Oczywiście wiadomo, skąd piana na ustach Sadurskiego. Jej przyczyną jest Orbán – jedyny w tej chwili europejski przywódca (może obok Roberta Fico w tej akurat sprawie), który nie obawia się walić prosto z mostu prawdy wyjątkowo niewygodnej dla eurolewicy. Trudno jednak pojąć, dlaczego Sadurski nie zaatakuje równie brutalnie rządu Australii, który od lat prowadzi bardzo skuteczną, a zarazem bardzo twardą politykę antyimigracyjną, nie wpuszczając po prostu ani jednego nielegalnego przybysza na swoje terytorium. Wszyscy są albo odsyłani tam, skąd przybyli (straż wybrzeża daje im tylko paliwo i jedzenie na drogę), albo lądują w obozach poza granicami kraju. Czemu więc nie słychać gromów potępienia Sadurskiego za te straszliwe praktyki? Może dlatego, że wygodnie jest zarabiać australijskie dolary na Uniwersytecie w Sydney? Teksty Sadurskiego od dawna straciły niegdysiejszy dowcip i polot, lądując na dnie kategorii żałosnych politgramot. Ten jest jednak wyjątkowo wstrętny. Tak wstrętny, że nie jestem w stanie pisać o „profesorze” Sadurskim bez cudzysłowu. Bo wciąż się łudzę, że tytuł profesorski do czegoś jednak zobowiązuje. Mam nadzieję, że bluzg Sadurskiego ktoś w czynie społecznym przetłumaczy na węgierski i umieści wraz z danymi kontaktowymi „profesora” na jakimś poczytnym węgierskim portalu. Czego mu z całego serca życzę.
P.S. Osobne „wyjaśnienia” należą się „profesorowi” za opinię o marnych węgierskich winach. Oddam wiele francuskich pretensjonalnych „Chateau de cośtam” za butelkę najzwyklejszego cuvée z Eger, przesiąkniętego zapachem charakterystycznej pleśni lokalnych piwniczek.
Hajrá magyarok! Hajrá Magyarország!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Oczywiście wiadomo, skąd piana na ustach Sadurskiego. Jej przyczyną jest Orbán – jedyny w tej chwili europejski przywódca (może obok Roberta Fico w tej akurat sprawie), który nie obawia się walić prosto z mostu prawdy wyjątkowo niewygodnej dla eurolewicy. Trudno jednak pojąć, dlaczego Sadurski nie zaatakuje równie brutalnie rządu Australii, który od lat prowadzi bardzo skuteczną, a zarazem bardzo twardą politykę antyimigracyjną, nie wpuszczając po prostu ani jednego nielegalnego przybysza na swoje terytorium. Wszyscy są albo odsyłani tam, skąd przybyli (straż wybrzeża daje im tylko paliwo i jedzenie na drogę), albo lądują w obozach poza granicami kraju. Czemu więc nie słychać gromów potępienia Sadurskiego za te straszliwe praktyki? Może dlatego, że wygodnie jest zarabiać australijskie dolary na Uniwersytecie w Sydney? Teksty Sadurskiego od dawna straciły niegdysiejszy dowcip i polot, lądując na dnie kategorii żałosnych politgramot. Ten jest jednak wyjątkowo wstrętny. Tak wstrętny, że nie jestem w stanie pisać o „profesorze” Sadurskim bez cudzysłowu. Bo wciąż się łudzę, że tytuł profesorski do czegoś jednak zobowiązuje. Mam nadzieję, że bluzg Sadurskiego ktoś w czynie społecznym przetłumaczy na węgierski i umieści wraz z danymi kontaktowymi „profesora” na jakimś poczytnym węgierskim portalu. Czego mu z całego serca życzę.
P.S. Osobne „wyjaśnienia” należą się „profesorowi” za opinię o marnych węgierskich winach. Oddam wiele francuskich pretensjonalnych „Chateau de cośtam” za butelkę najzwyklejszego cuvée z Eger, przesiąkniętego zapachem charakterystycznej pleśni lokalnych piwniczek.
Hajrá magyarok! Hajrá Magyarország!
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/264454-po-co-komu-profesor-sadurski-wiadomo-skad-piana-na-jego-ustach-jej-przyczyna-jest-viktor-orban-ktory-nie-boi-sie-walic-prosto-z-mostu-prawdy-niewygodnej-dla-eurolewicy?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.