W przypadku Amber Gold nie chodzi o wsparcie polityczne, co o słabość struktur państwa. KNF twierdzi, że zdiagnozowała problem, ale prokuratura to zbagatelizowała. Nie znamy wszystkich dokumentów, ale jest ta słynna notatka ABW dla premiera Tuska, ale nie wiem o ile poprzedzała ona moment wybuchu afery. Według jednej opinii o kilka miesięcy, wedle innej o kilka tygodni. Gdyby to była różnica kilku miesięcy to mielibyśmy do czynienia z rażącym zaniedbaniem obowiązków przez odpowiednie organy państwa, no bo jeśli ktoś sygnalizuje coś niedobrego, to ktoś inny ma obowiązek zareagować. W tym wypadku powinna podjąć działania prokuratura i służby specjalne. Rozumiem, że służby alarmowały, ale prokuratura nie zareagowała. Tak więc sprawa powinna być zbadana także pod kątem, kto ją zawalił.
Mamy problem z prokuraturą. Nie chcę przesądzać, czy tu głównym winnym jest prokuratura, ale moim zdaniem jest w dramatycznym stanie, co – moim zdaniem – jest efektem tej pseudoreformy, którą przeprowadziła Platforma Obywatelska, Danie jej pseudoautonomii doprowadziło do rozregulowania państwa. Skutkiem jest m.in. ta afera.
Natomiast nie mamy żadnych dowodów na to, że afera została wymyślona, sterowana, czy wręcz ochraniana przez jakichś polityków, choć ja bym tego nie wykluczał.
Czy sprawa, już na wokandzie, skończy się tym, czym osądzanie afery FOZZ? Czyli przedawnieniami?
Jest oczywiste, że jeśli ta sprawa nie będzie procedowana inaczej, tymi procedurami, które może niedługo wejdą w życie, to przy takiej liczbie świadków do przesłuchania, takiej ilości materiałów, jest oczywiste, że ta sprawa nie zakończy się przed przedawnieniem. To można założyć z góry.
Ale mam nadzieję, a czy tak jest, to trzeba zapytać prawników, że ta nowa procedura, która wchodzi w życie umożliwi przyspieszenie procedowania. Akt oskarżenia liczy kilka tysięcy stron i nie wiem jaki jest sens omawiania każdego przypadku z osobna, bo jak rozumiem, to w tak wielkim akcie oskarżenia enumeratywnie wymienieni są wszyscy pokrzywdzeni. To pewnie są przypadki niemal identyczne – ktoś przyszedł, wpłacił pieniądze i je stracił.
Samo odczytanie tak pokaźnego aktu oskarżenia potrwa kilka rozpraw. Tak więc jeśli proces przebiegnie wedle tego gorszego scenariusza, to zakończy się nawet gorzej niż sądzenie afery FOZZ, bo tam jednak – dzięki determinacji sędziego Kryże – jednak kogoś zdążono skazać. Tu może braknąć czasu.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Książka, którą trzeba przeczytać!
„Afery czasów Donalda Tuska”.
Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W przypadku Amber Gold nie chodzi o wsparcie polityczne, co o słabość struktur państwa. KNF twierdzi, że zdiagnozowała problem, ale prokuratura to zbagatelizowała. Nie znamy wszystkich dokumentów, ale jest ta słynna notatka ABW dla premiera Tuska, ale nie wiem o ile poprzedzała ona moment wybuchu afery. Według jednej opinii o kilka miesięcy, wedle innej o kilka tygodni. Gdyby to była różnica kilku miesięcy to mielibyśmy do czynienia z rażącym zaniedbaniem obowiązków przez odpowiednie organy państwa, no bo jeśli ktoś sygnalizuje coś niedobrego, to ktoś inny ma obowiązek zareagować. W tym wypadku powinna podjąć działania prokuratura i służby specjalne. Rozumiem, że służby alarmowały, ale prokuratura nie zareagowała. Tak więc sprawa powinna być zbadana także pod kątem, kto ją zawalił.
Mamy problem z prokuraturą. Nie chcę przesądzać, czy tu głównym winnym jest prokuratura, ale moim zdaniem jest w dramatycznym stanie, co – moim zdaniem – jest efektem tej pseudoreformy, którą przeprowadziła Platforma Obywatelska, Danie jej pseudoautonomii doprowadziło do rozregulowania państwa. Skutkiem jest m.in. ta afera.
Natomiast nie mamy żadnych dowodów na to, że afera została wymyślona, sterowana, czy wręcz ochraniana przez jakichś polityków, choć ja bym tego nie wykluczał.
Czy sprawa, już na wokandzie, skończy się tym, czym osądzanie afery FOZZ? Czyli przedawnieniami?
Jest oczywiste, że jeśli ta sprawa nie będzie procedowana inaczej, tymi procedurami, które może niedługo wejdą w życie, to przy takiej liczbie świadków do przesłuchania, takiej ilości materiałów, jest oczywiste, że ta sprawa nie zakończy się przed przedawnieniem. To można założyć z góry.
Ale mam nadzieję, a czy tak jest, to trzeba zapytać prawników, że ta nowa procedura, która wchodzi w życie umożliwi przyspieszenie procedowania. Akt oskarżenia liczy kilka tysięcy stron i nie wiem jaki jest sens omawiania każdego przypadku z osobna, bo jak rozumiem, to w tak wielkim akcie oskarżenia enumeratywnie wymienieni są wszyscy pokrzywdzeni. To pewnie są przypadki niemal identyczne – ktoś przyszedł, wpłacił pieniądze i je stracił.
Samo odczytanie tak pokaźnego aktu oskarżenia potrwa kilka rozpraw. Tak więc jeśli proces przebiegnie wedle tego gorszego scenariusza, to zakończy się nawet gorzej niż sądzenie afery FOZZ, bo tam jednak – dzięki determinacji sędziego Kryże – jednak kogoś zdążono skazać. Tu może braknąć czasu.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Książka, którą trzeba przeczytać!
„Afery czasów Donalda Tuska”.
Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/257268-prof-dudek-afera-amber-gold-to-efekt-pseudoreformy-prokuratury-i-rozregulowania-panstwa-nasz-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.