„Bo cuda zdarzają się każdego dnia”. Te opowieści po prostu dają nadzieję. Polecamy książkę Doroty Łosiewicz

fot. Marta Dzbeńska - Karpińska
fot. Marta Dzbeńska - Karpińska

Szybko okazało się, że zgromadzony tłum medyków może się spokojnie rozejść. Dziewczynka dostała dziesięć punktów w skali Apgar. Mierzyła pięćdziesiąt jeden centymetrów i ważyła trzy tysiące trzysta gram. Gdy Basia i Hubert ujrzeli córkę, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Maleństwo w niczym nie przypominało tych potwornie zniekształconych dzieci, które mieli okazję oglądać w internecie, szukając wiadomości o chorobie dręczącej Olivkę.

— Mogłam ją przytulić jeszcze taką golutką. Była śliczna jak z reklamy. Miała oliwkową karnację. Dzięki naturalnemu porodowi, wodogłowia nie było widać, bo nastąpiła dekompresja. Patrzyła na nas tymi swoimi mądrymi oczami. Potem zaczęła się uśmiechać – wspomina pierwsze chwile po porodzie, nie kryjąc wzruszenia, Basia.

(…)

Kiedy Olivka skończyła półtora miesiąca, trzeba było stanąć twarzą w twarz z prawdą. W Centrum Zdrowia Dziecka wykonano niemowlęciu rezonans magnetyczny. Potwierdził on wszystkie wcześniejsze diagnozy oraz konieczność wstawienia zastawki komorowo-otrzewnowej, która odprowadzałaby płyn z czaszki do otrzewnej, niwelując w ten sposób wodogłowie.

(…)

W drugim roku życia Olivka musiała przejść w Centrum Zdrowia Dziecka badanie kontrolne na tomografie. Przeprowadzał je ten sam neurochirurg, który wszczepiał jej zastawkę. Lekarz, chcąc odwiedzić swoje dawne pacjentki, wpadł na salę, na której miała leżeć Olivka. Nie zastał tam jednak ani dziewczynki, ani jej mamy, a pielęgniarki poinformowały go, że może je znaleźć w świetlicy. Lekarz zastanawiał się, po co tam poszły. Udał się za nimi i gdy wszedł w miejsce wypełnione szalejącymi dziećmi, jego wzrok automatycznie zaczął szukać sparaliżowanej dziewczynki na wózku inwalidzkim. Dopiero Basia wskazała mu skaczącą wraz z innymi dziećmi Olivkę. Lekarz nie mógł w to uwierzyć.

— To niemożliwe – powtórzył kilkakrotnie.

Zgodnie z dokumentacją, którą miał w ręku, i wynikami badania, które sam wcześniej wykonał, Olivka powinna być pod respiratorem, stale na lekach, bez kontaktu ze światem. Stopień agenezji (niewykształcenia się) robaka móżdżku jest u niej po prostu ogromny.

— Lekarz nie mógł zrozumieć, jak to jest, że choroba w żaden sposób nie rzutuje na jej rozwój. Stwierdził, widząc chwilę wcześniej wynik przeprowadzonego przez siebie badania tomograficznego, że to jest medycznie niewytłumaczalne – wspomina Basia.


Z przedmowy ks. Bogusława Wolańskiego z legnickiej Kurii Biskupiej

Tak się składa, że w Kościele zbliża się czas nadzwyczajnego jubileuszu – Rok Miłosierdzia, który został zapowiedziany w kwietniu 2015 roku przez papieża Franciszka. Ma to być czas przeznaczony na odkrywanie na nowo pięknego oblicza Pana, dla którego nie ma nic niemożliwego. (…) Bardzo cieszy mnie, że Dorota Łosiewicz podjęła się trudu odkrycia i spisania tych wspaniałych historii, z których bije piękno oblicza żywego, działającego, miłosiernego Jezusa. Przedstawione cuda wprowadzają w zachwyt i (co ważne) mobilizują do przekazania tego innym. Tak, krok po kroku, można ogarnąć coraz większą rzeszę ludzi, którzy zachwycą się miłosierdziem Boga. Papież Franciszek, przygotowując nas do przeżycia Roku Miłosierdzia, napisał, że ten nadzwyczajny jubileusz ma uczynić świadectwo wierzących jeszcze mocniejszym i skuteczniejszym. Jestem przekonany, że ta książka będzie ogromną pomocą w tym dziele.

« poprzednia strona
1234

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych