W naszym kraju dominuje pogląd, że utrzymanie rządów Angeli Merkel i jej partii jest niemal polską racją stanu, zaś jej odejście skończy się tragedią.
Podnosi się przy tym argument, że wychowana komunistycznej części Niemiec kanclerz „dobrze zna” Rosjan i wie, czego się spodziewać po Putinie.
Czy jest to prawda? Być może kiedyś historycy i politolodzy odpowiedzą na pytanie jak to się dzieje, że w kontekście kryzysu związanego z uchodźcami islamskimi kanclerz RFN robi dokładnie to, na czym zależy Kremlowi – dezintegruje świat zachodni.
Ale używany jest też inny argument. Taki mianowicie, że miejsce umiarkowanej Angeli Merkel zajmie antypolska, antyamerykańska, a jednocześnie prorosyjska Alternatywa dla Niemiec.
Co do tego drugiego argumentu to nie sposób nie przyznać racji głoszącym go; AfD (Alternative für Deutschland) faktycznie jest antyamerykańska i prorosyjska. Do polskiej prawicy zaś przymila się, co może nosić znamiona uciszania obaw i maskowania prawdziwych intencji.
Ale trzeba sobie postawić sprawę jasno; Polska będzie kiedyś musiała zmierzyć się z problemem zupełnie innej władzy w Niemczech niż obecna. Merkel nie jest wieczna, a Niemcy w dużym odsetku mają już jej serdecznie dosyć.
Czy przejęcie sterów rządów przez niemiecką prorosyjską prawicę będzie groźne dla interesów Polski? Otóż niekoniecznie.
Od czasu zjednoczenia Niemiec USA zawierzyły bardzo Republice Federalnej. W Waszyngtonie ukuto nawet nazwę tej „wiary”: „partnerstwo w przywództwie”. Polegało ono na tym, że Amerykanie scedowali na naszych zachodnich sąsiadów odpowiedzialność za utrzymanie stabilności w Europie. Nieodzownym warunkiem tego zaufania była w miarę zdystansowana polityka wobec Rosji. Gwarantowały to zwłaszcza – według decydentów waszyngtońskich – rządy chadeków. Gdy do władzy w Berlinie dojdzie opcja ścisłej współpracy z Moskwą, w Waszyngtonie włączy się alarm i Niemcy zaczną być pilnowane.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W naszym kraju dominuje pogląd, że utrzymanie rządów Angeli Merkel i jej partii jest niemal polską racją stanu, zaś jej odejście skończy się tragedią.
Podnosi się przy tym argument, że wychowana komunistycznej części Niemiec kanclerz „dobrze zna” Rosjan i wie, czego się spodziewać po Putinie.
Czy jest to prawda? Być może kiedyś historycy i politolodzy odpowiedzą na pytanie jak to się dzieje, że w kontekście kryzysu związanego z uchodźcami islamskimi kanclerz RFN robi dokładnie to, na czym zależy Kremlowi – dezintegruje świat zachodni.
Ale używany jest też inny argument. Taki mianowicie, że miejsce umiarkowanej Angeli Merkel zajmie antypolska, antyamerykańska, a jednocześnie prorosyjska Alternatywa dla Niemiec.
Co do tego drugiego argumentu to nie sposób nie przyznać racji głoszącym go; AfD (Alternative für Deutschland) faktycznie jest antyamerykańska i prorosyjska. Do polskiej prawicy zaś przymila się, co może nosić znamiona uciszania obaw i maskowania prawdziwych intencji.
Ale trzeba sobie postawić sprawę jasno; Polska będzie kiedyś musiała zmierzyć się z problemem zupełnie innej władzy w Niemczech niż obecna. Merkel nie jest wieczna, a Niemcy w dużym odsetku mają już jej serdecznie dosyć.
Czy przejęcie sterów rządów przez niemiecką prorosyjską prawicę będzie groźne dla interesów Polski? Otóż niekoniecznie.
Od czasu zjednoczenia Niemiec USA zawierzyły bardzo Republice Federalnej. W Waszyngtonie ukuto nawet nazwę tej „wiary”: „partnerstwo w przywództwie”. Polegało ono na tym, że Amerykanie scedowali na naszych zachodnich sąsiadów odpowiedzialność za utrzymanie stabilności w Europie. Nieodzownym warunkiem tego zaufania była w miarę zdystansowana polityka wobec Rosji. Gwarantowały to zwłaszcza – według decydentów waszyngtońskich – rządy chadeków. Gdy do władzy w Berlinie dojdzie opcja ścisłej współpracy z Moskwą, w Waszyngtonie włączy się alarm i Niemcy zaczną być pilnowane.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/286541-dlaczego-nie-nalezy-sie-bac-zmierzchu-rzadow-angeli-merkel-pozbawi-to-tlenu-establishment-postokraglostolowy?strona=1