Za dobrą uznała decyzję organizatorów, by dzień wcześniej już wczesnym popołudniem odwołać wszystkie spotkania.
Bo było wiadomo już wtedy, że jest dzień wolny. A inaczej byśmy siedzieli od godz. 9 rano do 21. Wtedy jest to bardzo męczące, mimo że się tylko siedzi na kanapie i czeka
– zaznaczyła Radwańska.
Jej zdaniem znacznie lepiej w przypadku deszczu reagują organizatorzy innej imprezy wielkoszlemowej - Wimbledonu.
Tam jak jest kapuśniaczek, to od razu zakrywają korty i całe szczęście. Nie każą wchodzić na kort przy deszczu
– podkreśliła.
Jeden z dziennikarzy zapytał, czy porównuje tegoroczną szansę na ćwierćfinał paryskich zawodów z edycją z 2013 roku, gdy jedyny raz w karierze znalazła się w najlepszej „ósemce” tego turnieju.
Nawet teraz dokładnie nie pamiętam z kim wtedy grałam. To były inne przeciwniczki, inne mecze. Nie da się tak naprawdę tego porównać
– oceniła.
27-letnia tenisistka nigdy nie ukrywała, że nie przepada za grą na kortach ziemnych. We wtorek przyznała, że cieszy się, iż ma już za sobą część sezonu na tej nawierzchni.
Trawa to zupełnie inna historia, inna gra. Cieszę się, że już po ziemi, mimo że wcale nie były złe te mecze. Na pewno lepiej mi się grało niż w tamtym roku, ale trawa jest trawą i tego będę się trzymać
– dodała.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Za dobrą uznała decyzję organizatorów, by dzień wcześniej już wczesnym popołudniem odwołać wszystkie spotkania.
Bo było wiadomo już wtedy, że jest dzień wolny. A inaczej byśmy siedzieli od godz. 9 rano do 21. Wtedy jest to bardzo męczące, mimo że się tylko siedzi na kanapie i czeka
– zaznaczyła Radwańska.
Jej zdaniem znacznie lepiej w przypadku deszczu reagują organizatorzy innej imprezy wielkoszlemowej - Wimbledonu.
Tam jak jest kapuśniaczek, to od razu zakrywają korty i całe szczęście. Nie każą wchodzić na kort przy deszczu
– podkreśliła.
Jeden z dziennikarzy zapytał, czy porównuje tegoroczną szansę na ćwierćfinał paryskich zawodów z edycją z 2013 roku, gdy jedyny raz w karierze znalazła się w najlepszej „ósemce” tego turnieju.
Nawet teraz dokładnie nie pamiętam z kim wtedy grałam. To były inne przeciwniczki, inne mecze. Nie da się tak naprawdę tego porównać
– oceniła.
27-letnia tenisistka nigdy nie ukrywała, że nie przepada za grą na kortach ziemnych. We wtorek przyznała, że cieszy się, iż ma już za sobą część sezonu na tej nawierzchni.
Trawa to zupełnie inna historia, inna gra. Cieszę się, że już po ziemi, mimo że wcale nie były złe te mecze. Na pewno lepiej mi się grało niż w tamtym roku, ale trawa jest trawą i tego będę się trzymać
– dodała.
Strona 4 z 5
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/295017-radwanska-ostro-krytykuje-organizatorow-french-open-jak-mozna-pozwolic-by-zawodnicy-grali-w-deszczu?strona=4