Szanowny Panie Generale. Melduję, że Asystent Pana Generała ds. Sił Powietrznych dokonał samodzielnej, bez uzgodnienia z Dowództwem Sił Powietrznych, zmiany wysokości środków finansowych przewidzianych na eksploatację statków powietrznych w latach 2010, 2011 i 2012 w przygotowywanej prezentacji przez Szefa Zarządu Planowania Operacyjnego P5 SG WP na posiedzenie kierownictwa MON w dniu 10.12 br. Powyższe działanie, moim zdaniem jest niedopuszczalne, prowadzi do nadużywania kompetencji przez Asystenta Pana Generała, jak również stwarza sytuację, w której będąc odpowiedzialnym - jako dowódca Sił Powietrznych - za utrzymanie gotowości bojowej wojsk jestem pozbawiany wpływu na jej kształtowanie. Jest to także sytuacja dyskomfortowa dla szefów zarządów podległych Panu Generałowi, bo zmusza ich do wyjaśniania i weryfikowania przyjmowanych ustaleń. Melduję ponadto, że w tej sprawie skierowałem pismo do Asystenta Pana Generała z prośbą o wyjaśnienie powyższej sytuacji, jednak nie otrzymałem na nie odpowiedzi
— czytamy w piśmie dotyczącym działań gen. Majewskiego.
W innym dokumencie gen. Błasik wskazuje, że wiele działań gen. Majewskiego „ma charakter działań pozornych, angażujących ludzi, nie tylko z Sił Powietrznych, nie przynoszących jednak żadnych rozwiązań”.
CZYTAJ WIĘCEJ O GEN. MAJEWSKIM.
Przytoczone fragmenty, jak również inne decyzje podejmowane przez gen. Majewskiego, wyglądały na działanie na szkodę Sił Powietrznych. Sabotowanie budżetu tych formacji, w świetle dokumentu gen. Załęskiego było igraniem z bezpieczeństwem najważniejszych osób w państwie. Mimo tego gen. Majewski był lansowany przez rząd PO-PSL, który mianował go na najważniejszego dowódcę w polskiej armii, zmieniając wcześniej, na jego potrzeby przepisy. Takie działanie musiało budzić zaskoczenie i pytania, jak to się wiążę ze szkodzeniem Siłom Powietrznym.
A te, jak tłumaczył dalej gen. Załęski, spotykały się z kolejnymi problemami. Autor cytowanego raportu wskazywał, że przez lata Siły Powietrzne notowały coraz gorsze wyniki nalotu, co skutkowało kolejnym obniżeniem jakości świadczonych usług.
Wzrostowa tendencja nalotu została od 2007 roku utrwalona. Wiążę się to jednak z proporcjonalnie wyższym obciążeniem personelu latającego, technicznego i zabezpieczającego. Problem ten podnoszono również po katastrofie samolotu CASA
— tłumaczy gen. Załęski, wskazując, że działania związane z nalotem podjął gen. Błasik, jako Dowódca Sił Powietrznych.
Dokument wskazuje, że mimo wzrostu liczy nalotu oraz coraz większej liczby zadań Dowództwo nie otrzymało wzmocnienia kadrowego. I to pomimo apeli. Co więcej, nie realizowano również potrzeb związanych z lotami.
Mimo systematycznego wzrostu ilości zadań transportowych na rzecz Sił Zbrojnych oraz innych dysponentów nalotu operacyjno-usługowego, nie podjęto decyzji o zwiększeniu do 16 liczby statków powietrznych CASA 295M, mimo takich wniosk6w dowódcy Sił Powietrznych, przedstawianych w czasie meldowania zamiaru do szkolenia w 2008 roku. W tym samym okresie, mimo protestów ze strony Sił Powietrznych, zmniejszono ilość planowanych do zakupu samolotów M-28 Bryza z 12 planowanych pierwotnie do 8 samolot6w, które będą wdrażane w latach 2010 – 2014
— tłumaczy gen. Załęski.
I rzuca ciekawe światło na kolejny wątek, bardzo głośny w ostatnich latach. Okazuje się, że w MON już od roku 1999 trwały niemal nieustanne przygotowania do zakupu nowych samolotów dla najważniejszych osób w państwie. Każdy, kto chce znać odpowiedź, dlaczego w 2010 roku III RP latała starymi tupolewami powinien się zapoznać z harmonogramem przedstawionym w piśmie MON.
W 1999 roku powstał ,Zespół do wyboru samolotu dyspozycyjnego do lotniczych przewozów VIP” (powołany stosowną decyzją MON), który przedstawił koncepcję pozyskania 6 nowych samolotów średniodystansowych, jednak prace w tym zakresie zaniechano. Kolejne podejmowane procedury kończyły się również niczym. Ponownie, 3 lipca 2007 roku podjęto działania na rzecz zakupu samolotów przeznaczonych do przewozu VIP. Wówczas, w wyjątkowo krótkim czasie, bo do 24.08.2007 roku, doszło do opracowania i dwuetapowego uzgodnienia oraz zatwierdzenia przez Radę Uzbrojenia nowych WZTT na średni samolot do przewozu VIP. Do 28.02.2008 roku przygotowano również dokumentację do ogłoszenia przetargu, jednak z powodu braku decyzji o sfinansowania zakupu, do przetargu nie doszło
— czytamy w piśmie, które wskazuje, że „podejmowano jeszcze wiele różnych prób rozwiązania problemu, między innymi zmniejszenia ilości samolotów z 6 pierwotnie planowanych do 3”, pytano również o możliwość wyczarterowania samolotów Embraer, co jest dziś – wbrew stanowisku MON z 2010 roku – stosowane.
We wnioskach, jakie zawarł MON w raporcie wskazuje się na zmiany prawno-organizacyjne, problemy kadrowe, sprzętowe, finansowe, polityczne. Okazuje się, że stan polskiego lotnictwa transportowego został doprowadzony do bardzo złej sytuacji.
Co ciekawe, inne pismo, wysłane przez Bogdana Klicha do Donalda Tuska z 2008 roku wskazuje na wiele problemów polskiego lotnictwa wojskowego. Klich w tym dokumencie oprał się na wcześniejszym wewnętrznym audycie, jaki powstał w Dowództwie Sił Powietrznych. Szef MON wskazuje w swoim piśmie na problemy kadrowe, sprzętowe, finansowe Sił Powietrznych oraz możliwe skutki tej sytuacji. Szef MON alarmuje premiera, że sytuacja może zagrozić wykonywaniu działań związanych z przewozem najważniejszych osób w państwie. Nie wiadomo, czy pismo rzeczywiście trafiło na biurko premiera Tuska, a jeśli tak, czy je czytał. Jednak po późniejszych działaniach rządu Tuska nie widać, by cokolwiek zmieniło się w podejściu do lotnictwa wojskowego.
CZYTAJ TAKŻE: Bogdan Klich zablokował pismo do premiera. Gen. Błasik alarmował w nim, że stan polskiej floty dla VIPów jest zły
Patologie jak widać zostały opisane w 2010 roku przez gen. Załęskiego trwały, choć z wieloma problemami walczył gen. Błasik, często wbrew politykom, a nawet części kadry wojskowej.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Szanowny Panie Generale. Melduję, że Asystent Pana Generała ds. Sił Powietrznych dokonał samodzielnej, bez uzgodnienia z Dowództwem Sił Powietrznych, zmiany wysokości środków finansowych przewidzianych na eksploatację statków powietrznych w latach 2010, 2011 i 2012 w przygotowywanej prezentacji przez Szefa Zarządu Planowania Operacyjnego P5 SG WP na posiedzenie kierownictwa MON w dniu 10.12 br. Powyższe działanie, moim zdaniem jest niedopuszczalne, prowadzi do nadużywania kompetencji przez Asystenta Pana Generała, jak również stwarza sytuację, w której będąc odpowiedzialnym - jako dowódca Sił Powietrznych - za utrzymanie gotowości bojowej wojsk jestem pozbawiany wpływu na jej kształtowanie. Jest to także sytuacja dyskomfortowa dla szefów zarządów podległych Panu Generałowi, bo zmusza ich do wyjaśniania i weryfikowania przyjmowanych ustaleń. Melduję ponadto, że w tej sprawie skierowałem pismo do Asystenta Pana Generała z prośbą o wyjaśnienie powyższej sytuacji, jednak nie otrzymałem na nie odpowiedzi
— czytamy w piśmie dotyczącym działań gen. Majewskiego.
W innym dokumencie gen. Błasik wskazuje, że wiele działań gen. Majewskiego „ma charakter działań pozornych, angażujących ludzi, nie tylko z Sił Powietrznych, nie przynoszących jednak żadnych rozwiązań”.
CZYTAJ WIĘCEJ O GEN. MAJEWSKIM.
Przytoczone fragmenty, jak również inne decyzje podejmowane przez gen. Majewskiego, wyglądały na działanie na szkodę Sił Powietrznych. Sabotowanie budżetu tych formacji, w świetle dokumentu gen. Załęskiego było igraniem z bezpieczeństwem najważniejszych osób w państwie. Mimo tego gen. Majewski był lansowany przez rząd PO-PSL, który mianował go na najważniejszego dowódcę w polskiej armii, zmieniając wcześniej, na jego potrzeby przepisy. Takie działanie musiało budzić zaskoczenie i pytania, jak to się wiążę ze szkodzeniem Siłom Powietrznym.
A te, jak tłumaczył dalej gen. Załęski, spotykały się z kolejnymi problemami. Autor cytowanego raportu wskazywał, że przez lata Siły Powietrzne notowały coraz gorsze wyniki nalotu, co skutkowało kolejnym obniżeniem jakości świadczonych usług.
Wzrostowa tendencja nalotu została od 2007 roku utrwalona. Wiążę się to jednak z proporcjonalnie wyższym obciążeniem personelu latającego, technicznego i zabezpieczającego. Problem ten podnoszono również po katastrofie samolotu CASA
— tłumaczy gen. Załęski, wskazując, że działania związane z nalotem podjął gen. Błasik, jako Dowódca Sił Powietrznych.
Dokument wskazuje, że mimo wzrostu liczy nalotu oraz coraz większej liczby zadań Dowództwo nie otrzymało wzmocnienia kadrowego. I to pomimo apeli. Co więcej, nie realizowano również potrzeb związanych z lotami.
Mimo systematycznego wzrostu ilości zadań transportowych na rzecz Sił Zbrojnych oraz innych dysponentów nalotu operacyjno-usługowego, nie podjęto decyzji o zwiększeniu do 16 liczby statków powietrznych CASA 295M, mimo takich wniosk6w dowódcy Sił Powietrznych, przedstawianych w czasie meldowania zamiaru do szkolenia w 2008 roku. W tym samym okresie, mimo protestów ze strony Sił Powietrznych, zmniejszono ilość planowanych do zakupu samolotów M-28 Bryza z 12 planowanych pierwotnie do 8 samolot6w, które będą wdrażane w latach 2010 – 2014
— tłumaczy gen. Załęski.
I rzuca ciekawe światło na kolejny wątek, bardzo głośny w ostatnich latach. Okazuje się, że w MON już od roku 1999 trwały niemal nieustanne przygotowania do zakupu nowych samolotów dla najważniejszych osób w państwie. Każdy, kto chce znać odpowiedź, dlaczego w 2010 roku III RP latała starymi tupolewami powinien się zapoznać z harmonogramem przedstawionym w piśmie MON.
W 1999 roku powstał ,Zespół do wyboru samolotu dyspozycyjnego do lotniczych przewozów VIP” (powołany stosowną decyzją MON), który przedstawił koncepcję pozyskania 6 nowych samolotów średniodystansowych, jednak prace w tym zakresie zaniechano. Kolejne podejmowane procedury kończyły się również niczym. Ponownie, 3 lipca 2007 roku podjęto działania na rzecz zakupu samolotów przeznaczonych do przewozu VIP. Wówczas, w wyjątkowo krótkim czasie, bo do 24.08.2007 roku, doszło do opracowania i dwuetapowego uzgodnienia oraz zatwierdzenia przez Radę Uzbrojenia nowych WZTT na średni samolot do przewozu VIP. Do 28.02.2008 roku przygotowano również dokumentację do ogłoszenia przetargu, jednak z powodu braku decyzji o sfinansowania zakupu, do przetargu nie doszło
— czytamy w piśmie, które wskazuje, że „podejmowano jeszcze wiele różnych prób rozwiązania problemu, między innymi zmniejszenia ilości samolotów z 6 pierwotnie planowanych do 3”, pytano również o możliwość wyczarterowania samolotów Embraer, co jest dziś – wbrew stanowisku MON z 2010 roku – stosowane.
We wnioskach, jakie zawarł MON w raporcie wskazuje się na zmiany prawno-organizacyjne, problemy kadrowe, sprzętowe, finansowe, polityczne. Okazuje się, że stan polskiego lotnictwa transportowego został doprowadzony do bardzo złej sytuacji.
Co ciekawe, inne pismo, wysłane przez Bogdana Klicha do Donalda Tuska z 2008 roku wskazuje na wiele problemów polskiego lotnictwa wojskowego. Klich w tym dokumencie oprał się na wcześniejszym wewnętrznym audycie, jaki powstał w Dowództwie Sił Powietrznych. Szef MON wskazuje w swoim piśmie na problemy kadrowe, sprzętowe, finansowe Sił Powietrznych oraz możliwe skutki tej sytuacji. Szef MON alarmuje premiera, że sytuacja może zagrozić wykonywaniu działań związanych z przewozem najważniejszych osób w państwie. Nie wiadomo, czy pismo rzeczywiście trafiło na biurko premiera Tuska, a jeśli tak, czy je czytał. Jednak po późniejszych działaniach rządu Tuska nie widać, by cokolwiek zmieniło się w podejściu do lotnictwa wojskowego.
CZYTAJ TAKŻE: Bogdan Klich zablokował pismo do premiera. Gen. Błasik alarmował w nim, że stan polskiej floty dla VIPów jest zły
Patologie jak widać zostały opisane w 2010 roku przez gen. Załęskiego trwały, choć z wieloma problemami walczył gen. Błasik, często wbrew politykom, a nawet części kadry wojskowej.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/261867-tak-niszczono-w-polsce-lotnictwo-tylko-u-nas-szczegoly-szokujacego-raportu-mon-dla-kogo-trybunal-stanu?strona=2