W grupach wyborczych do Rady Bezpieczeństwa nie ma rotacji, pozwalającej biernie czekać na swoją kolej. W ogóle nic nikomu nie należy się – postawa roszczeniowa prowadzi donikąd. Uprzywilejowane są tylko państwa kandydujące pierwszy raz po uzyskaniu lub odzyskaniu niepodległości, albo po innym nadzwyczajnym wydarzeniu – na przykład takim, jak obrona Ukrainy przed Rosją. Polska była kandydatem uprzywilejowanym bezpośrednio po zimnej wojnie, ale już nie jest.
Aby wygrać wybory do Rady Bezpieczeństwa w 2017 roku, Polska musi uzyskać zgodę na reprezentowanie Grupy Wschodnioeuropejskiej – rodzaj przywództwa – od samej grupy i jednocześnie od większości pozostałych państw głosujących w Zgromadzeniu Ogólnym. Wewnątrz grupy pożądane jest wynegocjowanie, że nikt inny z jej składu nie będzie kandydować na kadencję 2018-2019 – za to potem inni zainteresowani dostaną polskie poparcie. Zarazem Polska musi zwiększyć swój wkład militarny, polityczny i ekonomiczny w rozwiązywanie problemów bezpieczeństwa międzynarodowego. Może, ale nie musi oznaczać to udziału w wojnach w Syrii i Iraku, bo konflikty zbrojne wraz z masowymi falami uchodźców i innych migrantów są dużo bardziej rozpowszechnione na świecie: od Afryki Zachodniej po Azję Środkową i Południową (nie licząc Ameryki Łacińskiej). Sytuacja Ukrainy pozostaje nadzwyczaj ważna i trudna.
Sytuację i perspektywy Polski można podsumować tak: wysoki potencjał, wysoki wysiłek, wysokie ryzyko, wysoka nagroda.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ukraina wybrana do Rady Bezpieczeństwa ONZ głosami 92 procent państw świata, a wbrew staraniom Rosji
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W grupach wyborczych do Rady Bezpieczeństwa nie ma rotacji, pozwalającej biernie czekać na swoją kolej. W ogóle nic nikomu nie należy się – postawa roszczeniowa prowadzi donikąd. Uprzywilejowane są tylko państwa kandydujące pierwszy raz po uzyskaniu lub odzyskaniu niepodległości, albo po innym nadzwyczajnym wydarzeniu – na przykład takim, jak obrona Ukrainy przed Rosją. Polska była kandydatem uprzywilejowanym bezpośrednio po zimnej wojnie, ale już nie jest.
Aby wygrać wybory do Rady Bezpieczeństwa w 2017 roku, Polska musi uzyskać zgodę na reprezentowanie Grupy Wschodnioeuropejskiej – rodzaj przywództwa – od samej grupy i jednocześnie od większości pozostałych państw głosujących w Zgromadzeniu Ogólnym. Wewnątrz grupy pożądane jest wynegocjowanie, że nikt inny z jej składu nie będzie kandydować na kadencję 2018-2019 – za to potem inni zainteresowani dostaną polskie poparcie. Zarazem Polska musi zwiększyć swój wkład militarny, polityczny i ekonomiczny w rozwiązywanie problemów bezpieczeństwa międzynarodowego. Może, ale nie musi oznaczać to udziału w wojnach w Syrii i Iraku, bo konflikty zbrojne wraz z masowymi falami uchodźców i innych migrantów są dużo bardziej rozpowszechnione na świecie: od Afryki Zachodniej po Azję Środkową i Południową (nie licząc Ameryki Łacińskiej). Sytuacja Ukrainy pozostaje nadzwyczaj ważna i trudna.
Sytuację i perspektywy Polski można podsumować tak: wysoki potencjał, wysoki wysiłek, wysokie ryzyko, wysoka nagroda.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ukraina wybrana do Rady Bezpieczeństwa ONZ głosami 92 procent państw świata, a wbrew staraniom Rosji
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/276331-ukraina-obejmuje-miejsce-w-radzie-bezpieczenstwa-onz-czy-polska-bedzie-nastepna-test-przywodztwa-w-miedzymorzu?strona=2