trump potrafi ciągle wychodzić obronną ręką z kolejnych zasadzek dobrze okopanej totalnej opozycji. Gospodarka drgnęła w górę, giełda pobiła wszelkie rekordy wzrostu mimo jadu i nienawiści codziennie sączonej przez media i polityków z Partii Demokratycznej. Właśnie POTUS złożył Amerykanom pod choinkę reformę podatków obniżającą świadczenia (koszt ok. $1,5 mld) podatników na rzecz państwa. Reforma obniżając podatki ma za zadanie rozruszać śpiącą amerykańską gospodarkę i zachęcić ludzi do wysiłku i ponoszenia ryzyka obiecując perspektywę sukcesu.
Prezydent według Rasmussen Report (Piątek) cieszy się 44 proc. poparciem głosujących obywateli, a Pierwszą Damę Melanię popiera 54 proc. Oczywiście marzeniem Demokratów jest impeachment prezydenta Trumpa, ale tu napotykamy na problem, aby tego dokonać Demokraci musieliby mieć większość w Kongresie i większość w Senacie, aby uznać go winnym.
Ostatnio można zaobserwować zbierające się czarne chmury w ONZ w konsekwencji uznania przez Trumpa Jerozolimy za stolicę Izraela. Przypomnijmy, że siedziba ONZ mieści się w Nowym Jorku i USA dotuje ONZ do 22 proc. jej wydatków. Dla przypomnienia podajmy, że Izrael ogłosił Jerozolimę swoją stolicą w 1950 r. i właśnie tam mieszczą się jego parlament i główne instytucje rządowe. Trzeba dodać, że stanowisko Rosji wspierające istnienie dwóch państw w Palestynie (Izraela i Palestyny) uznaje stolicę Izraela w zachodniej Jerozolimie, a stolicę przyszłego państwa palestyńskiego we wschodniej Jerozolimie.
Podobnie jak PAD, Andrzej Duda w Polsce tak i POTUS Trump gościł Żydów, aby uczcić święto Chanuka. Właśnie wtedy ogłosił deklarację uznającą Jerozolimę stolicą Izraela i zapowiedział stopniowe przeniesienie tam ambasady USA ( z Tel Awiwu). Wokół tego tak ważnego dla Żydów historycznego wydarzenia narosło wiele kontrowersji. Otóż Trump zaprosił m.in. dwóch żydowskich członków Kongresu Lee Zeldin z Nowego Jorku i Davida Kustoffa ze stanu Tennessee i innych popierających go Żydów, jednak nie zaprosił znanych polityków Żydów, którzy go zwalczają i działają na szkodę jego programu “Uczyńmy ponownie Amerykę Wielką”.
Oczywiście administracja Trumpa to koalicja między republikańskim establishmentem, a populistami, którzy przyszli do władzy razem z Trumpem. W tej wewnętrznej walce o wpływy i przyszłość populiści (Steve Bennon, Sebastian Gorka, Tea party, etc.) nawołują do rozwalenia zasklepionego, skorumpowanego i podatnego na wpływy globalistów establishmentu partii Republikańskiej i żądają jego patriotycznej rekonstrukcji.
Trump jest biznesmenem, ale i nacjonalistą. Ten facet stąpa (nie tylko) po amerykańskiej ziemi i o jej interesy zamierza dbać i walczyć: Ameryka First! Czyli logicznie biorąc dla globalistów jest to facet do odstrzelenia. Globlewica z jej banksterskim centrum dowodzenia nie dba o przyszłość państw narodowych i w czasie procesu jej zdobywania władzy i kontroli nad światem idea państw narodowych staje się anachronicznym przeżytkiem. A tu pojawia się facet, trybun reprezentujący bunt tych, którzy we wszystkich krajach świata są nikim, poddanymi sprytnie uwikłanymi w kolorowe błyskotki i koraliki wielkiej finansjery.
Wiem, to obszerny temat, podchodzimy tylko do okna , z którego widać zarysy czyhających niebezpieczeństw. Ale ten Trump pojawił się w centrum imperium z jego zasobami instrumentalnie używanymi przez banksterów do realizacji swoich planów, których ostatecznym celem jest zbudowanie orwellowskiego imperium z silnym kontrolującym diabelskim centrum klasy PANÓW i reszty poddanych niewolników, taki rodzaj farmy. Ci ludzie “nie śpią” ciągle idą do przodu, nawet kiedy nam się wydaje, że wygraliśmy, oni tym się nie martwią. To może nawet być w ich planach, jako konieczna okrężna droga, leninowski krok do tyłu, aby wyjść na ich prostą, w kierunku dwóch kroków do przodu.
Jeśli Trump jest nacjonalistą, nawet tylko w pewnych aspektach przywracający podmiotowość swojemu narodowi to Polska ma większe szanse, aby swoją troskę o przyszłość Rzeczypospolitej móc rozegrać w tym nowym sprzyjającym klimacie. Nie miejmy jednak złudzeń. Dla Trumpa najważniejsza jest gra na szachownicy w której Ameryka jest zdolna zachować swoją mocarstwową pozycję. Poza Ameryką silne zauważalne związki Trumpa są z Izraelem. Jego ukochana córka Ivanka rodzi kolejne żydowskie ortodoksyjne dzieci i nie ma wątpliwości, że interes i bezpieczeństwo Izraela są drogie sercu Trumpa.
Przy dzisiejszym rozwoju stosunków międzynarodowych Polska jest krajem o który powinna zabiegać Ameryka ze względu na swoje położenie między Rosją, a Niemcami, które razem knują aby wypchnąć USA z Europy. Będąc globalnym mocarstwem Ameryka uwikłana jest w niezliczoną ilość zmagań i prowokacji. Najpoważniejsze wyzwanie nadchodzi z Chin. Polska może być tylko poważnym sojusznikiem USA w Europie i nasi politycy powinni twardo określić polskie interesy w tym sojuszu. Może szykuje się sojusz USA, GB i Polaka?
Martwić może podatność polskich polityków na stworzenie sytuacji w której w stosunkach z USA, Polska w jakiś dziwny sposób staje się zaczarowanym petentem Izraela przez którego będziemy porozumiewać się z USA. To błąd był przećwiczony już w czasie stanu wojennego w Polsce. Wtedy USA (Reagan) zawierzyły Mossadowi, aby pomóc środowiskom opozycyjnym walczącej Polski. Dziś już wiemy jak ta amerykańska pomoc odbiła się czkawką i w rezultacie wsparła środowiska komunizujących trockistów, którzy tradycyjnie nie chcieli mieć nic wspólnego z suwerenną Rzeczpospolitą Polską i jej aspiracjami. Uczmy się, wyciągajmy wnioski i w obronie interesów Polski bądźmy brutalni.
Miałem napisać tekst o seksaferach w Ameryce, ale obok wyżej ważnych wymienionych spraw nie sposób nie zauważyć tych najważniejszych. Niech te zbliżające się Święta Bożego Narodzenia pozwolą nam Polakom zrozumieć sprawy poważne. Chrystus wzywa do odrodzenia każdego pojedynczego człowieka w nadziei na konieczny magnetyzm ku dobru, miłości i wytrwałości w doskonaleniu siebie w walce z istniejącym wewnętrznym i zewnętrznym złem. W przekonaniu, że istnieje szersza perspektywa dobra, szczęśliwości i wiecznej oceny, nagrody za wierność ideałom, które odziedziczyliśmy po przodkach i które mamy obowiązek wzbogacić żarem własnej miłości do wszystkiego co Boskie i polskie.
Zdrowych, refleksyjnych, rodzinnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
Kalifornia, 2017/12/23
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zostawmy na chwilę ten świat amerykańskich afer seksualnych i kierując się powiedzeniem Leszka Millera spójrzmy jak mężczyzna, Donald J. Trump kończy pierwszy rok swojej prezydentury.
Trwa ustawiczne nękanie prezydenta przez zorganizowany polityczny establishment , który przeszedł do totalnej opozycji i jeszcze nie może otrząsnąć się z niespodziewanego zwycięstwa Trumpa. Specjalny prokurator Mueller ze skrzętnie dobranym anti trumpowskim zespołem lewackich prawników dalej wydaje publiczne pieniądze (ok. $7 mln) i przez rok przewraca kamień na kamieniu w poszukiwaniu dowodów na współpracę Trumpa z Putinem w ostatnich wyborach prezydenckich. To bardzo zabawne, że śledczy raczej nie dostrzegają wszędzie walających się dowodów współpracy kampanii Hillary Clinton właśnie z Putinem.
Co kilka dni wybucha nowy skandal z dalszymi informacjami o niebezpiecznej wprost agenturalnej roli FBI będącej w ostatnich wyborach na pasku Partii Demokratycznej. Powstała swoista stajnia Augiasza kiedy doszło do zaawansowanej polityzacji dotąd neutralnej FBI. Administracja Trumpa musi teraz krok po kroku przegonić całą lewacką wierchuszkę FBI, która w ostatnich wyborach zdradziła swoją misję i stała się zbrojnym ramieniem Partii Demokratycznej. Pisałem w detalu o tym skandalu w swoim ostatnim wpisie, globlewica powoli traci wiarygodność mimo posiadania totalnej przewagi w mediach.
Zastanawiającym jest, że wyśmiewany i zewsząd zaszczuwany Trump potrafi ciągle wychodzić obronną ręką z kolejnych zasadzek dobrze okopanej totalnej opozycji. Gospodarka drgnęła w górę, giełda pobiła wszelkie rekordy wzrostu mimo jadu i nienawiści codziennie sączonej przez media i polityków z Partii Demokratycznej. Właśnie POTUS złożył Amerykanom pod choinkę reformę podatków obniżającą świadczenia (koszt ok. $1,5 mld) podatników na rzecz państwa. Reforma obniżając podatki ma za zadanie rozruszać śpiącą amerykańską gospodarkę i zachęcić ludzi do wysiłku i ponoszenia ryzyka obiecując perspektywę sukcesu.
Prezydent według Rasmussen Report (Piątek) cieszy się 44 proc. poparciem głosujących obywateli, a Pierwszą Damę Melanię popiera 54 proc. Oczywiście marzeniem Demokratów jest impeachment prezydenta Trumpa, ale tu napotykamy na problem, aby tego dokonać Demokraci musieliby mieć większość w Kongresie i większość w Senacie, aby uznać go winnym.
Ostatnio można zaobserwować zbierające się czarne chmury w ONZ w konsekwencji uznania przez Trumpa Jerozolimy za stolicę Izraela. Przypomnijmy, że siedziba ONZ mieści się w Nowym Jorku i USA dotuje ONZ do 22 proc. jej wydatków. Dla przypomnienia podajmy, że Izrael ogłosił Jerozolimę swoją stolicą w 1950 r. i właśnie tam mieszczą się jego parlament i główne instytucje rządowe. Trzeba dodać, że stanowisko Rosji wspierające istnienie dwóch państw w Palestynie (Izraela i Palestyny) uznaje stolicę Izraela w zachodniej Jerozolimie, a stolicę przyszłego państwa palestyńskiego we wschodniej Jerozolimie.
Podobnie jak PAD, Andrzej Duda w Polsce tak i POTUS Trump gościł Żydów, aby uczcić święto Chanuka. Właśnie wtedy ogłosił deklarację uznającą Jerozolimę stolicą Izraela i zapowiedział stopniowe przeniesienie tam ambasady USA ( z Tel Awiwu). Wokół tego tak ważnego dla Żydów historycznego wydarzenia narosło wiele kontrowersji. Otóż Trump zaprosił m.in. dwóch żydowskich członków Kongresu Lee Zeldin z Nowego Jorku i Davida Kustoffa ze stanu Tennessee i innych popierających go Żydów, jednak nie zaprosił znanych polityków Żydów, którzy go zwalczają i działają na szkodę jego programu “Uczyńmy ponownie Amerykę Wielką”.
Oczywiście administracja Trumpa to koalicja między republikańskim establishmentem, a populistami, którzy przyszli do władzy razem z Trumpem. W tej wewnętrznej walce o wpływy i przyszłość populiści (Steve Bennon, Sebastian Gorka, Tea party, etc.) nawołują do rozwalenia zasklepionego, skorumpowanego i podatnego na wpływy globalistów establishmentu partii Republikańskiej i żądają jego patriotycznej rekonstrukcji.
Trump jest biznesmenem, ale i nacjonalistą. Ten facet stąpa (nie tylko) po amerykańskiej ziemi i o jej interesy zamierza dbać i walczyć: Ameryka First! Czyli logicznie biorąc dla globalistów jest to facet do odstrzelenia. Globlewica z jej banksterskim centrum dowodzenia nie dba o przyszłość państw narodowych i w czasie procesu jej zdobywania władzy i kontroli nad światem idea państw narodowych staje się anachronicznym przeżytkiem. A tu pojawia się facet, trybun reprezentujący bunt tych, którzy we wszystkich krajach świata są nikim, poddanymi sprytnie uwikłanymi w kolorowe błyskotki i koraliki wielkiej finansjery.
Wiem, to obszerny temat, podchodzimy tylko do okna , z którego widać zarysy czyhających niebezpieczeństw. Ale ten Trump pojawił się w centrum imperium z jego zasobami instrumentalnie używanymi przez banksterów do realizacji swoich planów, których ostatecznym celem jest zbudowanie orwellowskiego imperium z silnym kontrolującym diabelskim centrum klasy PANÓW i reszty poddanych niewolników, taki rodzaj farmy. Ci ludzie “nie śpią” ciągle idą do przodu, nawet kiedy nam się wydaje, że wygraliśmy, oni tym się nie martwią. To może nawet być w ich planach, jako konieczna okrężna droga, leninowski krok do tyłu, aby wyjść na ich prostą, w kierunku dwóch kroków do przodu.
Jeśli Trump jest nacjonalistą, nawet tylko w pewnych aspektach przywracający podmiotowość swojemu narodowi to Polska ma większe szanse, aby swoją troskę o przyszłość Rzeczypospolitej móc rozegrać w tym nowym sprzyjającym klimacie. Nie miejmy jednak złudzeń. Dla Trumpa najważniejsza jest gra na szachownicy w której Ameryka jest zdolna zachować swoją mocarstwową pozycję. Poza Ameryką silne zauważalne związki Trumpa są z Izraelem. Jego ukochana córka Ivanka rodzi kolejne żydowskie ortodoksyjne dzieci i nie ma wątpliwości, że interes i bezpieczeństwo Izraela są drogie sercu Trumpa.
Przy dzisiejszym rozwoju stosunków międzynarodowych Polska jest krajem o który powinna zabiegać Ameryka ze względu na swoje położenie między Rosją, a Niemcami, które razem knują aby wypchnąć USA z Europy. Będąc globalnym mocarstwem Ameryka uwikłana jest w niezliczoną ilość zmagań i prowokacji. Najpoważniejsze wyzwanie nadchodzi z Chin. Polska może być tylko poważnym sojusznikiem USA w Europie i nasi politycy powinni twardo określić polskie interesy w tym sojuszu. Może szykuje się sojusz USA, GB i Polaka?
Martwić może podatność polskich polityków na stworzenie sytuacji w której w stosunkach z USA, Polska w jakiś dziwny sposób staje się zaczarowanym petentem Izraela przez którego będziemy porozumiewać się z USA. To błąd był przećwiczony już w czasie stanu wojennego w Polsce. Wtedy USA (Reagan) zawierzyły Mossadowi, aby pomóc środowiskom opozycyjnym walczącej Polski. Dziś już wiemy jak ta amerykańska pomoc odbiła się czkawką i w rezultacie wsparła środowiska komunizujących trockistów, którzy tradycyjnie nie chcieli mieć nic wspólnego z suwerenną Rzeczpospolitą Polską i jej aspiracjami. Uczmy się, wyciągajmy wnioski i w obronie interesów Polski bądźmy brutalni.
Miałem napisać tekst o seksaferach w Ameryce, ale obok wyżej ważnych wymienionych spraw nie sposób nie zauważyć tych najważniejszych. Niech te zbliżające się Święta Bożego Narodzenia pozwolą nam Polakom zrozumieć sprawy poważne. Chrystus wzywa do odrodzenia każdego pojedynczego człowieka w nadziei na konieczny magnetyzm ku dobru, miłości i wytrwałości w doskonaleniu siebie w walce z istniejącym wewnętrznym i zewnętrznym złem. W przekonaniu, że istnieje szersza perspektywa dobra, szczęśliwości i wiecznej oceny, nagrody za wierność ideałom, które odziedziczyliśmy po przodkach i które mamy obowiązek wzbogacić żarem własnej miłości do wszystkiego co Boskie i polskie.
Zdrowych, refleksyjnych, rodzinnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
Kalifornia, 2017/12/23
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/373431-seksafery-w-trump-ameryka-dzis-to-najbardziej-goracy-temat-w-usa?strona=3