Jeśli ta sprawa nie będzie procedowana inaczej niż dotąd, to przy takiej liczbie świadków do przesłuchania, takich ilościach materiałów nie zakończy się przed przedawnieniem -
— mówi prof. Antoni Dudek, historyk i politolog, w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Dziś do sądu trafił akt oskarżenia ws. afery Amber Gold. Same akta prokuratorskie to 16 tys. tomów.
wPolityce.pl: Czy afera Amber Gold przypomina panu jakieś afery „założycielskie” III RP?
Prof. Antoni Dudek: Najbardziej przypomina aferę Bezpiecznej Kasy Oszczędności Lecha Grobelnego. Mechanizm obu afer jest niemal identyczny. Te inne afery raczej zakładały okradanie państwa, systemu bankowego, a BKO oparta była na nadziei ofiar na wielkie zyski, a więc na tym samym, na czym bazowała Amber Gold – klasyczna piramida finansowa. Były też mniejsze afery podobne do BKO. Był Bank Senatora Andrzeja Rzeźniczaka (senator z ramienia KLD. Zmarł w więzieniu – przyp. red.) i Galicyjski Trust Kapitałowo-Inwestycyjny na początku lat 90. Ale BKO była największa aferą. Wszystkie one działały na tej samej zasadzie: szemrani biznesmeni korzystali z naiwności swych ofiar, którzy wpłacali swoje oszczędności, których zwykle już do nich nie wracały.
Czy możliwa jest działalność takiej piramidy finansowej jak Amber Gold bez parasola jakiegoś przedstawiciela państwa?
To jest dobre pytanie, ale ja bym je na sposób funkcjonowania państwa. Moim zdaniem Grobelny nie miał przykrycia politycznego swojej działalności. Działał w epoce transformacji, gdy po prostu panował dość duży chaos. To nie było tak jak Aleksander Gawronik, który dostał ze sporym wyprzedzeniem przeciek, że będzie uwolniony handel walutami, więc zdążył stworzyć infrastrukturę kantorów. Natomiast Grobelny działał jako cinkciarz, który na pewnym etapie zobaczył, że można przy pomocy niewielkiej kwoty zarabiać na spekulacji ceną dolara. Ale brakło mu gotówki, więc zaczął ją ściągać od ludzi obiecując duże zyski. Działalność Grobelnego zabiło usztywnienie kursu na stałym poziomie przez Balcerowicza. Wówczas skończyła się spekulacja. Więc tu nie widzę elementu wsparcia politycznego.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeśli ta sprawa nie będzie procedowana inaczej niż dotąd, to przy takiej liczbie świadków do przesłuchania, takich ilościach materiałów nie zakończy się przed przedawnieniem -
— mówi prof. Antoni Dudek, historyk i politolog, w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Dziś do sądu trafił akt oskarżenia ws. afery Amber Gold. Same akta prokuratorskie to 16 tys. tomów.
wPolityce.pl: Czy afera Amber Gold przypomina panu jakieś afery „założycielskie” III RP?
Prof. Antoni Dudek: Najbardziej przypomina aferę Bezpiecznej Kasy Oszczędności Lecha Grobelnego. Mechanizm obu afer jest niemal identyczny. Te inne afery raczej zakładały okradanie państwa, systemu bankowego, a BKO oparta była na nadziei ofiar na wielkie zyski, a więc na tym samym, na czym bazowała Amber Gold – klasyczna piramida finansowa. Były też mniejsze afery podobne do BKO. Był Bank Senatora Andrzeja Rzeźniczaka (senator z ramienia KLD. Zmarł w więzieniu – przyp. red.) i Galicyjski Trust Kapitałowo-Inwestycyjny na początku lat 90. Ale BKO była największa aferą. Wszystkie one działały na tej samej zasadzie: szemrani biznesmeni korzystali z naiwności swych ofiar, którzy wpłacali swoje oszczędności, których zwykle już do nich nie wracały.
Czy możliwa jest działalność takiej piramidy finansowej jak Amber Gold bez parasola jakiegoś przedstawiciela państwa?
To jest dobre pytanie, ale ja bym je na sposób funkcjonowania państwa. Moim zdaniem Grobelny nie miał przykrycia politycznego swojej działalności. Działał w epoce transformacji, gdy po prostu panował dość duży chaos. To nie było tak jak Aleksander Gawronik, który dostał ze sporym wyprzedzeniem przeciek, że będzie uwolniony handel walutami, więc zdążył stworzyć infrastrukturę kantorów. Natomiast Grobelny działał jako cinkciarz, który na pewnym etapie zobaczył, że można przy pomocy niewielkiej kwoty zarabiać na spekulacji ceną dolara. Ale brakło mu gotówki, więc zaczął ją ściągać od ludzi obiecując duże zyski. Działalność Grobelnego zabiło usztywnienie kursu na stałym poziomie przez Balcerowicza. Wówczas skończyła się spekulacja. Więc tu nie widzę elementu wsparcia politycznego.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/257268-prof-dudek-afera-amber-gold-to-efekt-pseudoreformy-prokuratury-i-rozregulowania-panstwa-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.