Żylicz w swoim tekście wskazał kolejny raz, że należy wznowić prace rządowej komisji. Co ciekawe jednoznacznie opowiedział się za weryfikacją tez ekspertów zespołu smoleńskiego oraz wezwał do wykorzystania z wiedzy ekspertów z krajów unijnych.
Uważam za konieczne wznowienie prac KBWLLP, z dodatkowym uwiarygodnieniem wyników badań dzięki pomocy ekspertów z krajów unijnych. Należy się to społeczeństwu, a w szczególności rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej, by przestała ona służyć za narzędzie do rozgrywania sporów politycznych
— tłumaczy obecnie Żylicz, który przez lata akceptuje to, co w sprawie smoleńskiej dzieje się w Polsce. Dodaje przy tym, że i dziś jest pewien „rzetelności i ustaleń komisji”. W ocenie Żylicza wznowienie działalności komisji ma być jedynie próbą umocnienia tez zawartych już w raporcie. Wydaje się więc, że już rozstrzygnął on zasadność dodatkowych prac…
Dziś, po latach taktyki zadeptywania wątpliwości dot. Smoleńska, zaskakujące wydaje się ponowne przekonywanie, że należy debatować z ekspertami zespołu sejmowego. Szczególnie dziwi istna presja, by w debatę ekspertów lotniczych włączyć specjalistów z ICAO oraz krajów unijnych. Ten słuszny postulat dziwi, bowiem rządowa komisja i rząd PO-PSL wiele zrobiły, by świat Polsce nie pomagał w sprawie smoleńskiej. To przecież za zgodą Donalda Tuska nie włączono w śledztwo smoleńskiej KE, UE i NATO.
Pamiętając niechęć wszelkich rządowych kręgów do umiędzynarodowienia Smoleńska, międzynarodowy wątek tekstu Żylicza dziwi szczególnie. Cały artykuł wydaje się być próbą stworzenia wrażenia, że polska rządowa komisja jest otwarta na dyskusje i debaty, w tym na współpracę międzynarodową. Choć jest to obraz fałszywy, z tekstu przebija właśnie taka sugestia. Być może mamy do czynienia ze zmianą wiatrów politycznych, być może z własną inicjatywą prof. Żylicza. Nie sposób jednak nie powiązać jego tekstu i międzynarodowych apeli z inną aktywnością członków komisji Millera.
Tekst Żylicza ukazał się na kilka dni przed europejską konferencją, na której wystąpić mają eksperci komisji Millera. W czasie konferencji International Society of Air Safety Investigators (Augsburg 24-27 sierpnia), organizacji zrzeszającej międzynarodowych ekspertów badających tragedie lotnicze zaplanowano dwa wykłady poświęcone tragedii smoleńskiej. Maciej Lasek wygłosi wykład pt: „International accident investigation for military plane crash: Smolensk case”, zaś Piotr Lipiec wykład o brzmiącym prowokacyjnie tytule: „Political dimension of the Smolensk accident investigation”.
Jak widać panowie Lasek i Lipiec mają poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Co ciekawe, sam tytuł wykładu Laska, który słusznie wskazuje, że mamy do czynienia z katastrofą wojskowego samolotu podważa legalność śledztwa smoleńskiego. Procedury w tej sprawie są oparte o cywilną Konwencje Chicagowską, która do samolotów wojskowych nie powinna mieć zastosowania. Drugi z wykładów, wystąpienie Piotra Lipca, brzmi niczym prowokacja. Członek stricte politycznej komisji będzie tłumaczył jak wyglądały polityczne aspekty śledztwa smoleńskiego… Istne kuriozum.
Zapowiedź konferencji Political dimension of the Smolensk accident investigation wskazuje, że członkowie komisji Millera przystępują do kolejnego etapu smoleńskiej propagandy. W obliczu nadchodzących zmian politycznych zdaje się postanowili eksportować „wiedzę” o przyczynach tragedii smoleńskiej, licząc na akceptację ich prac przez zachodnich ekspertów lotniczych. Zapewne zależy im, by środowisko lotnicze na Zachodzie przekonać, iż Smoleńsk wyjaśniono zgodnie ze standardami krajów cywilizowanych. Choć to oczywista nieprawda, powstają obawy czym może się zakończyć międzynarodowy festiwal Lipca i Laska. Dla nich wykłady i promocja smoleńskich raportów może się jawić jako ostatnia próba zablokowania międzynarodowego śledztwa, jakie może zostać uruchomione po zmianach politycznych w Polsce.
W kontekście międzynarodowych występów członków komisji Millera artykuł prof. Żylicza nabiera nowego znaczenia. Być może jest on po prostu rodzajem osłony medialnej, która ma przekonać opinię publiczną w Polsce i na świecie, że rządowa komisja i rząd w Polsce od zawsze były chętne do międzynarodowych konsultacji w sprawie smoleńskiej. Miejmy nadzieję, że wykłady Lipca i Laska nie przesłonią na Zachodzie prawdy o tym, co działo się w Smoleńsku.
Panowie @LasekMaciej i P.Lipiec będą referować, jak nie badali wraku tupolewa
— skomentował krótko wykłady Laska i Lipca Marek Dąbrowski, ekspert zaangażowany w prace zespołu smoleńskiego.
Słusznie Dąbrowski sugeruje, że jeśli Lipiec z Laskiem powiedzą w Niemczech czym naprawdę się zajmowali, a także czym się nie zajmowali, badając sprawę smoleńską, eksperci zachodni przegonią ich na cztery wiatry.
Zapewne więc na prawdę znów nie ma co liczyć…
CZYTAJ TAKŻE: Antoni Macierewicz odpowiada prof. Żyliczowi: Strona rządowa wiedziała, że konkluzje zespołu parlamentarnego są właściwe
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Żylicz w swoim tekście wskazał kolejny raz, że należy wznowić prace rządowej komisji. Co ciekawe jednoznacznie opowiedział się za weryfikacją tez ekspertów zespołu smoleńskiego oraz wezwał do wykorzystania z wiedzy ekspertów z krajów unijnych.
Uważam za konieczne wznowienie prac KBWLLP, z dodatkowym uwiarygodnieniem wyników badań dzięki pomocy ekspertów z krajów unijnych. Należy się to społeczeństwu, a w szczególności rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej, by przestała ona służyć za narzędzie do rozgrywania sporów politycznych
— tłumaczy obecnie Żylicz, który przez lata akceptuje to, co w sprawie smoleńskiej dzieje się w Polsce. Dodaje przy tym, że i dziś jest pewien „rzetelności i ustaleń komisji”. W ocenie Żylicza wznowienie działalności komisji ma być jedynie próbą umocnienia tez zawartych już w raporcie. Wydaje się więc, że już rozstrzygnął on zasadność dodatkowych prac…
Dziś, po latach taktyki zadeptywania wątpliwości dot. Smoleńska, zaskakujące wydaje się ponowne przekonywanie, że należy debatować z ekspertami zespołu sejmowego. Szczególnie dziwi istna presja, by w debatę ekspertów lotniczych włączyć specjalistów z ICAO oraz krajów unijnych. Ten słuszny postulat dziwi, bowiem rządowa komisja i rząd PO-PSL wiele zrobiły, by świat Polsce nie pomagał w sprawie smoleńskiej. To przecież za zgodą Donalda Tuska nie włączono w śledztwo smoleńskiej KE, UE i NATO.
Pamiętając niechęć wszelkich rządowych kręgów do umiędzynarodowienia Smoleńska, międzynarodowy wątek tekstu Żylicza dziwi szczególnie. Cały artykuł wydaje się być próbą stworzenia wrażenia, że polska rządowa komisja jest otwarta na dyskusje i debaty, w tym na współpracę międzynarodową. Choć jest to obraz fałszywy, z tekstu przebija właśnie taka sugestia. Być może mamy do czynienia ze zmianą wiatrów politycznych, być może z własną inicjatywą prof. Żylicza. Nie sposób jednak nie powiązać jego tekstu i międzynarodowych apeli z inną aktywnością członków komisji Millera.
Tekst Żylicza ukazał się na kilka dni przed europejską konferencją, na której wystąpić mają eksperci komisji Millera. W czasie konferencji International Society of Air Safety Investigators (Augsburg 24-27 sierpnia), organizacji zrzeszającej międzynarodowych ekspertów badających tragedie lotnicze zaplanowano dwa wykłady poświęcone tragedii smoleńskiej. Maciej Lasek wygłosi wykład pt: „International accident investigation for military plane crash: Smolensk case”, zaś Piotr Lipiec wykład o brzmiącym prowokacyjnie tytule: „Political dimension of the Smolensk accident investigation”.
Jak widać panowie Lasek i Lipiec mają poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Co ciekawe, sam tytuł wykładu Laska, który słusznie wskazuje, że mamy do czynienia z katastrofą wojskowego samolotu podważa legalność śledztwa smoleńskiego. Procedury w tej sprawie są oparte o cywilną Konwencje Chicagowską, która do samolotów wojskowych nie powinna mieć zastosowania. Drugi z wykładów, wystąpienie Piotra Lipca, brzmi niczym prowokacja. Członek stricte politycznej komisji będzie tłumaczył jak wyglądały polityczne aspekty śledztwa smoleńskiego… Istne kuriozum.
Zapowiedź konferencji Political dimension of the Smolensk accident investigation wskazuje, że członkowie komisji Millera przystępują do kolejnego etapu smoleńskiej propagandy. W obliczu nadchodzących zmian politycznych zdaje się postanowili eksportować „wiedzę” o przyczynach tragedii smoleńskiej, licząc na akceptację ich prac przez zachodnich ekspertów lotniczych. Zapewne zależy im, by środowisko lotnicze na Zachodzie przekonać, iż Smoleńsk wyjaśniono zgodnie ze standardami krajów cywilizowanych. Choć to oczywista nieprawda, powstają obawy czym może się zakończyć międzynarodowy festiwal Lipca i Laska. Dla nich wykłady i promocja smoleńskich raportów może się jawić jako ostatnia próba zablokowania międzynarodowego śledztwa, jakie może zostać uruchomione po zmianach politycznych w Polsce.
W kontekście międzynarodowych występów członków komisji Millera artykuł prof. Żylicza nabiera nowego znaczenia. Być może jest on po prostu rodzajem osłony medialnej, która ma przekonać opinię publiczną w Polsce i na świecie, że rządowa komisja i rząd w Polsce od zawsze były chętne do międzynarodowych konsultacji w sprawie smoleńskiej. Miejmy nadzieję, że wykłady Lipca i Laska nie przesłonią na Zachodzie prawdy o tym, co działo się w Smoleńsku.
Panowie @LasekMaciej i P.Lipiec będą referować, jak nie badali wraku tupolewa
— skomentował krótko wykłady Laska i Lipca Marek Dąbrowski, ekspert zaangażowany w prace zespołu smoleńskiego.
Słusznie Dąbrowski sugeruje, że jeśli Lipiec z Laskiem powiedzą w Niemczech czym naprawdę się zajmowali, a także czym się nie zajmowali, badając sprawę smoleńską, eksperci zachodni przegonią ich na cztery wiatry.
Zapewne więc na prawdę znów nie ma co liczyć…
CZYTAJ TAKŻE: Antoni Macierewicz odpowiada prof. Żyliczowi: Strona rządowa wiedziała, że konkluzje zespołu parlamentarnego są właściwe
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/262982-zylicz-przekonuje-o-checi-dyskusji-lipiec-i-lasek-chca-tlumaczyc-europie-co-zdarzylo-sie-w-smolensku-lans-czy-kombinacja-operacyjna?strona=2