Mec. Lew-Mirski: "Samo myślenie, że skoro dokumenty były u Kiszczaka, to będą też u Jaruzelskiego, nie wystarczy. Muszą być inne przesłanki, które spowodowały wejście prokuratorów". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.pl: mec. A. Lew-Mirski
youtube.pl: mec. A. Lew-Mirski

Jak pan ocenia wejście prokuratorów IPN do domu Wojciecha Jaruzelskiego? Śledczy muszą mieć bardzo poważne podstawy do tego, prawda?

CZYTAJ WIĘCEJ: IPN wszedł do domu Jaruzelskiego! Prokuratorzy przeszukują willę komunistycznego dyktatora!

Owszem, tak musiało być. I nie dotyczy to tylko prokuratorów IPN, ale wszystkich. W normalnym państwie jeśli chce się przeszukać komuś mieszkanie, to musi być uzasadnione podejrzenie, że tam znajdują się przedmioty, czy dokumenty pochodzące z przestępstwa.

Czyli można przyjąć, że były takie przesłanki, bo przecież prokuratorzy IPN są pod szczególną „kontrolą” opinii publicznej?

Tak, oni powinni być szczególnie ostrożni. Samo myślenie, że skoro dokumenty były u Kiszczaka, to będą też u Jaruzelskiego, nie wystarczy. Muszą być inne przesłanki, które spowodowały wejście prokuratorów.

Czyli nie wystarczy też do wejścia do domu informacja medialna, że wyżsi funkcjonariusze z PRL mają szafy pełne dokumentów?

Nie. Absolutnie nie. Przeszukanie mieszkania to naruszenie miru domowego, sprowadzenie pewnego dyskomfortu na mieszkańców. Takim przykładem prawidłowo użytej „poważnej przesłanki” do przeszukania domu na działce Kiszczaka na Mazurach było znalezienie dokumentów w jego domu w Warszawie.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych