Specjaliści od początku twierdzili, że te głosy, które da się słyszeć, mikrofony ściągały z salonki.
Tak, ewidentnie i podkomisja jest tego świadoma. Ba, nawet komisja Milera jest tego świadoma, ale musi bronić narzuconej od góry narracji, która bazowała na wrzutkach typu: „jak nie wylądujemy, to nas zabije”. Stąd umyślnie i z premedytacją przypisywano generałowi Błasikowi całych fraz, by potwierdzić jego rzekomą obecność w kokpicie. Wiem skądinąd, że Bartek Stroiński, dowódca eskadry samolotowej ze spec pułku, który był w MAK dopytywał się o kwestię rozpoznania głosu gen. Błasika. Usłyszał, że wszystko jest już ustalone, wyjaśnione i zamknięte. Później dowiadujemy się, że nikt z komisji Millera, kto znał pana gen. Błasika, nie rozpoznawał jego głosu. No to kto go rozpoznał, pan minister Miller? Skoro CLKP, IES ani nikt, kto dobrze go znał go nie rozpoznał, to kto?
Ten żenujący spektakl trwa dalej. TVN niestrudzenie duje w zużytą trąbkę, broniąc skompromitowanej komisji Millera.
Proszę zwrócić uwagę, jakie robią oni wrzutki. Pewne rzeczy, które zostały dawno obalone i od których odcięła się nawet prokuratura, oni znowu zaczynają powielać, przekazując społeczeństwu informacje, które nie są zgodne z prawdą.
Najlepszy przykład Pana osoby. Stacja TVN dała Pana wypowiedź po obejrzeniu „Smoleńska”, choć nie rozmawiał Pan z jej dziennikarzami.
Rozumiem, że mogli się pomylić, chociaż dziś zupełnie inaczej wyglądam, mam krótkie włosy i schudłem 20 kg. Czytałem na Facebooku oświadczenie pana, który został wzięty za mnie. On przedstawił się dziennikarzom, więc wiedzieli, że to nie ja, dlatego tym bardziej ta sprawa jest dla mnie bardzo dziwna.
Ma Pan poczucie, że 6 lat wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej zostało zwyczajnie zmarnowanych?
Mam wielkie poczucie niesmaku. Przez te 6 lat państwo nie zdało egzaminu. Politycy rządzący krajem po 10 kwietnia 2010 roku zrobili wszystko, byśmy byli dziś w tym miejscu, w którym jesteśmy. To wynik tego, że przez 5 lat tłukło się ludziom do głowy, że to była wina pilotów, bo zeszli poniżej warunków minimalnych. Nie wykazano jednak dlaczego samolot zniżał się przy braku widoczności z trzy razy większą prędkością opadania niż powinien. Nikt jakoś nie powtarza tego, że ani prawo lotnicze, ani przepisy cywilne, regulamin lotów, czy nawet ta tajemnicza instrukcja do lotów o statusie HEAD, na którą powoływała się komisja Millera powoływała nie mówią o tym, że jest kategoryczny zakaz zniżania się do wysokości decyzji.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Specjaliści od początku twierdzili, że te głosy, które da się słyszeć, mikrofony ściągały z salonki.
Tak, ewidentnie i podkomisja jest tego świadoma. Ba, nawet komisja Milera jest tego świadoma, ale musi bronić narzuconej od góry narracji, która bazowała na wrzutkach typu: „jak nie wylądujemy, to nas zabije”. Stąd umyślnie i z premedytacją przypisywano generałowi Błasikowi całych fraz, by potwierdzić jego rzekomą obecność w kokpicie. Wiem skądinąd, że Bartek Stroiński, dowódca eskadry samolotowej ze spec pułku, który był w MAK dopytywał się o kwestię rozpoznania głosu gen. Błasika. Usłyszał, że wszystko jest już ustalone, wyjaśnione i zamknięte. Później dowiadujemy się, że nikt z komisji Millera, kto znał pana gen. Błasika, nie rozpoznawał jego głosu. No to kto go rozpoznał, pan minister Miller? Skoro CLKP, IES ani nikt, kto dobrze go znał go nie rozpoznał, to kto?
Ten żenujący spektakl trwa dalej. TVN niestrudzenie duje w zużytą trąbkę, broniąc skompromitowanej komisji Millera.
Proszę zwrócić uwagę, jakie robią oni wrzutki. Pewne rzeczy, które zostały dawno obalone i od których odcięła się nawet prokuratura, oni znowu zaczynają powielać, przekazując społeczeństwu informacje, które nie są zgodne z prawdą.
Najlepszy przykład Pana osoby. Stacja TVN dała Pana wypowiedź po obejrzeniu „Smoleńska”, choć nie rozmawiał Pan z jej dziennikarzami.
Rozumiem, że mogli się pomylić, chociaż dziś zupełnie inaczej wyglądam, mam krótkie włosy i schudłem 20 kg. Czytałem na Facebooku oświadczenie pana, który został wzięty za mnie. On przedstawił się dziennikarzom, więc wiedzieli, że to nie ja, dlatego tym bardziej ta sprawa jest dla mnie bardzo dziwna.
Ma Pan poczucie, że 6 lat wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej zostało zwyczajnie zmarnowanych?
Mam wielkie poczucie niesmaku. Przez te 6 lat państwo nie zdało egzaminu. Politycy rządzący krajem po 10 kwietnia 2010 roku zrobili wszystko, byśmy byli dziś w tym miejscu, w którym jesteśmy. To wynik tego, że przez 5 lat tłukło się ludziom do głowy, że to była wina pilotów, bo zeszli poniżej warunków minimalnych. Nie wykazano jednak dlaczego samolot zniżał się przy braku widoczności z trzy razy większą prędkością opadania niż powinien. Nikt jakoś nie powtarza tego, że ani prawo lotnicze, ani przepisy cywilne, regulamin lotów, czy nawet ta tajemnicza instrukcja do lotów o statusie HEAD, na którą powoływała się komisja Millera powoływała nie mówią o tym, że jest kategoryczny zakaz zniżania się do wysokości decyzji.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 3 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/308579-wosztyl-doniesienia-komisji-smolenskiej-sa-przerazajace-slowa-ministra-millera-potwierdzaja-ze-caly-czas-grali-pod-dyktando-rosji-nasz-wywiad?strona=3