„W trakcie konferencji mieli mówić o sprawach, w których politycy mieli wpływać na różne postępowania. Po tym spotkaniu w Prokuraturze Krajowej wiemy, że nie wskazano ani jednego polityka, który by wpływał na jakiekolwiek postępowanie” - tak Michał Wójcik podsumował prezentację raportu neo-PK.
Neo-Prokuratura Krajowa opublikowała częściowy raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Raport obejmuje 200 spośród 600 spraw badanych przez zespół prokuratorów w PK. Jak można się było spodziewać wyciągnięte w nim dawno przebrzmiałe polityczne historie typu „stłuczka Beaty Szydło z seicento”.
Do prezentacji raportu doszło niedługo po ujawnieniu przez „Newsweek”, że premier Donald Tusk wymuszał na ministrze Adamie Bodnarze przyśpieszenie „rozliczania PiS” i straszył go, że zamieści w jego ministerstwie Romana Giertycha jako wiceministra.
Bodnar świętuje
We wpisie na platformie X Bodnar podziękował prok. Katarzynie Kwiatkowskiej oraz prokuratorom Prokuratury Krajowej w kierowanym przez nią zespole „za wykonanie tytanicznej pracy”.
Raport 200 spraw to zamknięcie pierwszego etapu wyjaśniania nieprawidłowości w prokuraturze z czasów PiS, ale to oczywiście jeszcze nie koniec pracy. Będzie kolejna część raportu
— zapowiedział.
Bondar ocenił, że „raport pokazuje wstrząsający obraz prokuratury, która w czasach Zbigniewa Ziobro i Bogdana Święczkowskiego nie służyła w pierwszej kolejności obywatelom czy państwu, a przede wszystkim jednej partii politycznej”.
Takie wartości jak prawo i sprawiedliwość były całkowicie podporządkowane walce politycznej i budowaniu poczucia bezkarności
— grzmiał.
Prokuratorzy, którzy złamali rotę przysięgi, poniosą konsekwencje. Ruszą postępowania służbowe i karne. O tym także jest ten raport! Ciąg dalszy nastąpi
— zapowiadał.
Giertych zabrał głos
Decyzje te świętował także wspomniany „postrach Adama Bodnara” Roman Giertych.
Jarku, dobra wiadomość! Dzięki uprzejmości prokuratury wreszcie się spotkamy, bo ja nadal reprezentuję Geralda Birgfellnera. A jest o czym pogawędzić w życzliwej obecności prokuratora…
— próbował straszyć.
Rozmawiałem przed chwilą z panem Geraldem Birgfellnerem i poinformowałem go o decyzji prokuratury. Poprosił mnie o to, abym przesłuchując wujka jego żony miał na uwadze również sprawę 50 tysięcy w kopercie dla ks. Sawicza. Jarku do zobaczenia wkrótce!
— przekonywał w kolejnym wpisie.
Co więcej w raporcie pochylono się też nad losem samego Giertycha…
Zachęcam do przeczytania całego raportu. Wszczęcie śledztwa w sprawie nieprawidłowości w działaniach prokuratury i CBA dotyczących mojej sprawy jest zapowiedziane na stronach 208-211
— pisał.
Reakcja PiS
Przebywający w Gdańsku były wiceminister sprawiedliwości, poseł PiS Michał Wójcik i poseł PiS Kacper Płażyński na zorganizowanej we wtorek konferencji prasowej odnieśli się do prezentacji wstępnego raportu zespołu w Prokuraturze Krajowej, badającego sprawy z lat 2016-2023.
W trakcie konferencji mieli mówić o sprawach, w których politycy mieli wpływać na różne postępowania. Po tym spotkaniu w Prokuraturze Krajowej wiemy, że nie wskazano ani jednego polityka, który by wpływał na jakiekolwiek postępowanie
— ocenił Wójcik.
Zdaniem Wójcika sprawy przedstawione we wtorek przez prokuratorów są „znanymi i medialnymi”, które „zostały już dawno ograne medialnie”.
W większości tych spraw wypowiadały się sądy. I sądy podtrzymywały stanowisko prokurator, która działała w tej sprawie
— stwierdził.
Wskazywał również, że w prokuraturze jest hierarchiczne podporządkowanie, co oznacza pełne podporządkowanie jednostek organizacyjnych niższych szczebli jednostkom wyższym.
Czym zawinił jakiś prokurator z Prokuratury Krajowej, który się interesował jakimś postępowaniem i wydawał polecenia na piśmie?
— pytał polityk PiS.
W opinii Wójcika „ta władze źle skończy”.
Nie chodzi o to, że ta władza politycznie przegra i straci tę władze. Tu chodzi o to, że oni dzisiaj mogą być pewni tego, że kiedy my powrócimy do władzy, to zostaną rozliczeni za swoje przestępstwa. Bardzo poważne przestępstwa
— ocenił.
W tym kontekście polityk PiS wskazał na art. 231 Kodeksu karnego (mówiący o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego) oraz art. 127 Kk (mówiący o zamachu stanu).
W wolnej Polsce, wolnej od tej paskudnej władzy, która przez 12 miesięcy zajmuje się tylko ściganiem opozycji, część z tych ludzi odpowie właśnie także i z tego przepisu przed wolnymi sądami
— stwierdził też polityk PiS.
W opinii Wójcika „dzisiaj nie mamy prokuratury, która działa legalnie”.
Mówię o Prokuratorze Krajowym
— dodał.
W trakcie konferencji wymienił również kilkanaście postępowań, które - jak mówił - w ostatnich miesiącach zostały umorzone; wymienił w tym kontekście sprawę - jak powiedział - „siłowego przejęcia mediów publicznych” czy umorzenie „dotyczące bezpodstawnego i nielegalnego zatrzymania posłów Wąsika i Kamińskiego”.
To, co się dzieje od 12 miesięcy, to jest granda. Takich rzeczy w Polsce nie było od kilkudziesięciu lat
— ocenił.
Konferencja w Sejmie
Oddzielną konferencję prasowej w Sejmie zorganizował poseł PiS Marcin Warchoł.
Ten tak szumnie zapowiadany raport okazał się pseudoraportem, okazał się jednym wielkim niewypałem. Do tego stopnia, że nawet sam jego zleceniodawca, czyli minister sprawiedliwości Adam Bodnar wstydzi się tego raportu, ponieważ nie wziął udziału w konferencji go ogłaszającej
— ocenił.
Poseł PiS zaznaczył, że większość poruszonych w raporcie spraw przeszła kontrolę sądową.
Bo, jeżeli to są sprawy zakończone - odmową wszczęcia albo umorzeniem postępowania, to oczywiście przysługuje zażalenie pokrzywdzonym na tego typu decyzje i większość tych spraw - podkreślam - miała swój finał w sądzie
— powiedział Warchoł.
Jak mówił, „niezależne, niezawisłe sądy kontrolowały te sprawy i utrzymały decyzje o odmowie albo umorzeniu postępowania”.
Dlatego skoro mówimy o raporcie, to chciałbym zobaczyć raport o sądach, nie sądach podporządkowanych Prawu i Sprawiedliwości, ale o tych niezawisłych, niezależnych, które podtrzymywały te decyzje, o których mowa w raporcie
— podkreślił poseł PiS.
Warchoł zwrócił uwagę, że w raporcie jest mowa m.in. o sprawie dwóch wież.
Otóż ta sprawa została zakończona przez sąd. Sąd zaakceptował decyzję prokuratora o odmowie wszczęcia (postępowania-PAP). Mało tego, wskazał, że i tak prokuratura za długo się z tą sprawą bawiła, ponieważ trzeba było wcześniej odmówić wszczęcia postępowania
— zaznaczył polityk.
Poruszył też sprawę wypadku byłej premier Beaty Szydło.
Sprawa ta znalazła swój finał w sądzie. Zostały wydane prawomocne wyroki. Mało tego, kasacja została oddalona przez Sąd Najwyższy. I mimo tego po raz czwarty chcą w tej chwili sprawę wznawiać, żeby szukać nowych dowodów
— powiedział Warchoł.
Zdaniem posła PiS, zaprezentowany raport „wskazuje, że za rządów Zbigniewa Ziobry - jako prokuratora generalnego - wszystkie te sprawy były w sposób transparenty, w sposób przejrzysty, rzetelny analizowane w zakresie przepisów prawa”.
Żadna z tych spraw nie była w sposób polityczny prowadzona, nie było żadnych politycznych nacisków
— przekonywał Warchoł.
Polityczny kabaret
Wicerzecznik PiS Mateusz Kurzejewski ocenił w rozmowie z PAP, że prezentacja raportu przez Prokuraturę Krajową to działanie mające na celu odwrócenie uwagi od realnych problemów Polaków, jakimi są - jak mówił - m.in. drożyzna czy sytuacja w ochronie zdrowia.
To jest kabaret, show w wykonaniu Adama Bodnara. Dostał konkretne zadanie od Donalda Tuska: odwrócenia uwagi od problemów, od spadających sondaży PO, od kompromitujących występów Rafała Trzaskowskiego i jego fatalnej kampanii
— stwierdził Mateusz Kurzejewski.
Jego zdaniem o tym, że przedstawiony dokument nie jest poważnym raportem, świadczy też fakt, że w jego prezentacji nie wziął udział minister sprawiedliwości.
Tak naprawdę żadnych konkretów nie usłyszeliśmy. Nie ma tam wymienionego ani jednego polityka, który by naciskał rzekomo na prokuraturę, a tyle się mówiło o rzekomych naciskach, które przez lata były prowadzone wobec prokuratorów
— wskazywał.
Wicerzecznik PiS odniósł się też do zapowiedzi wezwania na przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie ws. „dwóch wież”.
Nikt z Prawa i Sprawiedliwości - w przeciwieństwie do polityków koalicji 13 grudnia - ponad prawem się nie stawia
— powiedział.
Sprawa tzw. dwóch wież była kontrolowana przez sąd i odmowa wszczęcia postępowania została przez sąd podtrzymana
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
as/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718559-bodnar-i-giertych-zachwyceni-raportem-neo-pk-pis-reaguje