Pogrzebane państwo... „Kto nie przeczyta, nie zrozumie współczesnej Polski”. Ciekawa promocja książki Marka Pyzy. ZDJĘCIA

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Najnowsza książka Marka Pyzy „Pogrzebana prawda” mówi m.in. o emocjach i przeżyciach rodzin, które 10 kwietnia straciły najbliższych, ale i o państwie które straciło elitę, kadrę zarządzającą. I właśnie na dyskusji o państwie skupiła się promocja, jaka odbyła się w Warszawie. Rodziny opowiadały o tragedii, smutku, bólu, upokorzeniu, strachu, przeradzającym się we wściekłość i bezsilność. Ich przeżycia stały się przyczynkiem do podsumowania stanu polskiego państwa. Stanu, który wyraża się w znanym już haśle: III RP pozostawiła państwo w smoleńskim błocie.

Tragedia smoleńska była niczym zwieńczenie III RP, a jej zbadanie i zrozumienie jest jednym z kluczowych elementów niezbędnych do analizy stanu Polski oraz diagnozy. Bez niej, bez zrozumienia smoleńskiego i posmoleńskiego dramatu nie uda się odbudować naszego państwa.

Marek Pyza rozpoczynając swoje krótkie przemówienie wskazał na to, co działo się 10 kwietnia. W swoich przeżyciach przypominał moment, w którym polskie państwo zostało zdekapitowane.

10 kwietnia, gdy byłem już na Cmentarzu w Katyniu doszły nas wiadomości, że coś się dzieje z samolotem. Ruszyliśmy do Smoleńska, ale wiadomości otrzymywaliśmy z Polski. Tam był straszny chaos. Potem zaczęła krążyć wśród dziennikarzy lista pasażerów. Nie wiedzieliśmy kto leciał tym samolotem. Gdy czytaliśmy listę, łapaliśmy się za głowy. Co nazwisko, to ktoś wielki. **Od tamtego dnia moje życie zawodowe związało się ze Smoleńskiem, z walką ze straszną propagandą, z walką o prawdę

— mówił wskazując na kolejny problem, dramatycznej skali propagandy, jaka jest wymierzona w Polskę i Polaków. Propagandy niestety stosowanej również przez polskie media, władze…

Pyza dziękował również swoim rozmówcom, którzy nie tylko dzielili się przeżyciami i emocjami, ale również wiedza.

Zwracam uwagę na rolę moich bohaterów, bez których nie udałoby się odkryć tego, co się udało. Bez blogerów, rodzin, pełnomocników itd. nie wymusilibyśmy wielu czynności na śledczych. Rodziny w traumie, z którą żyją od lat, wykonały wielką pracę i dla nas. Wyjaśnianie Smoleńska to sprawa narodowa. To polska racja stanu. Bez wyjaśnienia okoliczności tej katastrofy nie będziemy suwerennym i niezależnym państwem, nie będziemy mogli oczekiwać, by traktowano nas podmiotowo. Dziękuję moim rozmówcom za rozmowy, otwartość. To państwo napisali tę książkę. To nie jest jedynie książka wspominkowa. Państwo są jednymi z najlepiej poinformowanych ludzi w sprawie smoleńskiej. Rozmowy dotyczą stanu wiedzy tego, co zdarzyło się w Smoleńsku

— mówił Marek Pyza.

Zuzanna Kurtyka, jedna z osób rozmawiających z Pyzą, rozpoczęła od pytania, które powinno wywołać wstyd u każdego członka władzy.

**Zastanawiałam się, czy doczekamy się w parlamencie wysłuchania, byśmy jako rodziny mogli podzielić się wiedzą wynikającą z naszego doświadczenia. Nie wiem czy do tego dojdzie, ale powinniśmy wszyscy do tego dążyć. To ogromnie ważna sprawa, by państwo zrozumiało, jak ważną dla narodu polskiego jest sprawa tragedii smoleńskiej

— mówiła Kurtyka.

Niestety tej powagi i poważnego podejścia do sprawy smoleńskiej zabrakło i 10 kwietnia, i później. Niepoważne podejście do Smoleńska nie tylko pogrzebało szanse na prawdę o tragedii, ale również skutkowało dodatkowymi cierpieniami rodzin.

**W sobotę 10/04 nikt do mnie  nie dotarł, nie miałam informacji oficjalnej, co się wydarzyło. Do tej pory nie dostałam zawiadomienia oficjalnego, że mój mąż umarł. 10 kwietnia nikt się do mnie nie zgłosił. To smutna refleksja pokazująca, jak działa państwo

— mówiła żona śp. Janusza Kurtyki.

Dodała, że „o wyjeździe do Moskwy dowiedziała się z TVNu”.

Nie miałam żadnej informacji. Giną osoby, które są na czele instytucji państwa, a państwo działa źle. To jakby działało w przypadku zwykłej, masowej tragedii? Nie ma struktur, procedur, osoby odpowiedzialnej, każdy umywa ręce. Nie rozumiałam, dlaczego ciała ofiar transportowano do Moskwy a nie do Polski. Przecież mieliśmy zaplecze, mamy ekspertów. Teraz to rozumiem, rozumiem dlaczego to tak wyglądało, ale wtedy było to dla mnie zaskoczeniem. Tak samo jak nasza wizyta w Moskwie, tam był chaos i bałagan. To, co się tam działo, do tej pory mi się w głowie nie mieści

— mówiła Kurtyka. Jej słowa są bardzo poważnym oskarżeniem naszego państwa. Niestety nieodosobnionym.

Również Krystyna Kwiatkowska wskazała na błędne działanie III RP. Generałowa podziękowała na wstępie za obecność i wsparcie.

To dla nas bardzo ważne

— mówiła.

Następnie krótko zrelacjonowała karierę swojego męża, wskazując, że był on pierwszym absolwentem kursów prowadzonych przez szkołę Bundeswehry, przez lata służył Polsce, był dowódcą w Iraku, latał do Afganistanu, Czadu, odpowiadał za polskie misje wojskowe. A w maju 2010 roku miał odejść z wojska.

To była jego ostatnia podróż. Bałam się, gdy leciał wcześniej do Afganistanu. Bardzo się ucieszył, że na zakończenie służby pojedzie oddać hołd ofiarom zbrodni katyńskiej. Nie dopuszczałam myśli, że coś się może mu zdarzyć. Przecież latał tyle. Nie docierały do mnie wiadomości i myśli o tym, co się może stać. Długo, kilka miesięcy nie docierało do mnie, co się stało. Nie mogłam tego pojąć. Szczególnie, że dowództwo informowało mnie, że generałowie lecieli innym samolotem

— mówiła Kwiatkowska.

I wskazała, że w tym przypadku procedury i konkretni ludzie zawiedli.

Obowiązkiem ministra Klicha było wskazanie, że generałowie mają lecieć innym samolotem, że ma lecieć jeden generał. **Ale dlaczego on wysłał wszystkich generałów jednym samolotem?

— pytała.

I wskazała na degrengoladę władz Polski.

Najbardziej mnie boli, że minister, Zwierzchnik Sił Zbrojnych nie staje w obronie pilotów, żołnierzy. Obowiązkiem państwa było zadbać o bezpieczeństwo generałów. Klich nie dbał o wojsko w ogóle. Trzeba zapytać gen. Majewskiego, który był odpowiedzialny za Siły Powietrzne, co on robił. Jego awansowano. Może, żeby przykrył błędy?

— zaznaczyła generałowa.

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych