Zarządzanie Barbarzyństwem. Kalifat, który Państwo Islamskie chce ustanowić, ma być państwem opartym nie na dyktaturze, lecz na przyzwoleniu społecznym

Fot. news.vice.com
Fot. news.vice.com

O tych, którzy im się podporządkują, dżihadyści dbają. Wraz z obrazami brutalnych mordów do świata docierają obrazy uśmiechniętych bojowników bawiących się z kotkami i szczęśliwych kobiet w burkach, lepiących garnki i talerze z gliny. Departament medialny PI prowadzi Syryjczyk urodzony we Francji, szkolony w USA, który zatrudnia armię dziennikarzy i fotografów. Próbuje on przedstawić rodzący się kalifat jako szczęśliwy dom dla wszystkich muzułmanów.

W syryjskim Rakka, które ma stać się stolicą przyszłego kalifatu, Państwo Islamskie uruchomiło transport publiczny, otworzyło urzędy pocztowe, biuro ochrony konsumentów (sic!) oraz nowy targ, by chłopi mieli gdzie sprzedawać swoje towary. Dżihadyści naprawili także linie elektryczne i zaczęli pobierać opłaty za prąd oraz nałożyli podatki na niektóre produkty, na przykład na benzynę. Kontynuowali także operację tamy Tishrin na syryjskiej części Eufratu. Zniszczone przez działania wojenne drogi są naprawiane, a banki zarządzane przez PI udzielają najuboższym kredytów bez oprocentowania. Korupcja jest surowo karana. Wypłacana jest nawet pomoc dla nowożeńców.

Państwo Islamskie jest silnie scentralizowaną organizacją. Panuje w nim, jeśli wierzyć relacjom uwolnionych bądź wykupionych zakładników, żelazna dyscyplina. Kieruje nim al-Bagdadi wraz z dwoma zastępcami. Obaj są byłymi wysokimi rangą członkami partii Baas. Abu Muslim al-Turkmani piastował wysokie stanowisko w wywiadzie wojskowym Saddama, a Abu Ali al-Anbari był generałem w irackiej armii. Bagdadi poznał obu w Camp Bucca, więzieniu ustanowionym przez Amerykanów po inwazji na Irak. To tam zawiązały się relacje między pozbawionymi władzy i przyszłości ludźmi irackiego dyktatora a sunnickimi fanatykami.

PI jest dalej podzielone na rząd, radę wojskową, zdominowaną przez Baasistów, radę edukacyjną oraz radę Szury, w której zasiadają duchowni, pełniący również funkcję sędziów sądów szariackich. Rozdział między religią a państwem nie istnieje; ideologia PI jest oficjalną doktryną państwową. Terytoria podbite są dzielone na prowincje, a te z kolei na powiaty. Każdą prowincją zarządza gubernator, który otrzymuje instrukcje z centrali. W każdym powiecie działają sądy administracyjne, urzędy pracy i rozbudowany aparat bezpieczeństwa, którym sterują dawni agenci Saddama. Siły policyjne na okupowanych terytoriach są wcielane do PI.

Na części podbitych przez Państwo Islamskie terytoriów w Iraku i Syrii, ze względu na duże osłabienie rządu centralnego, często od dawna nie działała policja ani wymiar sprawiedliwości. Sądy szariackie ustanowione przez PI są więc bardzo popularne. Rozstrzygają szybko i – jak twierdzą miejscowi mieszkańcy – zwykli petenci są traktowani przez nie na równi z bojownikami PI. Przestępstw praktycznie nie ma, ze względu na drakońskie kary. W syryjskim Aleppo podatki zwane zakat są zbierane i następnie rozdawane biednym. Nauczyciele po wielu miesiącach otrzymali w styczniu pensje. Wypłaciło je PI z zysków ze sprzedaży ropy, pochodzącej ze zdobytych pól naftowych. Kobiety mogą prowadzić samochody, a dziewczynki uczyć się. Państwo Islamskie wręcz chwali się swoimi szkołami i uniwersytetami dla kobiet. Rekrutacja kobiet nie jest przypadkowa. PI chce stworzyć „pełne społeczeństwo”.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.