Sadurski, podobnie jak jemu podobni lewacy, którzy na pewne hasła reagują jak psy Pawłowa, toczy pianę w sprawie imigrantów od początku kryzysu, przy wtórze rozmaitych Bonich, Lisów, Śród, Hartmanów i Kurskich (Jarosławów). Rozumiem, że można mieć na sprawę przyjmowania imigrantów pogląd nawet najdurniejszy i zamykać oczy na rzeczywistość. To powód, żeby ten pogląd zwalczać i wytykać zawarte w nim głupoty.
Sadurski zrobił jednak coś znaczenie gorszego niż powielanie lewackich głupot: w chamski i prostacki sposób napadł na kraj, który znalazł się na pierwszej linii kryzysu, jednocześnie wchodząc z należytą gorliwością w tyłek Berlinowi. Tu muszę zacytować kilka fragmentów tego knajackiego bluzgu (osoby, które jak ja są szczególnie wrażliwe na punkcie Węgrów, powinny może te cytaty opuścić).
Jedynym powodem, dla którego węgierskim herosom udało się pozwierzęcać nad nieszczęśnikami, jest to że ich śmieszny kraik przypadkiem znajduje się na drodze między południem Europy, dokąd uchodźcom udało się dotrzeć ze swojego piekła, a Niemcami, które pokazują dziś Europie, co to znaczy honor i wielkie serce. Między obozami, w których Węgrzy traktują uchodźców jak bydło a wstrzymaniem pociągu, zmierzającego do lepszych od Węgrów ludzi, madziarzy pokazali reszcie Europy i świata złą, nienawistną, pozbawioną cienia empatii postawę. […]
Małe, złośliwe państewko – przesiąknięte kompleksami i poczuciem żalu do całego świata (Trianon); tonące w toksycznej atmosferze połączenia smuty z agresywnością wobec słabych. Tłusta, niezdrowa kuchnia, marne wina, przereklamowana stolica z wdziękiem zapyziałych lat 1970-tych, marna muzyka […]. Jako peryferium europejskiego imperium, biedniejszy kuzyn Wiednia i Pragi, Jako państwo Unii Europejskiej – powód do wstydu I zażenowania.
Na tytułowe pytanie [komu potrzebne są Węgry] odpowiadam jednak: Węgry potrzebne są mnie. Z małą korektą – nie tyle Węgry ile Węgrzy I to zdecydowanie nie wszyscy. Mogę ich wyliczyć na palcach jednej ręki, i to nawet gdyby Jobbik amputował mi kciuk i wskazujący: Andras, Gabor, Renata. Drodzy przyjaciele: ludzie światli, odważni i mądrzy. Dziś głęboko zawstydzeni swoim państwem.
Można się domyślić, że András, Gabor i Renata to węgierskie odpowiedniki Sadurskiego, uważające Orbána za faszystę, ze wstrętem patrzące na tłumy Węgrów świętujące w 20 sierpnia Dzień Św. Stefana, wstydzące się nieustannie za regenta Horthy’ego i marzące o tym, żeby na jednego Węgra przypadało dziesięciu imigrantów. Czyli klasyczni lewaccy idioci.
W szaleńczej tyradzie Sadurskiego najzabawniejsze jest to, że oskarżenia pod adresem Węgrów są całkowicie bezpodstawne, gdyż wobec sytuacji absolutnie dramatycznej (proszę sobie spróbować kilka tysięcy ludzi, okupujących Plac Defilad przy Dworcu Centralnym w Warszawie) próbowali oni po prostu działać zgodnie z unijnymi procedurami. Węgierska policja nie była agresywna, reagowała na próby zaczepiania i atakowania imigrantów, a sami Węgrzy zachowywali podziwu godną wstrzemięźliwość wobec tej inwazji. Bo trudno nazwać to inaczej niż właśnie inwazją. Mamy na szczęście internet, dzięki czemu możemy się przekonać, że zdjęcia, które miały dokumentować rzekome znęcanie się węgierskich policjantów nad imigrantką z małym dzieckiem, leżącą na torach kolejowych, były zwykłym fałszem. Kobietę przewrócił na tory jej towarzysz podróży, którego policjanci starali się od niej odciągnąć.
Nie wiem, czego oczekiwał Sadurski. Że państwo graniczne UE bez żadnej próby kontroli zalewających je imigrantów grzecznie przepuści ich dalej i podaruje od siebie po 10 tysięcy euro na osobę? Czy Sadurski zapomniał, że Węgrzy musieli czekać, aż Austria i przede wszystkim Niemcy wydadzą zgodę na wzięcie do siebie tych rzekomo śmiertelnie zagrożonych „uchodźców”, którzy nie prosili, nawet nie domagali się, ale po prostu żądali natychmiastowej podróży do Niemiec właśnie?
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sadurski, podobnie jak jemu podobni lewacy, którzy na pewne hasła reagują jak psy Pawłowa, toczy pianę w sprawie imigrantów od początku kryzysu, przy wtórze rozmaitych Bonich, Lisów, Śród, Hartmanów i Kurskich (Jarosławów). Rozumiem, że można mieć na sprawę przyjmowania imigrantów pogląd nawet najdurniejszy i zamykać oczy na rzeczywistość. To powód, żeby ten pogląd zwalczać i wytykać zawarte w nim głupoty.
Sadurski zrobił jednak coś znaczenie gorszego niż powielanie lewackich głupot: w chamski i prostacki sposób napadł na kraj, który znalazł się na pierwszej linii kryzysu, jednocześnie wchodząc z należytą gorliwością w tyłek Berlinowi. Tu muszę zacytować kilka fragmentów tego knajackiego bluzgu (osoby, które jak ja są szczególnie wrażliwe na punkcie Węgrów, powinny może te cytaty opuścić).
Jedynym powodem, dla którego węgierskim herosom udało się pozwierzęcać nad nieszczęśnikami, jest to że ich śmieszny kraik przypadkiem znajduje się na drodze między południem Europy, dokąd uchodźcom udało się dotrzeć ze swojego piekła, a Niemcami, które pokazują dziś Europie, co to znaczy honor i wielkie serce. Między obozami, w których Węgrzy traktują uchodźców jak bydło a wstrzymaniem pociągu, zmierzającego do lepszych od Węgrów ludzi, madziarzy pokazali reszcie Europy i świata złą, nienawistną, pozbawioną cienia empatii postawę. […]
Małe, złośliwe państewko – przesiąknięte kompleksami i poczuciem żalu do całego świata (Trianon); tonące w toksycznej atmosferze połączenia smuty z agresywnością wobec słabych. Tłusta, niezdrowa kuchnia, marne wina, przereklamowana stolica z wdziękiem zapyziałych lat 1970-tych, marna muzyka […]. Jako peryferium europejskiego imperium, biedniejszy kuzyn Wiednia i Pragi, Jako państwo Unii Europejskiej – powód do wstydu I zażenowania.
Na tytułowe pytanie [komu potrzebne są Węgry] odpowiadam jednak: Węgry potrzebne są mnie. Z małą korektą – nie tyle Węgry ile Węgrzy I to zdecydowanie nie wszyscy. Mogę ich wyliczyć na palcach jednej ręki, i to nawet gdyby Jobbik amputował mi kciuk i wskazujący: Andras, Gabor, Renata. Drodzy przyjaciele: ludzie światli, odważni i mądrzy. Dziś głęboko zawstydzeni swoim państwem.
Można się domyślić, że András, Gabor i Renata to węgierskie odpowiedniki Sadurskiego, uważające Orbána za faszystę, ze wstrętem patrzące na tłumy Węgrów świętujące w 20 sierpnia Dzień Św. Stefana, wstydzące się nieustannie za regenta Horthy’ego i marzące o tym, żeby na jednego Węgra przypadało dziesięciu imigrantów. Czyli klasyczni lewaccy idioci.
W szaleńczej tyradzie Sadurskiego najzabawniejsze jest to, że oskarżenia pod adresem Węgrów są całkowicie bezpodstawne, gdyż wobec sytuacji absolutnie dramatycznej (proszę sobie spróbować kilka tysięcy ludzi, okupujących Plac Defilad przy Dworcu Centralnym w Warszawie) próbowali oni po prostu działać zgodnie z unijnymi procedurami. Węgierska policja nie była agresywna, reagowała na próby zaczepiania i atakowania imigrantów, a sami Węgrzy zachowywali podziwu godną wstrzemięźliwość wobec tej inwazji. Bo trudno nazwać to inaczej niż właśnie inwazją. Mamy na szczęście internet, dzięki czemu możemy się przekonać, że zdjęcia, które miały dokumentować rzekome znęcanie się węgierskich policjantów nad imigrantką z małym dzieckiem, leżącą na torach kolejowych, były zwykłym fałszem. Kobietę przewrócił na tory jej towarzysz podróży, którego policjanci starali się od niej odciągnąć.
Nie wiem, czego oczekiwał Sadurski. Że państwo graniczne UE bez żadnej próby kontroli zalewających je imigrantów grzecznie przepuści ich dalej i podaruje od siebie po 10 tysięcy euro na osobę? Czy Sadurski zapomniał, że Węgrzy musieli czekać, aż Austria i przede wszystkim Niemcy wydadzą zgodę na wzięcie do siebie tych rzekomo śmiertelnie zagrożonych „uchodźców”, którzy nie prosili, nawet nie domagali się, ale po prostu żądali natychmiastowej podróży do Niemiec właśnie?
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/264454-po-co-komu-profesor-sadurski-wiadomo-skad-piana-na-jego-ustach-jej-przyczyna-jest-viktor-orban-ktory-nie-boi-sie-walic-prosto-z-mostu-prawdy-niewygodnej-dla-eurolewicy?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.